Strony

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 8


Blue's POV:
-Co jest, kurwa?- Dylan krzyknął gdy zobaczył mnie i Harry'ego w łóżku. Dyszałam i miałam poszerzone oczy z przerażenia
-D-Dylan proszę wysłuchaj mnie, mogę to wyjaśnić.- błagałam
-Wyjaśnić?- wrzasnął wymachując swoimi rękami w powietrzu
-Cholera.- Harry chrząknął siadając


Dysząc wyrwałam się z mojego snu.

To był tylko sen.

Zamykając oczy wzięłam głęboki wdech.
Wszystko jest w porządku.
Ale co jeśli ten sen coś znaczy? Jestem w głębokim gównie.
-Coś się stało?- zapytała Hannah
Pokręciłam głową i przetarłam oczy.
-Nie, nic. Po prostu miałam zły sen.- wymamrotałam
-Mm, dobrze.- ziewnęła i natychmiast wróciła do snu
Westchnęłam, ja na prawdę nie mogłam wrócić do tego przerażającego snu.
Nie wiem co zrobię kiedy stracę Dylan'a, mam na myśli... ugh.
Cicho wstałam z łóżka, chwyciłam losową bluzę i naciągnęłam kaptur na głowę.
Chciałam pójść zobaczyć co robi Dylan, spojrzałam na zegarek w telefonie i zobaczyłam, że jest wczesny ranek.
Pewnie śpi, ale hej, po to są niespodzianki, prawda?
Zmierzwiłam moje włosy, przekręciłam zamek otwierając drzwi, zrobiłam sobie wędrówkę po korytarzach i wyszłam na zewnątrz budynku.
Dom bractwa był pół przecznicy od hotelu, który nie był otwarty o tej porze.
Ulica była miła i spokojna o tej porze, jedyne co można było usłyszeć to wiatr.
Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, patrząc na palce nie zauważyłam nawet kiedy się poślizgnęłam.
No i po co wstawać tak wcześnie.



Gdy zobaczyłam ich dom bractwa uśmiechnęłam się, przeszłam do ganku i łatwo wyciągnęłam klucz, który był pod wycieraczką. Tylko chłopcy mieszkający tutaj mogli o tym wiedzieć, ale jestem szczęśliwa, że Dylan mi zaufał.

I to sprawia, że jestem szczęśliwa.

Powoli pokonywałam swoją drogę, która była pusta i zaśmiecona jak zwykle. Przewróciłam oczami na widok śmieci, wszędzie.

Typowi chłopcy w Collegu.

Cicho wchodziłam po schodach, spojrzałam na zdjęcia porozwieszane na ścianach.
Na jednym byłam ja i Dylan w Wigilię.
Uśmiechając się do siebie weszłam po schodach i skierowałam się do jego pokoju. Ale usłyszałam cichą rozmowę po drugiej stronie drzwi co sprawiło, że zatrzymałam się.
Jestem wścibską osobą więc podsłuchałam.
-Co jest z tą dziewczyna, Blue?
-Ona nie może się dowiedzieć, że jesteś ze mną dziś wieczorem.
Zmarszczyłam brwi.
Otworzyłam drzwi z lekkim skrzypnięciem, mogłam zobaczyć drobną blondynkę stojącą do mnie tyłem i Dylan'a patrzącego na nią w skupieniu.
Bez ostrzeżenia wargi Dylan'a przyległy do jej.
Trzymałam rękę na ustach, moje serce pękło.
Co?
On, on mnie zdradzał?
Domyślałam się już wcześniej, łzy zaczęły zbierać się w moich oczach.
To boli, on pocałował ją w taki sposób jak zawsze całował mnie.
Z bólem odwróciłam się i trzymałam moje łkanie aż wyjdę na zewnątrz. Po prostu odwróciłam się i po cichu opuściłam pokój, zaczęłam płakać a moje kolana zaczęły słabnąć.
Dlaczego do cholery on musiał mnie oszukiwać?
Co ja zrobiłam? Kurwa, dałam mu wszystko.
Wszystko co Dylan robił jest do wyrzucenia z mojej głowy.
Biegłam ulicami, weszłam na skrzyżowanie samochodowe i usłyszałam trąbienie na mnie.
-Przepraszam.- płakałam podciągając nosem
Potrząsnęłam głową, nie mogłam już nawet ruszyć się z miejsca. Chciałam tylko siedzieć na środku ulicy i płakać.


Harry's POV:
Właśnie miałem zasnąć kiedy mój telefon zaczął dzwonić.
-Kurwa!- ze złością rzuciłem poduszkę na drugą stronę pokoju
Jeżeli to menadżer przysięgam, że...
Przebierałem się trzymając telefon w ręku, kliknąłem odpowiedź i przycisnąłem go do ucha.
-Halo?- zapytałem z irytacją, naprawdę jestem zmęczony
-Harry.- Blue łkała słabo na drugim końcu linii
Przez sekundę to brzmiało tak, jakby umierała.
-Oh hej, Blue... czy ty płaczesz?- zapytałem niezdecydowany marszcząc brwi
-Czy ty do cholery nie słyszysz? Nie ważne. H-Harry tylko powiedz mi gdzie jesteś, idę tam.
-Jestem w luksusowym hotelu jedną przecznicę od UCLA, 39 piętro, pokój 304.- zatrzymałem- Dlaczego?
Usłyszałem jej ostatnie łkanie zanim odłożyła słuchawkę. Cóż, prawdopodobnie ma okres, który sprawia, że jest bardziej bipolarna ode mnie.
Zdecydowałem poczekać na nią na korytarzu żeby nie zbudzić żadnego z chłopców.
Oh, do cholery przecież oni mają cięższe sny niż ktokolwiek.


Blue's POV:
Szybko udałam się do hotelu, podążając w wyznaczonym przez niego kierunku. Nie obchodziły mnie nawet wścibskie spojrzenia zupełnie przypadkowych ludzi.
Czy dziewczyna nie może pozwolić sobie na smutek w spokoju?
Nie, oczywiście, że nie.
Weszłam do windy i rękawem otarłam tusz do rzęs z mojego policzka, prawdopodobnie wygląda to teraz jeszcze gorzej.
Ugh.
-Kurwa.- powiedziałam drżącym głosem
Winda dość szybko zatrzymała się na 39 piętrze, wyszłam z niej niezręcznie potykając się.
Łzy spływały po mojej twarzy, obrazy Dylan'a całującego tamtą dziewczynę wciąż siedziały w mojej głowie powodując, że cały czas mazałam się.
Harry zdawał się słyszeć moją obecność coraz bliżej gdyż wstał z podłogi i spojrzał na mnie dziwnie.
-Co ci się stało? Przeszło przez ciebie tornado?- podniósł brew, patrzyłam na dół nadal mocno płacząc
Ponownie było mi potrzebne to uczucie w moim ciele.
Potrzebowałam tego.
Nadal płacząc, z furią moje usta przyległy do jego poruszając się gniewnie.
Starał się utrzymać, ale raz na jakiś czas musiałam podciągnąć nosem i szlochać między pocałunkami.
Wiedział jakie są moje oczekiwania do tego typu scenariuszy, Harry lekko ugryzł mnie poniżej ucha i zszedł w dół do mojej szyi gdzie zassał jedno miejsce.
Jeśli chcesz zobaczyć jak wyglądało to naprawdę, to prawdopodobnie będzie to dziwny widok. Niekontrolowanie płakałam, podczas gdy on trzymał mnie owiniętą nogami wokół jego tułowia i całował mnie po szyi.
Jeśli ludzie zobaczyli by nas, to prawdopodobnie pomyśleli by że on mnie gwałci.
-Blue, wszystko w porządku? Mówię poważnie. Co ci się do cholery stało?- zatrzymał patrząc w moje oczy, ujął moją pupę w jego ogromnych rękach. Podciągnęłam nosem i dostałam czkawki. Wytarłam moje podpuchnięte oczy i przygryzłam wargę próbując powstrzymać moje łzy.
W tej chwili moje uczucia były dosłownie poza kontrolą.
-J-ja powiem ci w środku. Tylko proszę.- powiedziałam cicho, kiwnął głową raz i poprowadził mnie do środka trzymając rękę na moich małych plecach. Patrzyłam jak zamyka za nami drzwi, spokojnie poprowadził nas do swojego pokoju.
-Musimy starać się nie obudzić reszty chłopaków.- Harry szepnął gdy znaleźliśmy się w pokoju
Skinęłam głową przełykając ślinę.
-Czy chcesz może trochę zimnej wody na twarz?
-Czuję się dobrze.- odetchnęłam, ledwo udało mi się wypowiedzieć te słowa- Tylko.. Chodź tutaj.



_________________________________________________________________________

Przepraszam, że dodaję dopiero teraz, ale dosłownie przez chwilą skończyłam go tłumaczyć, miałam zrobić to przez weekend, ale niestety miałam gości i na dodatek nie było internetu, jej!
Myślę że rozdział się wam podoba bo ja tutaj jestem jak jedno wielkie sniasjkadf.
Jak Dylan mógł to zrobić?!
Ugh, dobra nie ważne. 
Piszcie wasze odczucia c:

Dobra to wszystko na dzisiaj.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ W CZWARTEK! Pamiętajcie!

Lola x

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział;) biedna Blue, ale Harry ją pocieszy :D haha czekam do czwartku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, to jest niesamowite. Wcześniej woedziałam o tym tlumaczeniu ale nie chcialo mi sie szukac. Rozgłaszajcie sie bo warto, kilka osob pyta o to na asku. Dalam jakiejs dziewczynie link :)

    Tlumaczka After tez tak zaczynala a teraz popatrz ile ma czytelnikow :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny !! Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dylan (nie zasluguje na duza litere :-) ) mogl zrobic cos takiego ugh nie nawidze go ale teraz Harry ja pocieszy :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczełam czytać i powiem szczerze że się już uzależniłam xd czekam na next kochane ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział *-* czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń