Strony

czwartek, 6 listopada 2014

Rozdział 26

Blue's POV:
-Kendall?
Niemal zostałam wryta w ziemię, ale stwierdziłam, że jest to kiedy chcesz coś zrobić a później wydaje się to bezsensu.
Nawet na mnie nie popatrzyła i nie opierając się przytuliła go i złożyła pocałunek na jego policzku.
Oh, cóż zrobiła to tylko po przyjacielsku.
-Hej.- jego oczy rozświetliły się na jej widok, kiedy ja po prostu niezdarnie tam stałam
Okej, więc..
-Um, to ja pójdę do domu.- powiedziałam- Jestem naprawdę zmęczona.
Nawet nie raczył na mnie spojrzeć, widocznie zapominając, że tam stałam.
Okej tak, zrobię to. Nie jestem tak olśniewająca jak ona, i nie jestem doskonała.
Harry wybrał najlepszego cukierka z miski, jeżeli wiesz co mam na myśli.
Naprawdę? Mam pokonać taką drogę do akademika, kurwa.
Lub, to jest planem B.
Wzdychając, oddaliłam się żeby nie przeszkadzać tej dwójce.
Wyjęłam telefon, wykręciłam numer Hannah i przycisnęłam telefon do ucha.
-Hej Blue! Jak idzie między Tobą i Mr. Styles?- prawdopodobnie uśmiechała się promiennie, jednak zostałam niewzruszona jej podnieceniem
-Pieprzyć go teraz, okej? Ugh, potrzebuję żebyś zabrała mnie z 23 ulicy. Proszę? Pokieruję Cię.
-Okej, ale.. Co jest?
-Powiem Ci tylko jeżeli po mnie przyjedziesz, obiecuję.- wypuściłam powietrze, marszcząc brwi
-Okej, okej. Już idę.
Odłożyłam słuchawkę, wrzuciłam telefon do głębszej kieszeni i idąc w dół chodnika usiadłam na ławce.
Ciemne niebo było widocznie, przestraszyłam się że faktycznie zaraz może zacząć padać.
Kurwa, Hannah lepiej się pośpiesz. Nie byłam w odpowiednim nastroju żeby jeszcze zaczęło padać.
Kiedy usiadłam, chwilę później zdawało się, że matka natura prawdopodobnie naśmiewa się ze mnie i mówi 'Haha pieprzyć Cię' ponieważ z nieba runął deszcz. Naprawdę ciężki.
Jęknęłam, patrząc w górę i kląć na niebo.
Momentalnie zostałam przemoczona, nie miałam nic na górę co spowodowało że mój makijaż natychmiat spłynął w dół mojej twarzy.
Westchnęłam, patrząc na odległość w jakiej znajdował się samochód, tylko po to żeby przypadkowo znalazł się obok i wjeżdżając w kałuże ochlapał mnie.
Sapiąc głośno, spuściłam wzrok na swoje ubranie.
-PIEPRZYĆ CIĘ, WIESZ?- krzyknęłam, trzymając środkowy palec w górze na przejeżdżający samochód, który właśnie to zrobił
-Ugh.- wygrzmociłam, garbiąc się w swoim miejscu, ostatnią rzeczą o jaką się teraz martwiłem było to że byłam całkowicie przemoczona.
Jestem takim pesymistą.
Jęknęłam skoro i tak moje ubranie było przemoczone.
Najlepsza randka kiedykolwiek huh?
.
.
Wzdychając, w końcu zobaczyłam samochód Hannah, pomachałam tak jak na taksówkę, kiedy wolno zatrzymała się obok mnie.
Klnąc pod nosem, gniewnie zatrzasnęłam drzwi kiedy Hannah wysapała.
-Gdzie Harry?! O Mój Boże dlaczego jesteś ubrudzona błotem? Co się stało?
-Dlaczego nie spytasz się Kendall Jenner?- wyśmiewałam się z samej siebie,  drwiąc.- Wiem, że nie powinnam jej osądzać ale jej nienawidzę.
-Czy.. Czy Harry zapłacił za Ciebie?
-Ugh, nie, cholera Hannah.- narzekałam, wyciskając wodę z włosów, nie bardzo przejmując się tym gdzie teraz jestem
.
.
-Tak mi przykro Blue.
-Nie, jest dobrze. W każdym razie oczekiwałam, że on ze mną zerwie. Ugh.
-Ale.. Poszło doskonale, i wy dwoje poradziliście sobie, i-
-Woah, poradziliśmy sobie?- przerwałam jej całkiem niegrzecznie- Tak, pewnie.. Nie. Ile razy kiedykolwiek, powiedziałam Ci, że coś co robimy nigdy nie będzie prawdziwe. Nic z tego nie jest prawdziwe.- westchnęłam, podpierając głowę na rękach
-Mówiłam Ci, że nie musisz tego robić.
-Tak, jeżeli chcesz żebym spędziła dziesięć lat mojego pieprzonego życia w więzieniu. To jest to czego chcesz?!- całkowicie zostałam wkurzona, ale nie miałam zamiaru być niegrzeczna
-Blue, uspokój się. Wrócimy do akademika, a jeśli nie chcesz widzieć Harry'ego, możemy to zrobić. W porządku?- wypuściła powietrze- I co? Więzienie?
Nieznacznie kiwnęłam głową.
-Erm.. To była umowa. W takim razie, jeśli nawet spróbuję się z tego wymigać, koniec mojego życia jako nastolatka. Mogą wysłać mnie do więzienia..- z trudem mówiłam- Więc, jest już za późno.- wymamrotałam, gryząc wargę
-Nie.. O Mój Boże.. Powiedziałaś Harry'emu?
-Dlaczego do cholery miałabym to zrobić? Nie mógł by mi pomóc. I jestem pozytywnie nastawiona do tego, że on o niczym nie wie.
-Czy ty zdajesz sobie z tego sprawę.. Jeśli on się o czymkolwiek dowie, nigdy więcej się do Ciebie nie odezwie.- została niewzruszona, unosząc brew
-Tak. To dobra rzecz, Han. Od czasu kiedy wrócił do mojego życia, zakłócał w nim spokój. Naprawdę chcę się postarać o stopień prawnika, tu.- skinęłam- Naprawdę nie mogę zrobić tego jeśli on będzie na drodze.
-Blue, przerwa świąteczna jest dosłownie za dwa dni. Będziemy więc miały dwa tygodnie na oddalenie się.
-Będąc na przerwie, będę miała więcej czasu na uczenie się.- wzruszyłam ramionami- To wszystko do bycia perfekcyjnym... Odkąd było blisko do mojego idealnego ukończenia liceum, my zaczęliśmy to próbować.To jest bardzo ważne, Hannah... I nie pozwolę temu naiwnemu małemu kutasowi stanąć mi na drodze.
-Blue Elizabeth Anderson! Twój język!- zmarszczyła brwi, lekko mnie szturchając
-On nim jest, więccc-
-Wiem, że się dzisiaj dobrze bawiliście. Proszę nie pozwól jednemu małemu szczegółowi zepsuć tego wszystkiego.
-Wiesz co Han, wszystko zostało zrujnowane, od czasu kiedy wrócił. Jedyne, czego chciałam było zdobycie tytułu magistra i bycie bogatym, mogłam żyć moim życiem w każdym razie tak myślę. Teraz kiedy wrócił, nie myślę żebym mogła robić to co chciałam.
-Po sylwestrze, będziesz miała 2014 tylko dla siebie. Obiecuję Ci to.
Nic więcej nie powiedziałam, po prostu patrzyłam za okno i słuchałam jak deszcz uderzał w szyby.
.
.
.
Kiedy weszłyśmy do akademika, natychmiast pobiegłam w kierunku łazienki, po drodze łapiąc tylko suche ubrania.
Nie mogłam nic na to poradzić, ale płakałam, patrząc w lusterku na wrak, który był mną.
Podciągając nosem, cicho szlochałam, spuszczając wzrok na moje dłonie.
-Nienawidzę Cię, Harry Styles.- szepnęłam drżącym głosem, mocno starłam swoje łzy, wypuszczając powietrze z ust
.
.
.
Harry's POV:
-Kim ona była?- Kendall uśmiechnęła się do mnie, zakładając kosmyk włosów za ucho
Obecnie była w moim samochodzie, natomiast ja myślałem o tym gdzie mogła być Blue. Była tą która powinna usiąść na miejscu pasażera w tym momencie, ale to ja zostawiłem ją żeby porozmawiać z Kendall.
Uciekła, mówiąc dokładniej.
-Jest moją fałszywą dziewczyną. Pomysł zarządu.- zachichotałem lekko, wkładając kluczyk do stacyjki
-Ah. Wyglądała na miłą.- wolno pokiwała głową, oczywiście kłamiąc, wzruszyłem ramionami
-Nie widziałem Cię pzez chwilę, nie?
-Tak, od tamtego czasu pojawiły się plotki..- zrobiła usta w cienką linię
Właśnie kiedy miałem coś powiedzieć, natychmiast mnie wyprzedziła.
-Chciałam spróbować jeszcze raz.- wypuściła powietrze- Dlatego wróciłam. Z powrotem do Ciebie.
Moje serce jakoś mnie uciskało. Mam na myśli, nie rozmawiałem z nią wieki, a wcześniej mieliśmy taką małą grę.
Ale była bardzo gorąca..
-Ta.- było wszystkim, co powiedziałem, przed kiwnięciem głową i nachyleniem się żeby ją pocałować
Pocałunek był bałaganem, nie tym co zazwyczaj możesz zobaczyć.
Zrobiła wydech, kiedy tylko oderwaliśmy się od siebie, jej włosy były kompletnie rozwalone przez to że moje palce cały czas przejeżdżały przez jej włosy.
-Wracasz zadowolony. Tęskniłam za Tobą.- uśmiechnęła się, jej zęby drasnęły skórę na mojej szyi
Nie powiedziałem nic, myśląc o jednej samotnej osobie podczas gdy Kendall mnie pocałowała.
Nikt inny ale ona..
Blue.
-Fałszywa dziewczyna huh.- zmarszczyła swoje brwi, jej oczy spotkały moje
Lekko kiwnąłem głową.
-Mogę zrobić to lepiej.- szepnęła do mojego ucha, nieznacznie uśmiechając się z wyższością
.
.
.
.
Blue's POV:
Mierzwiąc moje mokre włosy, zdecydowałam żeby je wysuszyć, chociaż byłam wystarczająco leniwa żeby zrobić cokolwiek.
Jutro był ostatni dzień szkoły, i w końcu, dwa tygodnie wakacji na które czekałam.
Ale co było punktem wakacji, czy to było a raczej będzie, składać się z kłamstwa i kłamstwa i jeszcze więcej kłamstwa..
Kurwa.
Rzucając moje brudne i wilgotne ubranie do kosza na pranie, weszłam do kuchni zrobić sobie jakiś obiad.
Ostatecznie zdecydowałam się na resztki pizzy.
-Mm pośpiesz się. Padam z głodu.- wymamrotałam bez celu
Rozmawiałam z mikrofalą.. Czy teraz jestem KOMPLETNIE szalona?
-Blue, wciąż mi nie wytłumaczyłam co się stało.- głos Hannah wytrącił mnie z myśli
Wzdychając, spuściłam wzrok na moje dłonie.
-Cóż..- jej głos zapowiedział, czekając na moje rozpoczęcie
-Spróbowałam wyjść z tej umowy z paparazzi.. Ale to tylko zrobiło się gorsze-
-Co, wymigałaś się z tej sprawy?
-Niezupełnie..
-Blue!- wysapała, śmiertelnie przerażona
-Okej, okej.. To była umowa. Podpisałam z nimi kontrakt i nie mogłam z niego wyjść nawet gdybym bardzo chciała. Gdybym spróbowała się wycofać, poszłabym do więzienia na około dziesięć lat swojego życia. I to nie jest dobra rzecz żeby dostać się do college'u. To zrujnuje moje życie!
-Wiesz czasami, jesteś taka samolubna, Blue. Nie myślisz o innych tylko o sobie-
Czułam, że łzy zaczynają piec moje oczy kiedy przełknęłam ślinę.
-Myślę o innych. Robię to dla Harry'ego, do cholery jasnej Hannah! To.. To wszystko dla Harry'ego. On jest dobry, sprawia że czuję się dobrze. Zrobiłam to dla niego.- cicho zaszlochałam, garbiąc się kiedy przytuliłam się do Hannah
Moja twarz schowana była w jej szyi a moje ręce wokół niej.
-Wiesz że to dla niego.. Zawsze będzie. On po prostu.. Harry nie jest osobą która obchodzi się czymkolwiek. To nie jest proste..
-Co nie jest proste?- wyszeptała, nie odpowiedziałam- Blue?- szepnęła, po czym odsunęła się ode mnie i popatrzyła mi w oczy
Łzy nadal były w moich oczach.
-To nie jest proste..
Od tej pory zaczęłam.. Zgaduję, że może właśnie powinnam się rozsypać.
-Han, to nie jest proste wiedzieć, że osoba, której za wszelką cenę nie chcesz lubić, kiedykolwiek nauczy Cię jak lubić się z powrotem. Nie mogę temu zapobiec..
Po prostu wiem, że Harry zawsze był przy mnie, nawet przy tych najbardziej intymnych chwilach, i teraz chciałabym pozwolić sobie po prostu upaść. Ale on nigdy nie będzie tam, żeby mnie złapać, bo dla niego jestem, kurwa, włóczęgą bez żadnych uczuć.- Płakałam słabo, siadając na stołku, zapominając o moim jedzeniu w kuchence mikrofalowej.
Po prostu nagle straciłam apetyt, Hannah westchnęła i spojrzała na mnie ze współczuciem.
-Jesteś moją współlokatorką. I jesteś też moją najlepszą przyjaciółką-przypomniała -Więc jeśli jesteś smutna, to popieram to-Poklepała mnie po plecach.
-Nikt nie może się o tym dowiedzieć ... Zwłaszcza Harry.-
-Co?-
-Tak, on nie może się dowiedzieć o tym wszystkim. Nienawidzę go, a on nienawidzi mnie-
-Blue, nie możesz po prostu ignorować uczucia do niego jak do jakiejś zabawki...-
-Nie- mówiłam ze stoickim spokojem. - Nie mam żadnych uczuć do niego. Przynajmniej staram się ich nie mieć.-
-To nie byłoby złe, gdyby ..-
-Powiedz, powinnam wyjąć pizzę. Mogła zrobić się zimna, nie? -
Porzuciłam temat, naturalnie wstając i wyciągając moją pizzę.
.
.
Harry's POV
Tymczasem, ja miałem trochę zabawy z Kendall.
Starałem się zrobić ... Czterej chłopcy są świadkami tego.
Staram się iść z dziewczyną do dziewczyny, wiedząc, że nie mogę po prostu się zatrzymać.
Nazywaj mnie graczem, mnie to nie obchodzi ... Jest wiele ryb w morzu, prawda?
Jeśli ktoś zna mnie dobrze, to zapewne wie, że nie wchodzę w poważne relacje, ani nie bawię się w to całe tandetne gówno.
Blue była jednym z tych ludzi, którzy znali mnie dokładnie.
Cieszę się, że to wiedziała, bo  dość dużo używany na siebie niegrzecznych nazw np: ja nazywam ją suką 24/7, a ona nazywa mnie kutasem.
Jest to rodzaj codziennego typu rzeczy.
Cieszę się, że nie stracę tej część mnie na zawsze yuh wiesz? ... Tak, Blue była teraz częścią mnie.
Bez niej, myślę, że moje intymne i osobiste życie nie było by tak kolorowe, jak było kiedyś.
Z nią, myślę, że to jest po prostu coś innego, czy to nie brzmi dziwnie.
Nie wiem, czy to tylko sposób w jaki ona kołysze biodrami kiedy podchodzi do mnie, czy jej włosy które spadają kaskadami w dół jej ramion, kiedy pochyla się by całować moją szyję ...Blue była moją Blue. 
Myślę, że bez względu na to jednak, będziemy nadal mieć ten dynamiczny duet i nadal będziemy za sobą wzajemnie plecami ...
Yeah
Teraz jednak, Kendall była głównym priorytetem. Chciałbym spotkać się z Blue następnego dnia.
Jestem pokręcony .. W pewnym sensie, można powiedzieć.
Ale mnie to nie obchodzi, jestem po prostu ... sobą.
-Harry.- Kendall szepnęła a jej duże, brązowe oczy spotkały się z moimi mętnymi.
Te brązowe oczy, przypomniały mi ...
Kurwa Blue. Ugh, wydostań się z mojej głowy.
Wziąłem ją do naszego apartamentu w hotelu, podczas gdy chłopcy byli na zewnątrz, tylko jej przyjemności przez chwilę, w końcu mieliśmy trochę prywatności.
Nikt nie musiał wiedzieć o naszej małej nocy razem. Blue już była po wszystkim.
Ja nawet nie wiem, dlaczego chciała zrobić to wszystko dla mnie. Dlaczego to zrobiła tak?
Potrząsnąłem głową, moje oczy przykleiły się do pięknej dziewczyny leżącej na moim materacu.
Prześcieradło obejmujące jej krętą postać ciała,  powoli oblizałem moje wargi.
-No dalej - zachichotała-Pani jak jej tam, nie ma nic wiedzieć na temat tego, prawda?- zanuciła, a jej głos stał się dość przytłaczający.
-Nazywa się Blue.- szepnąłem, zaciskając swoje wargi.
Nie byłem w stanie wyrzucić jej z mojej głowy. Gdzie poszła? Dlaczego odeszła zaraz po tym jak Kendall przyszła i natknęła się na nas?
Tak dużo pytań, a tak mało odpowiedzi.
.
.
Blue's POV
Mój telefon zaczął wibrować naprzeciwko,  pożerałam mój kawałek pizzy, i prawie się udławiłam, Hannah wrzasnęła.
Obie spojrzałyśmy na siebie, zimne woda kapała z moich włosów spadając na moje nagie ramię.
Lekko zadrżałam,przesuwając moje mokre włosy na drugi bok przed odebraniem telefonu.
-Halo?-
-Czy Kendall przyszła? Wiedzieliśmy, że ty i Harry byliście w wesołym miasteczku, więc zamówiliśmy Kendall  i celowo wpadła żeby go zwabić w..-Noelle wydawała się zaintrygowana swoimi własnymi słowami.
Tak ... Była tam. I zostawili mnie wkurzoną- Westchnęłam zirytowana.
-Awh, Przykro mi- Nie brzmiała szczerze.- Ale i tak .. Gdzie jesteś? Czy to działa, czy ona rzekomo go zwabiła?- 
-Tak, tak myślę. Skoro dosłownie mnie porzucił-
-Och! Oh.- Odetchnęła z ulgą - Wow to, w porządku-
-W porządku? Ugh, wiesz, że jesteś tak pełna tego, ja ..-
-Blue,  przykro mi dobrze? Rozumiem .. To nie jest wcale takie proste. I hej, to nie jest takie łatwe praca dla paparazzi, gdy wiesz, że to nie jest prawda. Myślisz, że lubię tę pracę? Nie, wcale nie.Nawet ani trochę. Jeśli zrobisz jedną rzecz, nie tak, że nie żyjesz. Więc nie można pośliznąć się jeden raz. Nie robię tego, aby być wredna i zrujnować życie ... Robię to dla siebie. Dla dobra mojego życiowego projektu- I tak naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć, jakoś to przełknęłam.
Hannah spojrzała na mnie pytająco, unosząc brwi.
Machnęłam jej, i zacisnęłam moje usta.
-Hej ... To nie jest dla mnie łatwe, albo .. Mam nadzieję, że wiesz, to.-
-Nie martw się Blue, wiem. To skończy się zanim się zorientujesz. Będziesz zarabiać, a miesiąc minie już nie długo.- Noelle starała się wydać dźwięk pełen werwy.
-Tak, ja też mam taką nadzieję- Odetchnąłem odkładając telefon i zabierając się za mój na  wpół zjedzony kawałek pizzy.
.
.
Harry's POV
Kontynuowałem dawanie jej przyjemności, wiedziałem, że to nie tak .. To po prostu było ciężkie.
I dosłownie wyskoczyłem do Blue, kiedy zaprosiłem ją na tą "randkę".
-Muszę iść .. ja..przepraszam- wypaliłem, marszcząc brwi, kiedy miałem zacząć ją całować.
-Co?- uciszyła się, patrząc na mnie mętnie - Nie chcesz tu zostać?-
-I..I Mam coś innego do załatwienia .. Err, przykro mi. Może jutro- Przytaknąłem raz, chrząkając.
Dosłownie po prostu zapiąłem swoją koszulę i wybiegłem z apartamentu hotelowego z kluczami w kieszeni jeansów.
Biegłem korytarzem do windy,jazda w dół trwała dosyć długo, kiedy byłem w holu  szybko odpychałem ludzi przechodzi.
-Whoops, Przepraszam. Przepraszam bardzo. Przepraszam - mówiłem przedzierając się przez ludzi, i nie spodziewałem się że Kendall jest tak blisko za mną.
-Harry- dyszała, wzrok koncentrując na mnie. -Gdzie Idziesz? -
-Nah, Ja tylko ... Zapomniałem czegoś zrobić-
-Okay. Jeśli masz coś do zrobienia, to przynajmniej podrzucisz mnie do domu? -
-Oh Y..yeah, pewnie ...- Wzruszyłem ramionami.
To spojrzenie na jej twarzy był nieco oczywiste, ale ja tak naprawdę nie wiem, co ono znaczyło.
Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, zdałem sobie sprawę, było tam mnóstwo Paparazzi.
Paparazzi i jeszcze więcej paparazzi.
Przekląłem a moje oczy się lekko powiększyły.
Nie, nie, nie, nie powinienem zabierać Kendall ze sobą, teraz będą mówić że coś się między nami wydarzyło...
Kurwa, kurwa, kurwa. To był błąd. Wpadłem w głupią pułapkę, którą była Kendall Jenner.
Kendall chwyciła mnie za rękę i uśmiechnęła się w sposób naturalny do kamer, jak stałem zupełnie zszokowany.
-HARRY! GDZIE JEST BLUE? -
-KENDALL! CZY ON OSZUKUJE W SPRAWIE BLUE?-
-HARRY!-
-SPÓJRZ TUTAJ, HARRY!-
Krzyki były tak głośne i nakładające się na siebie, moja złość tylko zwiększała się jeszcze bardziej.
Jak dotarliśmy do samochodu, światła nadal migały byłem tak zirytowany. Zatrąbiłem, mówiąc wkurzony "Wynoś się z mojej drogi."
-Cóż, to była niespodzianka- Zachichotała lekko a ja gniewnie na nią spojrzałem.
-Wiedziałaś o tym że tak się stanie?-
Zamarła, ale potem lekko pokręciła głową - Nie, dlaczego miałbym zapraszać paparazzi? Nigdy nie chciałam tego.-

Blue's POV
Włożyłam słuchawki do uszu, w zasadzie wszystko denerwujące zablokowało się w moim życiu, jak powiedziałam.
Leciała dosłownie jedna z moich ulubionych piosenek grali, Counting Stars.
Ja po prostu kocham tę piosenkę.
Hannah, i jej telefon ... każda piosenka była dosłownie One Direction, lub jakiegoś innego zespołu miała obsesję na tym punkcie.
Zamknęłam oczy, chciałam tylko iść do łóżka, kiedy usłyszałyśmy głośne pukanie do drzwi.
Podskoczyłam lekko,a przy tym wypadły moje słuchawek na moje ramiona.
-Co do diabła- Hannah szepnęła.
Wzruszyłam ramionami.
-Idź otwórz drzwi- mruknęła
-Blue otwórz drzwi proszę- głos Harry'ego zabrzmiał stłumiony za drzwiami.
Po prostu nagle mój gniew wzrósł jeszcze bardziej wkurzony na dźwięk jego głosu ...
-PIERDOL SIĘ- Krzyknęłam
-Cholera Nie, Blue proszę .. Muszę ci coś powiedzieć-
Prychnęłam.
-Blue Anderson, jest okropnie zimno na tym korytarzu, masz zamiar go zabić, bo ...-
-Nie waż się  teraz, Hannah. Nie wpuszczę go, jest to ostatnia rzecz, jaką zrobię-
-Dalej tutaj czekam ..- Słyszałam jak jego głos się załamał, przeklęłam lekko uderzając się w głowę.
Wstałam i spojrzałam przez wizjer naszych drzwi, by zobaczyć, jak siedzi przed naszymi drzwiami i spradza swój telefon.
-Harry, Wypierdalaj stąd. Nie chcę cię więcej widzieć- Podniosłem głos, naprawdę krzycząc.
-No Teraz jesteś ... Wiem, że patrzysz przez wizjer.- lekko się uśmiechnął, kopnęłam drzwi i krzyknął, zdając sobie sprawę, że rzeczywiście boli mnie noga.
-Czy ty po prostu kopiesz drzwi? - Jego głos znowu był za drzwiami.
-Pierdol się i zamarznij, bo ci nie otworzę. Dobranoc tobie, ty mały gówniarzu- Prawie splunęłam ze złością odchodząc od drzwi.
Wskoczyłam do mojego łóżka, gniewnie znów włączając moją muzykę.
----------------------------

Tak bardzooo przepraszamy za to że nic nie dodałyśmy przez tak długi czas ale po prostu nie dałyśmy rady. Szkoła to jedno ale ogrom obowiązków poza nią. 
Teraz postaramy się jakoś to usystematyzować.
Wiem że jest to denerwujące ale musicie nas jakoś zrozumieć.
 Mam za to nadzieję że rozdział się wam podoba :)

Proszę komentujcie. 
Chcemy zobaczyć czy choćby część z was jeszcze z nami została :*

Jagoda i Lola
♥♥♥

10 komentarzy:

  1. Jeju skakałam ze szczęścia jak zobaczyłam że jest nowy rozdział, tak długo czekałam. Kocham Was dziewuszki ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. no w końcu !!!! mam nadzieje że następy będzie szybciej !

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdzial. I Harry przy tych drzwiach boziu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa nareszcie nowy! Ja nie moge Harry jaka akcja!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze? To nie do końca kumam niektóre momenty... ale po za tym super!!! Wciąż jestem i czekam na nn...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadal jestem i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem i czekam na następne :)) ♥

    OdpowiedzUsuń