-Okej, okej przestań mnie popychać- krzyknęłam zła, kiedy potknęłam się wchodząc do małej i pustej celi. -Czy naprawdę muszę w tym być teraz? - wskazałam na dół na mój pomarańczowy kombinezon.
Kiedy oficer nic nie odpowiedział po prostu odeszłam.
Westchnęłam przebiegając ręką po swoich włosach kiedy usiadłam na ziemi w kącie opierając się o ścianę.
-Proszę powiedz mi że to się nie dzieje - wyszeptałam do siebie, zamykając oczy.
-Hej! Nie gadaj do siebie albo wyślemy cię do szpitala psychiatrycznego- usłyszałam jak policjant mówi do mnie, rozejrzałam się.
Ja nie wiem, czy to był tylko żart?... A może i prawda? Cokolwiek to było po prostu przestałam mówić.
-Gdzie jest mój telefon? - zapytałam kobiety przy biurku, kiedy na mnie spojrzała.
-Jest tutaj, niech się pani nie martwi. Masz rodziców prawnych lub opiekunów?-
-Nie, żyję samotnie.-
-Jakiś identyfikator? -
-Tak um- wymamrotałam - jest w kieszeni mojego swetra, razem z pieniędzmi jeśli ich też potrzebujesz- powiedziałam sarkastycznie, kobieta na mnie spojrzała.
-Zdajesz sobie sprawę że nieposłuszeństwo w formalnym kontrakcie może sprawić wielkie konsekwencje?-
-Err.. taa. Jestem w więziennej celi, to już są duże konsekwencje.-
-Utnij ten swój sarkastyczny ton albo będziesz tutaj przez dłuższy czas- inny policjant się wtrącił.
-Czy masz kogoś z kim możemy się skontaktować w przypadku pytań, które mogą ewentualnie powiedzieć nam prawdę?-
Jedna osoba bezzwłocznie pojawiła się w mojej głowie -Tak, mogłabym do niej zadzwonić- pokiwałam głową.
I to była Hannah.
.
.
.
*****
-BLUE!- sapnęła -Ew co ty masz na sobie?- wyszeptała przytulając mnie tak czy tak.
Zaśmiałam się, obejmując ją mocno -Oh Boże, nie masz pojęcia jaka jesteś szczęśliwa że jesteście tutaj-
-Zostaniesz w więzieniu do końca życia?- Niall zapytał, a ja zmarszczyłam brwi.
-Nie, oni wypuszczą mnie kiedy zbiorą wszystkie informacje których potrzebują i dowiedzą się co powinni ze mną zrobić - wzruszyłam ramionami.
-Głupi paparazzi, niech to szlag! A co z Harry'm? Czy on sobie z tym poradzi, albo?...-głos Hannah lekko się załamał, zmarszczyła swoje brwi.
-Powiedziałam mu tylko że go przepraszam przed tym jak policjanci mnie zabrali.. Ale wtedy wyglądał na smutnego i ja... Nie wiem. Ale jesteśmy poniekąd...-
-Oh proszę nie mówi mi że wy dwoje znów się pieprz..-
-Nie! Nie. Powiedziałam mu że go kocham. A on mi że również mnie kocha -odetchnęłam patrząc na nich.
Trwała krótka cisza przed tym jak oboje zaczęli krzyczeć szczęśliwi, Niall podniósł mnie i okręcił w
koło a po tym Hannah zrobiła dokładnie to samo.
-O MÓJ BOŻE, TO WSPANIALE!- Hannah pisnęła, całując mnie po moich policzkach w zaskoczeniu.
Zaśmiałam się, machając do niej ręką kiedy Niall się uśmiechnął, i klaskał.
-Ale wtedy.... To się stało- wskazałam na nasze otoczenie, ich nastroje od razu się zmieniły.
-Oh Blue, tak mi przykro. Byliście tak blisko. Tak blisko aby być bardzo szczęśliwi- podkreśliła, demonstrując to swoimi palcami kiedy westchnęłam kiwając głową.
-Więc, jak długo myślisz że w tym będę? No wiesz, za nieposłuszeństwo w formalnej umowie-
Niall westchnął, zastanawiając się - Powiedziałbym że całą wieczność-
Hannah uderzyła go w ramię -Nie mów tak-
-Ow! Tylko żartowałem- nadąsał się pocierając swoje ramie.
-Nie mam pojęcia, miesiąc? Ale to zniszczy całą twoją koledżową reputacje.. Mogą nawet wywalić cie za bycie aresztowaną, Blue- Hannah smutno na mnie spojrzała.
-Więc technicznie, w tym momencie... nie jestem aresztowana, prawda? Jestem po prostu... przetrzymywana. Szkoła nie dowie się o tych wszystkich wydarzeniach. Mam na myśli że kiedy wyjdę nie powiem temu nikomu i będzie dobrze. Może.. albo... w ostateczności w moim planie-
-I... co z Harry'm?
Zacisnęłam usta , wolno wzruszając ramionami - Mam zamiar powiedzieć mi prawdę, kiedy tylko go zobaczę. Zasługuje na nią w każdym razie. I... jeśli on znienawidzi mnie za to wszystko, wtedy... myślę że to będzie koniec.-
-Nie- powiedzieli razem, smutno na mnie patrząc. Popatrzyli na siebie nawzajem a potem znów na mnie.
-Ale Blue... Ty nie jesteś jedyną która coś ukrywa- westchnęła
-Co masz na myśli?- lekko przechyliłam swoją głowę, złapała mnie za dłoń i posadziła mnie na siedzeniu po czym usiadła obok mnie.
-Blue, chodzi o Tylera... On..-
-Jest perfekcyjnie zdrowy. Będzie żył- powiedziałam stanowczo, przerywając jej a moja twarz pozostała spokojna.
-Nie, Blue. Tyler jest chory, jest bardzo chory..-powiedziała niepewnie, odwróciłam od niej wzrok przygryzając wargę.
-Dlaczego mi to mówisz?- wyszeptałam.
Hannah blond włosy wyglądały na ciemniejsze niż zwykle, jej oczy wyglądały tak samo.
Patrzyła tępo zerkając na mnie.
Westchnęła bawiąc sie swoimi palcami -Wiem, powinnam powiedzieć ci to od razu ale... j,ja nie mogłam się do tego przemóc. Nie chciałam cie ranić, bo wiem że już jesteś... po prostu zraniona-
-Hannah-
-Blue, Tyler... te.. tego dnia kiedy został przewieziony do szpitala kilka tygodni temu, był zabrany do tego szpitala przez pewien powód. J..jego dni zostały zredukowane Blue. Doktorzy... powiedzieli że może umrzeć w każdym momencie, niespodziewanie, przez jego stan zdrowia. Wykryli to zbyt późno, i nie mogą zrobić nic więcej dla niego Blue. Tak mi przykro- Hannah powiedziała, łzy zabłyszczały w jej oczach. -Proszę wybacz mi-
Moje usta otworzyły się w szoku, moje oczy znów zaczęły robić się wilgotne.
Moje serce było rozbite, aktualnie wszystko sprawiło że takie było.
Łzy płynęły po moich ustach kiedy sapnęłam, przykładając dłoń do ust -N..niee.. To nie prawda. To nie może być prawda - mój głos się załamał, łzy spływały w dół mojej twarzy -Hannah dlaczego to przede mną ukrywałaś?!- podniosłam głos, moje usta drżały. Moje kolana chciały odmówić mi posłuszeństwa ale nadal siedziałam.
-Przykro mi Blue - Hannah skrzywiła się - wiem że to było kurewsko głupie i poniżające mnie, Ja wiem.. ja-
-Muszę go zobaczyć- wyszeptałam -Nie mogę tu utknąć. Hannah j..ja muszę go zobaczyć, powiedzieć mu wszystko to miałam bo jest już za późno- wyjąkałam, wylewając więcej łez kiedy zamknęłam oczy -Hannah- szlochałam, nie mogłam być na nią dłużej zła, prawdopodobnie dlatego że zbyt dużo już się dziś stało.
Po prostu wpadłam w jej ramiona i szlochałam w jej ramię.
-Jestem na skraju stracenia Harry'ego znów... nie mogę stracić i Tylera- wyszeptałam kiedy ona zaczęła pocierać moje plecy.
-Hej, jesteś silna pamiętasz?- pociągnęła nosem patrząc na mnie ze zmęczonym uśmiechem.
-Ale osiągnęłam mój łamliwy punkt, Han....Nie wiem dlaczego myślałam że mogę być perfekcyjna i przebrnąć przez życie jakby było kołyszącą się gałęzią. Pamiętałam o tym przed otrzymaniem dyplomu... Powiedziałam sobie że będę perfekcyjna i będę stała wyżej od wszystkich. Chciałam mieć za sobą magisterkę i posiadać przy sobie najbardziej idealnego faceta.
I spójrz na mnie teraz, widzisz? - mruknęłam dostając czkawki kiedy wypłakałam ostatnią łzę.
Po tym byłam zbyt słaba by dalej płakać.
-Siedzę w więzieniu i okłamałam jednego z najbardziej ważnych facetów w moim życiu. Połowa tego świata uważa że jestem dziwką i kurwą kiedy druga połowa uważa mnie za perfekcyjną dziewczynę. I myślę że zdałam sobie sprawę... że jestem daleka od perfekcji. Straciłam wszystko co dobre w moim życiu- wyszeptałam.
-Hej, ale ja wciąż tu jestem. Na zawsze w porządku? Nawet jeśli każdy chłopak złamie twoje serce i ty pójdziesz do więzienia prawdopodobnie dwadzieścia więcej razy od tego... Wiedz że ja nadal będę zawsze tutaj przy tobie, Blue. Jesteś dla mnie jak siostra. I.. obiecuję że nigdy niczego więcej przed tobą nie zataję. Wiem że to był błąd od samego początku - Hannah wymamrotała patrząc na mnie - Bestie przed amantami, pamiętasz? - uśmiechnęła się.
Zaśmiałam się słabo, mój uśmiech zniknął po chwili -Dziękuje bardzo, Hannah, ty jesteś jedyną która trzyma mnie teraz przy zdrowych zmysłach-
-Wiem. Jestem niesamowita nieprawdaż? - próbowała rozjaśnić nastrój i jej się udało.
Obie się zaśmiałyśmy a moja głowa była na jej ramieniu.
-Wszystko dobrze? Przed sekundą myślałem że ten budynek skończy w płonieniach- Niall przerwał nasz siostrzany moment kiedy zmarszczyłam brwi.
-Cóż, nie było to przypadkowe- Hannah spojrzała na niego a on się uśmiechnął jakby chciał powidzieć 'yeah to było moje'
-Jeśli nie zobaczę już nigdy więcej Harry'ego powiesz mu że przepraszam za okłamywanie go i to że naprawdę bardzo go kocham?-
-Blue mówisz głupoty dobra? Oczywiście że go jeszcze zobaczysz-
-Dlaczego tak mówisz?- zapytałam.
-Ponieważ on przyjedzie tu za jakiś czas, zadzwoniłem do niego-
-Niall, dlaczego?- sapnęłam, uderzając go w ramie w zaskoczeniu.
-Ow! Oi wy dwie przeginacie, dzięki za ranienie mnie-
-Nie ma za co- Hannah dodała sarkastycznie a on lekko się uśmiechnął.
-Nie martw się! Po prostu wyjaśnij mu co poszło nie tak i...-
-Wszystko co poszło źle to to że okłamywałam go przez ten cały czas i byłam z papsami od początku pierwszego miesiąca-
-Oh... Oh cholera, taa- Niall odetchnął drapiąc się po swoim karku -Cóż musisz powiedzieć mu prawdę w pewnym momencie dobrze? Miejmy tylko nadzieje że nie przyjmie tego zbyt impulsywnie prawda?-
Kiwnęłam lekko głową -Znam Harry'ego wiesz? Będzie zdruzgotany...-
.
.
.
****
Siedziałam w mojej celi obserwowałam jak przeglądali papiery mówiąc cicho.
No wiesz.. może wypuszczą mnie wkrótce.
Yeah... wątpię w to.
Harry po chwili wszedł do środka, nadal z tym zdezorientowanym i złym spojrzeniem na jego twarzy, przełknęłam ślinę.
Moje oczy spotkały się z jego, moje palce owinęły się wokół prętów nerwowo.
-Czy ktoś proszę może mi powiedzieć co tu się do kurwy dzieje?! Blue niczego nie zrobiła więc po prostu...-
-Harry, zrobiłam. W porządku?- mój głos się załamał gdy spojrzałam na niego smutno.
Pokonał drogę do mnie a jego spojrzenie zmiękło -Blue co się stało?-
Poczułam że łzy zbierają się w moich oczach kiedy jego ręka sięgnęła za kraty aby złapać moją.
-Harry, tak bardzo cię przepraszam- wyszeptałam - W..wychodzi na jaw to że okłamywałam cię... przez ten cały czas. I jest mi tak cholernie przykro. Myślałam, że będę w stanie to zrobić z łatwością, bo w jakiś sposób cie nienawidziłam ale wtedy... Przez ten cały czas, j..ja się w tobie zakochałam. Miałam te same uczucia już dawno ale byłam ignorantką... Harry, mam naprawdę nadzieję że mi przebaczysz.-
-C..co zrobiłaś? To nie może być takie złe.- powiedział niepewnie a ja pokręciłam swoją głową kiedy łzy spłynęły w dół mojej twarzy.
Harry od razu otarł je swoim palcem a ja pociągnęłam nosem.
-Harry... Kiedy miałam kontrakt z tobą i zarządem, byłam także w kontrakcie z paparazzi aby pomóc im zrujnować twoją reputacje. T..to dlatego Kendall była wtedy na pierwszym miejscu.. Ona również cie okłamywała... Ale to nie ona jest teraz dużym problemem tutaj. Ja.. ja tak bardzo cię przepraszam Harry. Wiem że to było złe teraz. Zdałam sobie sprawę z tego..-
-Oh - wymamrotał w szoku, był załamany, mogłam zobaczyć to po wyglądzie jego twarzy.
Harry cofnął się, odsunął się i przebiegł ręką po swoich włosach zły i w tym wszystkim smutny.
Był na krawędzi łez także, ale je powstrzymywał, jego oczy od nich świeciły.
-Blue jak do diabła mogłaś mnie tak okłamać? Ja... wiesz co dla mnie znaczyło to kiedy powiedziałem że cię kocham. Aktualnie myślałem że jesteś kurwa inna od tych wszystkich dziewczyn. Czułem to ponieważ ci ufałem -zaznaczył to mówiąc przez zaciśnięte zęby -Wszystko co robiłaś to było okłamywanie mnie przez ten cały pieprzony czas...Nawet kiedy powiedziałem ci dzisiaj że cię kocham. Nie zrobiłaś sobie z tego nic -Warknął, teraz płacząc i patrząc w dół.
-Nie, Harry posłuchaj mnie proszę- powiedziałam od razu -To nie było dla mnie trudne na początku ale później zdałam sobie sprawę z tego że cię kocham! Proszę wiem że to było ogromnym błędem jaki popełniłam... ja-
-Yeah, to był błąd. Ponieważ Blue, ja aktualnie myślałem... że jesteś dla mnie dobra - jego głos się załamał kiedy spojrzał na mnie z bólem -A ty mimo tego nadal donosiłaś za moimi pieprzonymi plecami i miałaś plany z paprazzi! Blue , nie mam zamiaru robić tego nadal, okej? Pieprz się. Nigdy cię nie kochałem i to wszystko było pierdolonym błędem. Jesteś nikim oprócz pieprzonym kolegą- mogłam zobaczyć kłamstwo w jego oczach ale jego słowa nadal bolały nawet jeśli kierował te kłamstwa w tym momencie w moją stronę.
Szlochałam zamykając oczy -Harry tak bardzo przepraszam.. P..proszę nie odchodź- płakałam ale wciąż obserwowałam jak odchodzi sprzed moich oczu.
Nasze oczy spotkały się jeszcze raz ale po tym zniknął. Tak po prostu.
Płakałam w swoje dłonie, moje kolana nie wytrzymały i upadłam na nie.
Ale ja... Kochałam go.
.
.
.
Harry's POV:
Kiedy wyszedłem stamtąd po prostu wiedziałem że okłamałem samego siebie... Oczywiście że ją kochałem.
Ale wtedy... powiedziała mi to wszystko co przede mną ukrywała przez dwa miesiące od teraz.
Chodziła za moimi plecami i robiła to wszystko... Yep jestem tutaj, wyglądając tak głupio ponieważ zrobiła ze mnie głupka.
Może kochanie jej nie było właściwe. Może to była zwykła głupia faza która minie.
Yeah ponieważ my oboje zazdrościliśmy i gardziliśmy sobą nawzajem, to wszystko.
Więc jeśli to było tak to powinienem jej nienawidzić.
To właśnie to co otrzymałem za bycie ufnym do ludzi.
Wszystko... się zwaliło w jednej krótkiej chwili.
Jakkolwiek nie mogłem sprawić bym w to uwierzył.
Poczułem ciepłą łzę spływającą w dół mojej twarzy kiedy westchnąłem i szybko ją otarłem.
Wziąłem głęboki oddech i poszedłem prosto do swojego auta po czym odjechałem.
------------------------------------------
To jeden z najsmutniejszych rozdziałów do tej pory....
Dajcie mi znać co sądzicie bo mi jest bardzo smutno :(
Miejmy nadzieje że jakoś to się wszystko ułoży..
Do kolejnej soboty. xo.
Wiem że rozdziały są rzadko ale jestem w 3 gimnazjum i naprawdę
ledwo z wszystkim wyrabiam ale mam nadzieję na małe zrozumienie.
W przyszłości na pewno będą one częściej.
Przeczytałeś/aś = zostaw komentarz!
Berry xx.
jestem w szoku jak Harry mógł się tak zachować wobec Blue , rozumiem że jest zraniony i oszukany , ale myślałam , że jak ją kocha to może jej wybaczyć i do tego on teraz jeszcze myśli i się zastanawia że może jej wcale nie kochał że skoro ją kiedyś nienawidził to teraz też to może tak zrobić , jak on może , przecież dla nie to też nie jest łatwe .
OdpowiedzUsuńto jest najsmutniejszy rozdział , Harry tak na serio zerwał z Blue aż mi smutno . Ja chce , żeby byli znowu razem , może jeszcze to jakoś się wyjaśni , ale skoro Harry chce ją teraz znienawidzić to jej nie pomorze to takie smutne :( :( to co Harry powiedział
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieje , że następny rozdział będzie lepszy bo to mnie załamało nie wiem co sądzić o Harrym jak on mógł tak postąpić .
OdpowiedzUsuńjaki smutny rozdział , to tłumaczenie jest genialne , czekam na następny .
OdpowiedzUsuń