Strony

niedziela, 3 kwietnia 2016

Rozdział 47

.
.
Blue's POV:
.
*DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ*
.
.
Delikatnie potrząsnęłam głową, chowając głębiej moją twarz w klatkę Harry'ego.
Harry zapytał mnie po raz tysięczny, czy wszystko w porządku, a ja po prostu czułam się jak na skraju umierania.
-Myślałem, że nie jesteś już chora?..
-Wiem.- Jęknęłam.- To mój brzuch i głowa, kurwa.- Wymamrotałam.
-Jesteś pewna, że nie zjadłaś czegoś co ci zaszkodziło, kochanie?
-Ni-uh.- Westchnęłam, czułam jak mój brzuch niespodziewanie rosnął, i nie, nie w dobrym kierunku.
Skuliłam się do moich stóp, kiedy zakręciło mi się w głowie, po czym zatoczyłam się do łazienki a następnie do toalety, tak szybko jak byłam w stanie.
Zwymiotowałam moje wnętrzności, (nie dosłownie), zakaszlałam cicho zdegustowana.
Jęknęłam, poczułam jak Harry powoli kieruje się w moją stronę, następnie zgarniając moje włosy do tyłu.
Jego dłoń znajdowała się na moich plecach i pocierała je komfortowo na co ponownie westchnęłam.
-Chcesz pojechać do szpitala, Blue? Kurwa, jesteś naprawdę blada i.. Wyglądasz, trochę jak śmierć.
-Wow dzięki.- Wymamrotałam, przecierając usta tylną częścią dłoni.
Powoli pokonałam swoją drogę w stronę zlewu i szybko się wyczyściłam.
-Szpital, ta?
Trwała chwilowa cisza kiedy na niego patrzyłam. Wpatrywał się we mnie zdezorientowany.
-Harry, co jeżeli..
-Nie, to niemożliwe. Nie uprawialiśmy seksu bez zabezpieczeń, więc to nie może być ten powód.- Harry zmarszczył brwi zmieszany, potrząsając głową.
-Nie, wiesz to-- -Ogromny ból uderzył do mojej głowy na co zadrgałam krzywiąc się lekko i zamknęłam oczy.
-Okej, jedziemy do pieprzonego szpitala, Blue.- Potwierdził, a ja nie byłam w stanie by wykonać jakikolwiek ruch.
Harry łatwo uniósł mnie w ten ślubny sposób, tak że moja głowa wylądowała na jego klatce podczas gdy brałam głęboki wdech.
.
.
.
-To się z nią dzieje od wczoraj, myśleliśmy, że może po prostu zjadła coś złego czy coś w tym stylu, ale leży zbolała w łóżku i--
-Spokojnie sir.- Doktor powiedział do Harry'ego, podczas gdy ja uśmiechnęłam się do niego lekko, ściskając jego dłoń uspokajająco.
-Czy występowały wymiociny? Migreny?
-Wymiotowałam dosłownie chwilę wcześniej i w środku nocy wczoraj.. I tak, miałam migrenę parę godzin temu, która pojawiała się i znikała co było naprawdę irytujące.- Kiwnęłam raz głową.
-A czy teraz ma Pani, Pani Anderson?
-Nie.- Wypuściłam powoli powietrze z ust, wkładając na twarz mały uśmiech.
Kiwnął głową, notując coś.
-Dobrze. I.. Jakieś bóle brzucha? Taki naprawdę złe? Kiedy był ostatni?
Zastanowiłam się chwilę nad pytaniem.
-Myślę, że.. Kilka miesięcy. I wczoraj mnie bolał.
Doktor wymruczał coś pod nosem zafascynowany, odchrząknęłam lekko marszcząc brwi.
Harry usiadł obok mnie czekając aż doktor zacznie mówić.
.
.
-Więc?- Zapytał Harry z niepokojem.
-Wrócimy zaraz z testem ciążowym, który możesz zrobić tutaj, w łazience obok.- Doktor uśmiechnął się na co moje oczy się rozszerzyły, a Harry zrobił dosłownie to samo.
-Chwila co? Test ciążowy?- Harry powiedział w szoku, gdyż ja nie byłam w stanie nic powiedzieć.
Doktor tylko kiwnął raz zanim wyszedł zostawiając nas samych.
-Nasze dziecko.- Harry uśmiechnął się szeroko, na co go uciszyłam.
-Może.- Upomniałam go, marszcząc brwi.
-Może? Czy widziałaś to cholerne spojrzenie na twarzy lekarza? O Mój Boże, Blue!- Krzyknął jednocześnie podekscytowany i zaskoczony.
-Może.- Poprawiłam ponownie, na co tylko jęknął zrezygnowany, wiedząc że będę miała rację tak czy inaczej.
.
****
-Proszę, powiedz cholerną prawdę.- Powiedziałam do testera kiedy stałam sama w łazience.
Zamknęłam oczy kiedy delikatnie opłukałam test ciążowy wodą i delikatnie potrząsnęłam.
Wzięłam głęboki wdech, otwierając powoli oczy by zobaczyć prawdziwe wyniki.
I tak, pokazało pozytywny.
Zamrugałam kilkakrotnie, patrząc na niego jeszcze raz, żeby się upewnić że nie są to pieprzone halucynacje.
I tak, to nie były halucynacje.
-Cholera!- Krzyknęłam, uśmiechając się kiedy schowałam twarz w dłonie, patrząc na tester szczęśliwa i zszokowana jednocześnie.
.
Wyszłam z łazienki, uśmiechając się ze łzami w oczach i spojrzałam na Harry'ego.
Popatrzył na mnie wyglądając dosłownie tak samo.
-Mówiłem ci, że to nasze dziecko.- Na jego twarzy pojawił się zwycięski uśmieszek.
Podbiegłam do niego, od razu całując go kiedy tylko owinęłam swoje ręce wokół jego szyi. W tym samym czasie jego dłonie ześliznęły się na moje biodra.
-Nie wierzę, że to właśnie się teraz dzieje.- Wyszeptałam, chichocząc a po mojej twarzy zaczęły spływać łzy.
-Jeżeli to dziewczynka, zrobimy jeszcze jedno.- Założył, na co zachichotałam lekko.
-A jeżeli to chłopiec?
-Wtedy możesz mnie po prostu pocałować.
-Huh.- Lekko fuknęłam, przejeżdżając opuszkami palców po jego policzku po czym wsadziłam jeden w jego dołeczek.
Tylko się uśmiechnął na co westchnęłam.
-Ale Harry, co z One Direction?
-Dziecko nie może wyjść od 10 do 12 miesięcy. Do wtedy nie musimy się martwić o One Direction.
-Nie możesz tego opuścić. Nie opuścisz zespołu, dobrze?
Kiwnął głową, zgadzając się niepewnie.
-Ale jeżeli bym musiał to zrobić dla ciebie, to zrobię.
-Musisz mi obiecać, że nie opuścisz One Direction. Nie ważne co.
Harry jęknął, ponownie się poddając.
-Obiecuję, kochanie.
Pogłaskał mnie po policzku uspokajająco, na co uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
.
.
.
.
-Przyszłam tutaj tak szybko jak mogłam! Co do cholery się stało?!- Hannah krzyknęła kładąc wszystkie materiały i szkice z jej dłoni na podłogę.
Wróciliśmy właśnie do akademika, a Hannah była naprawdę rozgorączkowana.
-A co myślisz, że to jest?- Harry zapytał jej, oboje byliśmy przytuleni na kanapie.
-Umm.. Blue doskonale zdała test? Nie wiem co to do cholery może być?- Kiwnęła, podnosząc swoje wszystkie rzeczy i ustawiła na blacie.
-Jestem w ciąży, Hannah.- Zachichotałam nonszalancko, na co jej oczy się rozszerzyły.
-Żartujesz sobie ze mnie. To jakieś wyzwanie czyż nie?- Sapnęła, przykładając swoją dłoń do ust.
Zachichotałam potrząsając głową na co ona krzyknęła cicho.
-O MÓJ BOŻE! BLUE!- Brzmiała jakby była na skraju łez kiedy pobiegła w moim kierunku, dosłownie odepchnęła ode mnie Harry'ego by mnie objąć.
Kurczowo, mocno mogę dodać.
Sapnęłam, odwzajemniając uścisk, położyłam głowę na jej ramieniu po czym zaczęłyśmy się kiwać ze strony na stronę.
-Blue, to niesamowite wieści.- Powiedziała lekko, uśmiechając się szeroko patrząc na mnie ze łzami w oczach.- Boże, jestem z ciebie taka dumna.
-A co ze mną?- Harry zrobił nadąsaną minę.
-Suko, trzymaj tego kutasa w spodniach.- Zażartowała, na co wybuchnęłam śmiechem.
Harry jęknął.
-Mój kutas może iść gdziekolwiek zechce.
-Nie jeżeli go odetnę, co się stanie za kilka sekund, jeżeli się nie zamkniesz.- Odgryzła się.
-Ma teraz miesiączkę czy?..- Harry zmarszczył brwi na co dziewczyna na niego spojrzała.
-O-okej, przepraszam.- Zająknął się, unosząc dłonie w geście obrony.
-Hej hej hej! To nie jest dobre dla dziecka.- Wskazałam potrząsnęłam głową.
-Tak przy okazji to ile teraz ma?- Hannah zapytała.
-Lekarz powiedział że od Stycznia.. I to wtedy ja i Harry uprawialiśmy seks w akademiku..- Kiwnęłam głową, zastanawiając się.
-Nie użyliście zabezpieczenia?- Hannah fuknęła, na co Harry zagryzł wargę.
-Mógł się pojawić wtedy jakiś problem?- Jego odpowiedź zabrzmiała bardziej jak pytanie.
-Tak czy inaczej, teraz ma dwa miesiące.- Dodałam.
-Wow.- Hannah wyszeptała w zaskoczeniu.- Więc ktoś jeszcze o tym wie?
-Nie- Przedłużyłam swoje e, wzdychając.
-A.. Co z prasą.. Wiecie miesiące szybko lecą i w końcu dziecko dorośnie i rzeczy się pokomplikują bardziej niż kiedykolwiek.
I oczywiście, Hannah miała rację. Jak z resztą zawsze.
Każdy był pogrążony w myślach, kiedy w końcu Harry się odezwał.
-Cóż, najpierw. Powiemy chłopakom. Po tym--
-Nie możemy powiedzieć o tym zarządowi.- Przerwałam mu, potrząsając głową.
-Cóż, to się stanie prędzej czy później, Blue.. Lepiej będzie jeżeli powiemy im szybciej.
-Ale Harry, co jeżeli zechcą nas znowu kontrolować. Nie chcę żeby moje dziecko dojrzewało na oczach publiki, tak jak my.- Powiedziałam delikatnie, patrząc w dół.
-Nie pozwolę, żeby to się stało. Jeżeli w jakiś sposób będę musiał zapewnić mojemu dziecku szczęśliwe życie, to to kurwa zrobię. Zrobię cokolwiek.
Kiwnęłam głową, uśmiechając się lekko.
-Hej, nie bądź jak Debby Downer*.- Jego dłoń leżała na mojej kiedy spojrzałam w górę. Nasze oczy spotkały się na dłuższą chwilę, przez co lekko się uśmiechnęłam.
-Możemy to zrobić do cholery. I nie pozwólmy światu zatrzymać nas.
.
.
****
Chłopcy patrzyli na nas zszokowani, a ja się uśmiechałam.
-To dobrze czy źle?- Zapytał Niall, a Hannah siedziała obok niego.
-Cóż, zależy z jakiego punktu widzenia.- Harry wzruszył ramionami na co wypuściłam nerwowo powietrze z ust.
Potrafiłam sobie wyobrazić te wszystkie, przeróżne reakcje od każdego z nich.
-Ja.. Ludzie, odkryliśmy to że jestem w ciąży wczoraj. Dokładniej, w drugim miesiącu ciąży.
Chłopcy zapadli w martwej ciszy, z różnymi wyrazami na twarzach.
To było dokładnie tak, jak sobie to wyobrażałam.
Niall i Louis wyglądali na cholernie szczęśliwych, naprawdę szczęśliwych.
I byli też Liam i Zayn, którzy byli kompletnie zszokowani.
W tą złą stronę.
-Cóż?- Powiedział Harry, aby dostać jakąkolwiek odpowiedź od nich.
-O mój boże to niesamowicie! Jestem teraz wujkiem!- Louis uśmiechnął się promiennie.- Tak, jestem cholernie szczęśliwy razem z wami.- Podkreślił biorąc mnie i Harry'ego w objęcia, dosłownie nas miażdżąc.
-To niedorzeczne, tak się cieszę!- Niall powiedział, dumny. Miał ten swój uśmieszek na twarzy, dosłownie jak Hannah.
-Harry.- Liam oczyścił swoje myśli, nie okazując nadal żadnej reakcji.- Mogę z tobą porozmawiać, sam na sam?
Ja i Harry spojrzeliśmy na siebie z niepokojem.
-Jeżeli chcesz rozmawiać ze mną, rozmawiasz z nami oboje.- Harry powiedział poważnie lekko marszcząc swoje brwi, podczas gdy ściskał moje dłonie w swoich.
-Hej, to w porządku, jeżeli chcesz z nim porozmawiać samemu.. Mogę po prostu, cóż.. Iść.- Powiedziałam czując się niekomfortowo.
-To byłoby teraz dobre, Blue.- Zayn westchnął, patrząc w dół na swoje dłonie.
Kiwnęłam raz głową, natychmiast pokonując swoją drogę do wyjścia z pokoju hotelowego, tak samo jak Niall, Louis i Hannah.
.
Mimo, że ja to ja, chciałam usłyszeć konwersację odbywającą się na drzwiami.
Nadal nie mogłam usłyszeć pewnych słów, tylko niektóre z nich. Ale nadal, to pomagało.
Co było takiego że Liam chciał o tym porozmawiać z samym Harry'm?
.
.
Harry's POV:
.
-Co z Kendall, Harry?- Liam zmarszczył brwi.
-Skończyłem z nią.- Potrząsnąłem głową.
-Harry, ona do cholery nie wie co to znaczy skończyłem z tobą. Blue jest w ciąży. Wiesz do się do kurwy wkrótce stanie kiedy zarząd się o tym dowie?
-Znajdziemy sposób by to naprawić, Liam. Tylko się cholera wyluzuj.- Powiedziałem mu, wskazując.
-Tak szybko jak ty będziesz się starał to naprawić, zarząd znajdzie sposób by to zepsuć. To nie jest odpowiedni czas żeby dziecko się urodziło, Harry. I ty to wiesz. Więc nie bądź taki szczęśliwy, że nic złego się nie stało. Ponieważ stanie się coś co może po prostu zniszczyć tą ciężką pracę.
Miał racę, Liam obudził mnie i sprowadził z powrotem do rzeczywistości.
Rzeczywistość była miejscem w którym nigdy nie chciałem być. Ponieważ, w rzeczywistości?
Nigdy nie dostajesz tego, czego do cholery chcesz.
-Widzisz mnie i Perrie beztrosko mających sobie dziecko? Nie, nie widzisz. Ona ma karierę i ja też. Jesteśmy ostrożni w tych sprawach, a ty? Nadal się nie zmieniłeś Harry. Nadal jesteś nieostrożny i bezmyślny. Gdzie do dziecko pójdzie huh?
-To dziecko nie poczuje nic oprócz smutku będąc cały czas pod publiką. Chcesz żeby to się wydarzyło?
-Nie! Kurwa, nie chcę żeby to się stało. Zespół jest tym co chcę do końca życia.. Ale wtedy przyszła Blue. To dziecko było niczym innym jak niespodziankom dla nas wszystkich.
-Oh naprawdę? Nazywasz nieostrożny seks niespodzianką? Harry, myślisz że odszedłeś od tych wszystkich problemów, a tak naprawdę stworzyłeś kolejny, jeszcze większy.- Zayn zabrzmiał rozczarowanie.
-Mam zamiar się z nią ożenić.- Powiedziałem cicho.- Nic mnie nie zatrzyma od potrzeby bycia z nią. Teraz, to dziecko jej tutaj, chcę się z nią ożenić i zaprzysięgnąć że nigdy więcej jej nie opuszczę.
Obydwoje w ciszy patrzyli na mnie.
-Jeżeli ją poślubisz, prasa nie powinna być na ciebie taka cięta.- Liam kiwnął porozumiewawczo.
Wzdychając przeczesałem swoje włosy palcami.
-Ale One Direction jest nadal, prawda kolego?
-Nadal mamy kolejne miesiące zanim przyjdzie dziecko. Mamy czas.
To było ostatnią rzeczą jaką powiedziałem zanim pokonałem swoją drogę w stronę drzwi i wyszedłem dołączając do reszty.
Ale smutną rzeczą było to, że Blue już dłużej nie miała uśmiechu na twarzy.
.
.
.

*Debby Downer- fikcyjna postać z Saturday Night Live ___________________________________________
Ojeju, tyle działo się w tym rozdziale że naprawdę nie wiem co powinnam napisać.
.
Czy tylko ja od początku miałam jakieś podejrzenia
co do tego że Blue będzie w ciąży?
Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy?
Jak myślicie co tylko usłyszała Blue że jest smutna?
.
Odpowiedzi możecie pisać w komentarzach.
 Możecie również zadawać pytania tutaj
albo na asku Jagody, który podam jeszcze raz:
@berrs13

Czytasz = komentujesz!
To naprawdę motywuje, kochani!!

Lola xx

4 komentarze:

  1. Jestem zszokowana , nie spodziewałam sie , że Blue będzie w ciąży i fajnie że dodałaś pytania dotyczące rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ale fajnie Blue w ciąży :) Myśle , że Blue usłyszała , że kendall nie odpuści i że zarząd będzie chciał coś popsuć między nimi ,, to dziecko nie poczuje nic oprócz smutku będąc wciąż pod pubiką "

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa jak zareaguje zarząd jak sie dowie , że Blue jest w ciąży , jedno jest pewne Harry nigdy nikomu nie da skrzywdzić Blue i dziecka . On jest cudowny ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do twojego pytania co usłyszała tylko Blue , że była smutna : Tak szybko jak ty będziesz się starał to naprawić, zarząd znajdzie sposób by to zepsuć. To nie jest odpowiedni czas żeby dziecko się urodziło, Harry. I ty to wiesz. Myśle , że usłyszała tylko to i przesto była smutna . Super , że pod rozdziałem dajesz pytania dotyczące rozdziału

    OdpowiedzUsuń