.
.
*4 miesiące później*
.
.
Zdecydowaliśmy spędzić trochę czasu z chłopakami z 5SOS, zobaczyć że są naprawdę wyluzowanymi kolesiami i potrzebowaliśmy po prostu lepiej ich poznać.
Tak więc tylko ja i Hannah z tą czwórką chłopców tego dnia, szliśmy pięknymi ulicami LA.
Ta rzecz była ciężka. Przez tą rzecz rozumiem mój brzuch.
To doprowadzało mnie do szaleństwa, ale mogłam zrobić jeszcze kilka całkiem fajnych rzeczy ze względu na dziecko. Mogłam nawet zrobić szpagat z powodu mojej nowej elastyczności.
Nie wiem czy to było coś fajnego, ale taa nieważne.
-Jak to się miewa swoją drogą?- Ashton zapytał z uśmiechem.
-Wspaniale- pokiwałam głową śmiejąc się -Normalnie rośnie i byłam u lekarza sprawdzić czy wszystko dobrze, ale miewa się dobrze- uśmiechnęłam się a oni spojrzeli na mój ciążowy brzuch w przerażeniu.
-To wygląda boleśnie- Michael powiedział uczciwie a Hannah zachichotała.
-Bez jaj!- Hannah sapnęła sarkastycznie a oni się zaśmiali.
-Jesteście naprawdę interesujące. Podjęliśmy dobrą decyzje żeby spędzić z wami trochę czasu- Luke się uśmiechnął
Ja i Hannah spojrzałyśmy na siebie i uśmiechnęłyśmy się przed wróceniem wzrokiem na nich.
Słońce oświetlało wspaniale moją skórę, nadal było lato, teraz Indiańskie lato, które zakończy się w połowie września.
Teraz był początek września.
Moje ręce oparte były na górze mojego brzucha, kiedy pokonywaliśmy drogę do lokalnego Starbucksa.
Co? Kobieta i przyjaciele czasem potrzebują dawki kofeiny. Yeah to może być złe dla dziecka, ale... To będzie tylko jeden napój.
Kiedy przeszłam przez ulicę na końcu tej samej ulicy mogłam zobaczyć małe zamieszanie z mnóstwem ludzi gromadzących się wokoło czegoś, razem z ... Papsami.
Moja twarz wyrażała zdegustowanie na ich widok kiedy Hannah zauważyła. Aktualnie my wszyscy to zauważyliśmy.
-Co się stało?- Calum spojrzał na nas zdezorientowany i znów spojrzał tam z odpowiedniej odległości.
-Cóż, coś- Ashton powiedział w sposób oczywisty. Mogłam zobaczyć wygląd twarzy Hannah kiedy kolejny raz chciała zwrócić sarkastyczną uwagę. Zamiast tego trzymała się z boku.
Uniosłam brwi i uśmiechnęłam się do niej dumnie, wszyscy patrzyliśmy na to zamieszanie zaciekawieni.
-Powinniśmy iść zobaczyć- Luke wzruszył ramionami.
-Blue, ty tutaj zostań- Hannah zasugerowała
-Nie! Nie, wszystko będzie dobrze- zaprotestowałam.
-Yeah, ale dziecko- Calum uzasadnił, a ja westchnęłam.
-Wiesz co, przysięgam na Boga że będzie okej. Uwierz mi- skrzyżowałam ramiona kiedy spojrzeli po sobie niepewnie a po tym znów na mnie spojrzeli.
-Okej, chodźmy- Hannah się uśmiechnęła, wskazując na mnie i razem odeszliśmy.
Luke i Ashton mieli w tym przewagę bo byli najwyżsi więc mogli widzieć wszystko nad ludźmi.
Obserwowaliśmy jak unoszą swoje głowy by lepiej widzieć i czekaliśmy.
-Więc co tam się dzieje?- zapytałam.
Jakoś przecisnęłam się przez ludzi bo były małe luki i mogłam przedostać się żeby zobaczyć.
Spojrzałam ciekawa, bo byliśmy cały czas w tyle, jęknęłam a moje oczy się rozszerzyły.
Nie.
-Coś nie tak?- Hannah pytała wiedziała że było tam coś czego nie chciałam widzieć.
-To.. Harry- wyszeptałam, prawdopodobnie mogła mnie ledwo usłyszeć.
-Oh cholera nie- Michael zmarszczył brwi, a reszta chłopców zrobiła to samo.
-O..on jest z Kendall- Luke wyjąkał patrząc na mnie smutno.
Poczułam jak mój brzuch się przewraca i nagle spada ale... To nie był przypadek.
Krzyknęłam, Hannah również to zrobiła a chłopcy spojrzeli na mnie z rozszerzonymi oczami.
Moje wody właśnie kurwa odeszły.
Naprawdę? Z wszystkich chwil na świecie musiało wybrać właśnie teraz?
Stęknęłam i płakałam, ledwo nawet mogłam mówić.
Dziecko było w drodze, właśnie teraz.
-Czy to już?- Calum panikował, oddychałam ciężko i nadal tam stałam.
-TAK- krzyknęłam zła a Hannah przeklęła.
-Chłopaki, zaopiekujcie się nią, musimy się dostać do najbliższego szpitala - Hannah popędziła ich -Wszystko będzie dobrze Blue. Zajmiemy się tym- uspokajała mnie a jej ręka gładziła moją.
Ashton z łatwością podniósł mnie w stylu panny młodej, przeklęłam kiedy dziecko sprawiało że czułam się jakbym miała zaraz wybuchnąć.
Płakałam zamykając oczy.
Ale kiedy je otworzyłam byliśmy w trakcie pokonywania drogi tej z której przyszliśmy a przed tym odnalazłam oczy Harry'ego wpatrujące się w moje.
Znów, ze wszystkich ludzi na tym świecie, dlaczego to musiał być on?
Harry wiedział doskonale co się działo, on doskonale wiedział co do cholery wydarzyło by się.
-Zostań tutaj- poruszyłam ustami nie patrząc na niego więcej kiedy odeszliśmy.
.
.
.
Hannah's POV:
-O mój Boże, mam nadzieję że będzie z nią tam w porządku- stresowałam się przygryzając wargę.
Chodziłam tam i z powrotem, czwórka chłopaków siedziała nadal w szoku.
-Gdzie reszta?- Luke zapytał a ja westchnęłam.
-Cóż, Harry nie mógł tu być tak czy inaczej.. A Niall i Louis powiedzieli że przyjadą. Nie mają pojęcia gdzie jest Liam i Zayn- wytłumaczyłam.
Westchnęli -Kto przetnie pępowinę?-
Moje oczy złagodniały, poczułam że robi mi się smutno, wiedziałam że ojciec dziecka nie może być tu żeby ją przeciąć.
-Doktor może to zrobić prawda?- Calum wzruszył ramionami.
-Taa- odetchnęłam kiwając głową.
.
.
Kilka minut później zauważyłam Nialla i Louisa biegnących po korytarzu w naszą stronę kiedy czekaliśmy na zewnątrz pokoju, Blue aktualnie została zabrana do pieprzonej porodówki.
-To się naprawdę dzieje, o mój boże- Niall powiedział głupio -Jak ona się ma?-
Nie mogłam nic poradzić że czułam się przy nim tak niezręcznie. Myślę że oboje byliśmy typem friendzonu.
Ale ignorując tą sytuacje teraz, odpowiedziałam mu.
-Ona po prostu... Zobaczyliśmy Harry'ego. Z Kendall. I paparazzi- powiedziałam niepewnie nie bardzo wiedziałam co powiedzieć.
-Oh- jego oczy złagodniały i westchnął.
-A później co się stało?-
-Blue wyglądała na smutną i rozgoryczoną i po tym no wiesz jej wody odeszły i musi urodzić-
-Cholera- oczy Louisa się powiększyły.
-Dlaczego on znów do cholery spotyka się z tym plastikiem?-
-Ona jest jego odskocznią, ponownie- Niall wymamrotał potrząsając swoją głową - Ona sprawia że on czuje się lepiej w pewnych sprawach-
-Oh mój pieprzony boże, kiedy on się tego nauczył...-
-Wyluzuj się Hannah. Myśl pozytywnie, Blue właśnie rodzi dziecko, pamiętasz?- Louis zmarszczył swoje brwi a ja westchnęłam.
-Blue zobaczyła to na własne oczy. Jak on...Jest workiem gówna i mam zamiar do kurwy...-
-Skończ z przeklinaniem!- Niall powiedział uciszając mnie -Rozwiążemy tą całą sprawę z Kendall później. Teraz miejmy nadzieję i wierzmy w Blue że sobie tam poradzi.
.
.
.
Blue's POV:
.
Krzyczałam, moje oczy były zamknięte kiedy ściskałam rękę pielęgniarki. Nie wypowiedziałam ani jednego przekleństwa bo nie wiedziałam kto tam jest, miałam po prostu nadzieję że wyciągnie moje dziecko całe i zdrowe.
-Dalej już prawie go mamy, kochanie- kobieta mówiła do mnie kiedy ciężko oddychałam przed płakaniem kiedy mocniej zaczęłam przeć.
-O mój panie!- pielęgniarka rozpromieniła się uśmiechnięta.
-C..co?- stresowałam się wydychając głośno powietrze.
-Masz bliźniaki. Wyglądają jak chłopiec i dziewczynka-
Uśmiechnęłam się, drżąco oddychając kiedy obserwowałam jak zabrali pierwsze dziecko.
-W porządku, ruszajmy. Jeszcze jedno, Blue. Możesz to zrobić po prostu się zrelaksuj-
Nadeszło kolejne motywujące przemówienie.
Kurwa gdyby to tylko nie bolało.
Powtórzyliśmy ten sam proces z ogromną ilością bólu i nareszcie mieli je po kilku chwilach.
Po tym byłam potwornie zmęczona, moja twarz lekko się lepiła z powodu ciężkiej pracy, odetchnęłam w uldze moja głowa opadła na poduszkę.
Słaby uśmiech zagościł na mojej twarzy kiedy obserwowałam jak lekarze przecinają pępowinę i ostrożnie je myją.
Tak szybko jak to zrobili szybko je ubrali żeby zapewnić im ciepło.
Aktualnie dźwięk ich płaczu był piękny.
To moje dzieci płakały.
.
.
.
Hannah's POV:
.
.
-Możecie zobaczyć ją i dzieci- pielęgniarka i doktor uśmiechnęli się do nasz szeroko.
Spojrzeliśmy na siebie , szczęśliwi i podekscytowani rezultatami.
-Poczekaj. powiedzieliście dzieci?- Louis wskazał na kobietę a ona się zaśmiała kiwając głową.
-Blue urodziła bliźniaki- przytaknęła pomachała nam zanim odeszła.
Znów na siebie spojrzeliśmy i pognaliśmy w stronę drzwi kłócąc się o to kto zobaczy dzieci pierwszy.
-Jestem jej najlepszą przyjaciółką! W tym wypadku powinnam...-
-Ludzie po prostu chodźcie- Blue zawołała a my zamilkliśmy.
-Cóż to nie było takie trudne, prawda?- Ashton się zaśmiał kręcąc głową kiedy weszliśmy do środka.
Blue trzymała obojga w swoich ramionach a ja sapnęłam uśmiechając się szeroko i przyłożyłam dłoń do ust.
-Oh mój boże, są przepiękni Blue!- wykrzyknęłam czując jak łzy pojawiają się w moich oczach.
-Wow jestem teraz wujkiem? Jestem teraz bardzo prawdziwym wujkiem- Louis się uśmiechnął kiedy na nie spojrzał.
-Czy mogę ją potrzymać?- Calum uśmiechnął się zakłopotany.
-A czy ja mogę potrzymać jego?- uśmiechnęłam się.
Każdy z nas ponownie zaczął się sprzeczać kto potrzyma bliźniaki pierwszy i kto będzie ostatni i to było dość... irytujące. Ponieważ ja powinnam być pierwszą która je potrzyma!
Ja i Niall skończyliśmy trzymając je pierwsi, ja trzymałam dziewczynkę a Niall chłopca.
To wyglądało tak jakby Blue patrzyła na coś obok niej, nawet jeśli nic tam nie było, jej usta drżały a łzy błyszczały w jej oczach.
Spojrzałam na nią pytająco.
-Blue. Co się stało?- wymamrotałam, ostrożnie trzymając dziewczynkę w ramionach kiedy ona spojrzała na swoje dłonie.
-Tyler. Jest tutaj- przytaknęła uśmiechając się kiedy łzy spłynęły w dół jej twarzy -J.ja kiedy pielęgniarka trzymała moją rękę a ja to robiłam... ale tak nie było. Kiedy odwróciłam się w drugą stronę, ja... ja zobaczyłam jego- płakała , były ty łzy radości tak myślę.
-Hej Tyler. Facet przestań ją nachodzić- Louis zachichotał, nie łapiąc tego w ogóle.
-Nie, idioto!- Niall się uśmiechnął -Ona jest szczęśliwa że on tu jest- pokręcił swoją głową a ja przewróciłam oczami.
-Jak powinnam dać im na imię?- zauważyła siadając i westchnęła wycierając swoje oczy.
-To twój wybór Blue- oddałam jej dziewczynkę a Niall oddał chłopca.
Spojrzeliśmy w dół na nie, wciąż się do niej uśmiechając.
-Ona... dam jej na imię...- myślała, zamknęła oczy i głęboko myślała.
Chłopcy uśmiechnęli się z rozbawieniem -Dam jej na imię Emma. A chłopcu..- uśmiechnęła się od razu wiedząc- Chłopiec będzie miał na imię Tyler-
.
.
Blue's POV:
.
Kiedy wróciliśmy do domu miałam oboje dzieci w ramionach, prawie walczyłam z utrzymaniem ich w ramionach kiedy uciszałam je spokojnie.
-Wow, dużą płaczą- Louis się zaśmiał.
-Cóż, nie są lalkami- przypomniałam sarkastycznie, patrząc na niego a reszta chłopców zrobiła ooo.
-Mama tych dzieci ładnie cie zgasiła!- Ashton śmiał się strasznie, nie mogłam dłużej powstrzymywać się od śmiechu.
Jego śmiech był zaraźliwy, uwierzcie mi na słowo. To przypomniało mi o tym jak byłam roześmianą nastolatką, ale nie wiem, to wydawało się zabawne.
Nieokreślone.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Kto by sie spodziewał że sprawy się tak potoczą..
Nie będę przedłużać mam nadzieję że rozdział się wam podobał.
Co sądzicie o imionach które wybrała Blue?
Co takiego zrobił tam Harry z Kendal?
I jak Harry zareaguje na wieść że Blue urodziła bliźniaki?
Liczymy na wasze komentarze!
Ask: berrs13
Do następnego
Berry xx.
Jeju tego to sie nie spodziewałam serio , ciekawe jak Harry zareaguje . Imiona fajne ale szczerze myślałam , że da inne . Do następnego
OdpowiedzUsuńJeju tego sie nie spodziewałam , ciekawe jak Harry zareaguje . Imiona fajne ale zaczęte myślałam , że da inne . Do następnego :)
OdpowiedzUsuńJa to najbardziej lubię czytać . Co do imion fajne ładne , ale myślałam , że może da po ojcu Harry albo dziewczynce po przyjaciółce Hanna albo imię swojej mamy czy coś , Harry będzie zaskoczony .
OdpowiedzUsuńHarry z Kendal do tej pory nie mogę uwierzyć! :( czyżby zaczął sie z nią spotykać i pokazywać dla mediów . Oby nie bo to by zraniło Blue . Ona już i tak wystarczająco cierpi z powodu , że nie mogą być razem . A co z dziecimi czy będzie je odwiedzał ? Czy Kendall mu na to pozwoli ? A raczej czy Blue na to pozwoli ? Po tym jak zobaczyła ich razem . Rozdział ciekawy i super . Imiona mogą być podobają mi sie :)
OdpowiedzUsuńHej! No więc,tak :
OdpowiedzUsuńJak Harry mógł nie być przy porodzie ?! I dlaczego oni nie mogą po prostu być razem ?! No i ta wkurzająca Kendall...Bliźniaki? Ale super ! Tylko ,że Blue będzie ciężko tak samej się dwójką zająć ,może Harry by jej pomógł :D !
A co do rozdziału genialny ! Wiedziałam ,że warto czekać ! Bardzo się cieszę ,że tak reguralnie dodajecie !!! /pozdrawiam Julcixx ;**
Super rozdział love :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział , bardzo mi sie podoba :) ciekawe co na to Harry jak sie dowie , że ma dwa dzieci :)
OdpowiedzUsuńJesteście genialne lubię to czytać , fajnie Blue nazwała swoje dzieci .
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog jaki do tej pory czytałam , wkręciłam sie i czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńHarry i Kendall czy oni są razem ? O co chodzi z nimi , dla czego nie był przy porodzie ? :(
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział ! Dawajcie szybko next !!! ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! No ciekawe co dalej ,Harry z Kendal? Oby nie.....
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział??? :D