Blue's POV:
Próbowałam zamknąć oczy i zasnąć, ale mogłam usłyszeć nucenie Harry’ego
tuż za drzwiami i lekko stukającego w drzwi.
-Kurwa- szepnęłam, biorąc obie
moje poduszki i próbując zakryć nimi swoje uszy.
-Blue, to już dwie godziny
.. nie mogę spać, nie możesz po prostu tego zrobić. Wystarczy zobaczyć, co, do
diabła, chce i możemy spać spokojnie. Będziemy umierające rano.- Hannah mówiła
z irytacją.
-Blue, Przepraszam. Proszę, chcę porozmawiać.- Słyszałam, jak mówił,
westchnęłam.
-Dobrze.- I syknęłam na Hannah. -Ale to nic nie zmieni.-
-Po prostu chcę spać.- Jęknęła,
kiedy szłam wolno do drzwi.
Gniewnie je otworzyłam, i zmrużyłam oczy na jasne światło.
-Co, Harry? Co mogę zrobić, aby dostać pieprzony urlop od ciebie.- Mówiłam
przez zaciśnięte zęby.
-Ja nie zamierzam nigdzie odchodzić, bo sam już nie wiem. Blue,
dlaczego jesteś na mnie zła?-
Zaśmiałam się sucho, patrząc na niego, naprawdę?
-Jesteś tak cholernie nieświadomy , wiesz?- westchnęłam.
-CO ZROBIŁEM?!- Podniósł głos, prawie uderzając w ścianę dłonią. On po
prostu całkowicie się załamał.
Czasami byłam przerażona, kiedy tracił swoje nerwy. Szczerze mówiąc nie
wiedziałam, do czego był zdolny.
Panowała cisza pełna napięcia, mój oddech przyspieszył.
-Przepraszam- Zdał sobie sprawę że
podniósł na mnie głos, tak naprawdę nigdy tego nie zrobił, i obiecał mi, że spróbuje być mniejszym kutasem
kiedy będzie przy mnie.
Harry starał się podejść do mnie, ale cofnęłam się o krok.
-Nie dotykaj mnie- Mój głos lekko się załamał, kiedy słabo machnęłam ręką.
-Jeśli zarząd ma coś nam do przekazania, to wpadnę. Jak na razie, nawet nie
wiem, kim ty do cholery jesteś. Do widzenia.- zatrzasnęłam mu drzwi przed
nosem.
Harry’s POV:
-Kurwa- westchnąłem, zamykając oczy.
Wiem , że nasze sprzeczki i walki byłyby raczej żartami, i to mnie w ogóle
nie obchodziło, ale..
To było coś całkowicie innego.
Nie, żebym zmienił swoje zwyczaje i zaczął jeszcze raz z czystą kartą
po prostu tym razem czułem się inaczej. Co sprawiło, że teraz zaczęło mi to
przeszkadzać?
Westchnąłem, decydując się odejść. Skierowałem się w stronę windy.
I wtedy tam kogoś spotkałem.
Och bracie.
To był Dylan, koleś który chodził z Blue, zanim zaczęła „umawiać” się
ze mną.
Spojrzał na mnie z podniesionymi brwiami, a we mnie wzrosła
natychmiastowa złość.
Oszukał ją, a to przypomniało mi jej rozpacz kiedy zatrzymaliśmy się na
noc u mnie.
-Jak mogłeś.- To były pierwsze słowa, które opuściły moje usta, gdy drzwi
się zamknęły, teraz jechaliśmy w dół na pierwsze piętro.
-Jak mogłeś?- Skrzywił się. -Wiem,
że popełniłem błąd. Ty .. Po prostu, kurwa, bawisz się nią, i widziałem tą całą
gierkę. Nie obchodzi mnie, kim do cholery jesteś, Blue należy do mnie.-
Dylan dostał wszystko wypisane na mojej twarzy.
Woah, był przystojny. Typowy kurwa Frat boy*
Zaśmiałem się sucho.
-Podam ci mały przykład który sprowadzi cię do rzeczywistości. Blue
teraz jest moja, i myślę że po twoich wszystkich wybrykach powinieneś pozwolić
jej po prostu odejść- prawie splunąłem, odpychając go.
-Założę się, że ją wykorzystujesz. Robisz to, czyż nie?- Zarzucił, ale trafił
w sedno rzeczy.
Robiłem to.
Ja, Harry Styles, wykorzystywałem ją.
-Dlaczego cię to obchodzi? Ona już nawet z tobą nie jest- uniosłem
brew, patrząc na niego.
-Pieprz się.- Syknął, uderzając mnie centralnie w brzuch. Jęknąłem cicho.
-Cholera- zakaszlałem, potykając się lekko, a drzwi windy powoli się
otwierały.
Odepchnął mnie raz jeszcze i uderzył w szczękę.
Uśmiechnąłem się, zaciskając szczękę i
oddałem mu mocnym uderzeniem.
Zapowiadała się dobra pierwsza walka z nim, i to mnie trochę cieszyło.
Zasłużył na ten ból.
Blue’s POV:
Otworzyłam drzwi frontowe, by sprawdzić czy dalej tam siedział, i uff dzięki
Bogu go nie było.
Westchnąłem z ulgą, wreszcie się rozluźniłam kiedy dotarło do mnie że
sobie poszedł.
Ale potem znalazłam jego telefon i klucze na ziemi.
-Tak Harry, jesteś cholernie mądry.- mruknęłam sarkastycznie
Jak on się dostanie do domu bez nich? A ja nie chcę, żeby znowu krążył
po akademiku...
To jest po prostu zbyt ryzykowne.
No niby.
Wyszedł dosłownie tylko dwa minuty temu, więc może powinnam pobiec na
dół, i jeśli mam szczęście on dalej tam będzie więc mogłabym rzucić tymi
kluczami w tył jego głowy, a potem, upewnić się, że rzucę telefonem w jego
penisa.
Tak, dobry pomysł.
Kiwnęłam lekko głowę, cicho zamykając za sobą drzwi i pobiegłam
korytarzem do windy.
To trwa koło minuty kiedy drzwi windy ponownie się otwierają i widzę coś co jest ostatnią rzeczą którą
chciałabym dzisiaj zobaczyć.
Do bani jest to, że nie mogę się teraz na niego wkurzyć i rzucić tym w
niego, ponieważ ktoś inny bije go za mnie.
I to nikt inny, jak Dylan
Jest dużo krwi na obu z nich, co wyjaśnia, że jest to bardzo poważne.
Harry dosłownie wspina się na niego i rzuca nim.
-Pieprz się!- krzyczy
Cóż, a ja dalej stoję w miejscu? Ugh..
-Hej!- krzyknęłam.
Oboje zamarli patrząc na mnie, westchnęłam.
-Dylan przestań. To koniec- mówiłam z irytacją, zamykając oczy.
-Harry, twoje klucze i telefon były na środku korytarza.-Mówię z
goryczą, rzucając klucze, kiedy to powiedziałam.
-Och- Wymamrotał, unosząc brwi.
-Tutaj-. powiedziałam, podając mu jego telefon.
Harry spojrzał mi w oczy, jego oczy prosiły o przebaczenie, przełknęłam
ślinę.
-Kendall nie może się z tobą równać. Jesteś inna pod każdym względem. Możecie
być podobne jedynie na zdjęciu, ale .. jesteś wyjątkowa. Err, jesteś wyjątkowa
dla mnie.- mówił, a ja próbowałam ignorować jego podbite oko i krwawiące wargi,
zacisnęłam usta.
Dylan prawdopodobnie zdał sobie sprawę, że nie chce go teraz widzieć,
bo w ogóle go nie było, a ja byłam zatrzymana w tej jednej chwili teraz.
-Jeśli kłamiesz ..- Mój głos zadrżał.
-Myślisz, że kłamię? Kurwa, spójrz
mi w oczy, Blue.- uśmiechnął się szyderczo, moje serce biło tak mocno, że mogłam
prawie usłyszeć pulsowanie tętna w mojej głowie.
Zrobiłam tak jak powiedział byłam lekko podenerwowana nagłym napięciem.
-Mówisz, że jestem wyjątkowy.- potwierdziłam, ściszonym tonem.
-Tak. Jesteś najlepsiejsza-
Zachichotałam na jego słowa, i spojrzałam na podłogę.
-Co?- zapytał nie rozumiejąc.
To było zabawne, kiedy w jednej minucie stał się facetem który wdaję
się w bójkę, a teraz mówi, "najlepsiejsza".
-Najlepsiejsza to nie jest słowo.-** Mruknęłam, kiedy otulił
mnie swoimi ramionami przyciągając do siebie.
-
Cóż jesteś więc ..-
Harry mruknął, zakłopotany nie wiedząc jakiego użyć słowa.
Uśmiechnęłam
się, ściskając go lekko podczas przytulania.
-Krwawisz-
-Cholera-
sapnął a ja go żartobliwie odepchnęłam.
-
Chcesz iść z
powrotem na górę, czy ..-
-
Jasne- uśmiechnął
się, wzruszając niedbale ramionami.
Harry’s POV
Nasz dynamiczny
duet w końcu razem. Mam na myśli siebie podczas tej nocy.
Kiedy wróciliśmy
do jej pokoju w akademiku Hannah była
całkowicie zakopana w łóżku więc w milczeniu ruszyliśmy do kuchni.
-Cholera
Harry, twoja twarz wygląda naprawdę źle ..-
Zaśmiałem
się.
-Tak,
dzięki.-
-Ugh, nie w
tym sensie. To znaczy, że masz ją poobijaną. –wpadła w panikę, a jej oczy lekko się poszerzyły.- Czy
oni pozwą mnie za zrujnowanie twarzy super gwiazdy? Lub..-
-Nie! Nie,
nic mi nie jest. Masz apteczkę?-
Blue skinęła
głową, wypuszczając oddech.
Zaczęła
grzebać w szufladzie żeby ją znaleźć.
Otworzyła
pudełko, a prawie cała zawartość spadła na ziemię, krzyknęła, szybko kucając ,
aby to pozbierać.
-Blue- powiedziałem,
a ona spojrzała na mnie z dołu.
-Co?-
-Musisz się
uspokoić, jest w porządku.- zaśmiałem się, w moich oczach było pełno
rozbawienia.
Westchnęła,
zamykając oczy. -Przepraszam, ale po prostu .. nienawidzę krwi.-
-Tak,
zauważyłem- schyliłem się, aby pomóc jej podnieść rzeczy z podłogi.
Kiedy
skończyliśmy , kazała mi usiąść na blacie, poczułem się jak małe dziecko.
-Lubię tą stronę
ciebie.- uśmiechnąłem się, a ona przewróciła oczami.
-Tak, na
pewno.- Machnęła , odrzucając mój komplement.
Patrzyłem na
nią kiedy łatwo wyjmowała dezynfekujący i mokry ręcznik, w tym samym czasie
pociągając nosem.
-Jak twój
kurs medyczny?- Zapytałem.
-Dobrze- Blue wzruszyła ramionami. - Robię to
jako coś dodatkowego.-
-Więc masz zamiar być pielęgniarką i prawnikiem
w tym samym czasie? -nadal ją pytałem.
Lekko pokręciła głową, kiedy zaczęła czyścić moją
zranioną wargę.
Nasze twarze były niebezpiecznie blisko, kiedy
się uśmiechnęła…
-Możesz mnie pocałować , jeśli chcesz.- powiedziałem,
a nasze oczy się spotkały.
-Później-
Zaśmiał się, gdy stała między moimi nogami,
nasze ciała niemal ocierały się o siebie.
-Jutro Wigilia.- powiedziałem, gdy skoncentrowana
czyściła moją twarz.
-Mhm. Masz dla mnie prezent?- zapytała, jej
lewa ręka jeździła złośliwie po mojej nodze.
-Tak- Uśmiechnąłem się. -Nigdy nie zgadniesz,
co to jest- dokuczałem jej.
-Hmm- Udawała, że myśli , kiedy założyła
bandaż i pocałowała moją szyję powoli.
Moje oczy trzepotały zamknięte, moje ramiona owinięte
były wokół jej smukłej talii.
- Czy to
jest dobry seks?-
Uśmiechnąłem się, chichocząc.
-Będzie najlepsiejszy-
-Pieprz się- Roześmiała się, ocierając swoim
nosem o mój.
Odetchnąłem, tym razem pochylając się i
zachłannie ją całując, nie przejmując się.
Jej palce zaplątały się w moich lokach, szarpnęła
za nie lekko, jęknąłem cicho.
Kochałam gdy to robiła, wtedy przestawałem
racjonalnie myśleć.
Powoli zaczęliśmy iść do tyłu, nadal się
całując, gdy przypadkowo na coś wpadliśmy, a to coś rozbiło się na ziemi z
głośnym łoskotem.
Krzyknęła, a ja podskoczyłem lekko gdy to
zrobiła, patrzyliśmy na siebie z szeroko otwartymi oczami.
Okazało się że to były talerze które teraz
leżały rozbite na podłodze, oboje zaczęliśmy się śmiać.
Blue śmiała się tak mocno, jej oczy były
zamknięte, kiedy trzymała się za swój brzuch.
Można powiedzieć, że była szalona .. Tak,
była.
Hannah wpadła do kuchni, zapalając dodatkowe
światło więc się uciszyliśmy.
Zmrużyła oczy na mnie i Blue, widząc, że
byliśmy do siebie przytuleni.
-Hannah, ja..-
- Nie
zamierzam pytać. Dobranoc.- Powiedziała, machając na nas, kiedy udała się z
powrotem do łóżka i wdrapała się pod kołdrę.
Blue’s
POV
-Chodźmy spać.-Uśmiechnęłam się.
-A co z tym bałaganem?-
-Posprzątam to jutro, bez obaw.- machnęłam
ręką niedbale.
-Mmm w porządku.- Wzruszył ramionami, zachichotałam
gdy wzięłam go za rękę i poprowadziłam do mojego małego łóżka.
-Połóż się, ja po prostu położę się na tobie.-
powiedziałam mu, kiedy zauważyłam że nie wie co zrobić.
Mrugnął. -Podoba mi się ten pomysł.-
-Mhm, oczywiście, że tak- lekko go szturchnęłam.
Pochyliłam się nad nim, aby włączyć moje małe
światełka na ścianie.
Sprawiły że pokój był lekko przyciemniony,
uśmiechnęłam się.
Ręka Harry'ego szarpnęła mnie lekko za ramię,
przyciągając mnie do niego. Cicho krzyknęłam, chichocząc.
Pocałowałam go, zanim zaczął mnie łaskotać.
Sapnęłam, uderzając jego dłoń, a on się uśmiechnął.
Kolorowe światło wydobyło żywy zielony kolor w
jego oczach, ja po prostu zatonęłam w tej chwili.
-Zdejmij koszulkę.-Wyszeptałam, szarpiąc za jej
rąbek.
Uśmiechnął się.
-Przyjemnie-
.
.
Zamiast spać, spędziliśmy kilka godzin po
prostu rozmawiając, perwersyjne słowa padały bardzo sporadycznie.
To był typowy Harry i Blue.
-Wiesz, gdybym była pielęgniarką lub prawnikiem
… Nadal sądzisz, że to gorące?-
-Definitywnie. Jesteś seksowna w ten czy inny
sposób-
Zaśmiałam się.
-Przeeestań.-
Pocałował moją skroń, przesuwając włosy z
mojej twarzy, kiedy drugą jeździł po moim ramieniu.
- Jesteś
idealna. Ale myślę, że możesz być gorętsza jako pielęgniarka, a następnie, kiedy
byłbym pacjentem moglibyśmy spotkać się w moim szpitalnym łóżku i uprawiać seks
na nim.-
- Oglądasz
za dużo porno- Pokręciłam głową z dezaprobatą.
Parsknął śmiechem, wpatrując się w sufit.
Patrzyłam w to samo miejsce, uśmiechając się.
-Kiedy po raz ostatni się masturbowałeś?-
- W zeszłym
tygodniu- spojrzał na mnie - Po tym jak pieprzyliśmy
się w moim domu. Kiedy po raz ostatni się dotykałaś?- uśmiechnął się,
oczywiście oddając mi pytanie.
-Tak samo- mruknęłam a on uśmiechnął się
szerzej.
-Jasna cholera, to musiało być cholernie
gorące. Chcę to kiedyś zobaczyć-
-Możeee- pisnęłam, kiedy złośliwie przejechał
palcem po moim czułym miejscu a następnie mnie pocałował.
Następnie zaczął pocierać palcem moją dolną
wargę, zrobiło się cicho. Teraz mogłabym spokojnie zasnąć.
-Która jest godzina? – zapytałam kiedy jego
palce dalej mnie drażniły.
- Idealny
czas. Idealne miejsce .. idealna dziewczyna.- Czułam że na mnie patrzy choć
moje oczy były zamknięte.
Uśmiechnęłam się.
-Branoc , Styles-
-Dobranoc, Blue-
--------------------------------------------------------------------------
*Chłopak z bractwa.
Jagoda i Lola
♥
Idealnie.
OdpowiedzUsuńOni nie używają słowa bestest tylko the best to znaczy najlepszy ☺ A co do rozdziału to Harry i Blue chyba pierwszy raz rozmawiali normalnie :)
OdpowiedzUsuńKocham to ff♥Dzieki ze tlumaczycie x
OdpowiedzUsuńGenialny ❤
OdpowiedzUsuńŚwietny . I ta końcówka o boziu :D
OdpowiedzUsuńWow wow wow <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńkocham !!
OdpowiedzUsuńŚwietny :-D
OdpowiedzUsuńHey mam sprawe bo ogolem codziwnnie mam czas az do marca do matury. Wiec moglabym tlumaczyc to ff. A tak wogole jestescie wspaniale i zajebiscie tlumaczycie to ff;*
OdpowiedzUsuńw sumie mogłabyś pomóc czemu nie. Ale musiałabyś mi podać swojego gmaila :) żebym ci wysłała zaproszenie.
Usuńświetne , kiedy next ? :P
OdpowiedzUsuńmożesz wpaść do mnie i powiedzieć co sądzisz :)
http://i-cant-love-them-both.blogspot.com/
Błagam tłumaczcie dalej bo umieram tu dziś przeczytałam wszystko i po prostu chce dalej błagam @galaxyharrexxx
OdpowiedzUsuńOoo Boże! Przeczytałam teraz wszytko, to jest genialne! ♡ Proszę, dodaj następny rozdział :* Oczywiście, kiedy będziesz miała czas, ale oby jak najszybciej :) /Ali
OdpowiedzUsuńhttp://www.lovemeharderharry.blogspot.com Hej zapraszam na swojego bloga dopiero co zaczynam <3
OdpowiedzUsuń