środa, 25 maja 2016

Rozdział 56

Harry's POV:
.
Następnego dnia, była dziesiąta rano i rzadko o tej godzinie wstawałem, ale... tak czy inaczej.
Podjechałem na podjazd domu mojej mamy kiedy wspiąłem się na schody odetchnąłem.
Zapukałem szybko, klaskając lekko rękami, można powiedzieć że byłem naprawdę roztargniony w tym momencie.
Musiałem porozmawiać z Blue.
Musiałem zobaczyć bliźniaki.
-No dalej!- byłem zestresowany i przebiegałem ręką po moich włosach.
Gemma otworzyła drzwi, wyglądała na starszą odkąd widziałem ją ostatnim razem, zmarszczyła swoje brwi.
-Harry? Więc cholera zaginąłeś w akcji- spojrzała na mnie gorzko, przypatrując mi się nieprzychylnie. W jej tonie słychać było dużą porcję sarkazmu.
-Gemma- westchnąłem, chciałem po nią sięgnąć ale się odsunęła.
-Pięć lat Harry. Tyler i Emma nie wiedzą nawet kim ty do cholery jesteś, ponieważ przez pięć szalonych lat, nie przyjechałeś chociaż raz -Jej głos się załamał kiedy pokręciła głową patrząc w dół. Łzy błyszczały w jej oczach kiedy westchnęła.
-Nie jesteś gotowy żeby być ojcem, to tyle. Nieprawda?- niemal splunęła.
-Gemma, wróciłem bo ją kocham. Chce zobaczyć moje dzieci i jest mi przykro że nie jestem takim ojcem jakim chciałbym być... To wszystko to nie była moja decyzja. Zarząd prosto powiedział, zapomnij i zajmij się zespołem. Nie wiem ale chcę być kompletnie szczery i po prostu z tego wyjść. Sława uderzyła mi do głowy. I może dlatego myślałem że Blue będzie tutaj szczęśliwa po prostu opiekując się dziećmi. Czy to nie było to, co kazała mi zrobić? Zostań daleko od dzieci żeby nie były w oczach publiki? To jest to co zrobiłem Gemma, posłuchałem jej i odszedłem bo ją kochałem i chciałem żeby była szczęśliwa. Mógłbym zabić żeby zobaczyć jej uśmiech, tylko po to żeby ją usatysfakcjonować. I jeśli to oznaczało to że nie będę mógł widzieć jak moje dzieci dorastają po to by chronić je przed mediami to własnie to zrobiłem. Nie byłem gdziekolwiek po to by zapomnieć. Nigdy nie byłem tym typem człowieka, i wiesz o tym.-
Była oniemiała tym co przed chwilą jej wyznałem, kompletnie. Nie byłem tu po to żeby wciskać jakieś gówno, to wszystko było takie proste.
Gemma odchrząknęła lekko się wiercąc -Powinieneś z nią porozmawiać. Powiedzieć jej dlaczego -powiedziała miękko -Ona nadal mieszka trzy domy w dół ulicy- skrzyżowała swoje ręce patrząc na mnie.
Mój żołądek pienił się w niepokoju kiedy ścisnąłem usta w wąską linię -Jak ona się ma?- wyszeptałem.
-Dobrze. Odwiedza nas co jakiś czas z bliźniakami. One urosły Harry, mają oboje po pięć lat i są w podstawówce - wymamrotała wzruszając ramionami -Przegapiłeś ogromy kawał ich dzieciństwa Harry.. ale obiecaj mi. Nie zbombardujesz dzieci płacząc i mówiąc im że jesteś ich ojcem. To je zdezorientuje.. Har, po prostu porozmawiaj z Blue okej? To będzie jej decyzja że dzieci będą mogły cię rozpoznać lub nie-
Pokiwałem głową po krótkiej chwili.
-Okej. Powiem mamie że przyjechałeś, i że jesteś właśnie... tutaj. Bierze prysznic-
-Dziękuje ci tak bardzo, Gem. Za wszystko- uśmiechnąłem się słabo i wolno przyciągnąłem ją do uścisku, obejmowałem małą formę mojej siostry.
-Nie ma problemu okej? Jesteś moim bratem, więc...-
Uśmiechnąłem się lekko a ona poklepała mnie po plecach.
.
.
*****

Blue's POV:
.
Był sobotni poranek, a dzieci jadły płatki siedząc w salonie i oglądając Cartoon Network.
Byłam w kuchni robiąc płatki z mlekiem dla siebie, nadal byłam smutna przez wczorajszy incydent.
Nie miałam tego na myśli co powiedziałam...  Po prostu rozgniewało mnie to że on nie pamiętał w ogóle o bliźniakach. Kariera jest karierą ale dlaczego on tak nagle zniknął?
Nadal byłam trochę śpiąca więc położyłam głowę na stole w kuchni moje oczy lekko się zamknęły.
Dzwonek do drzwi zadzwonił dwa razy a po tym nastąpiło pukanie, zignorowałam to będąc zbyt leniwą żeby się podnieść.
-Ja otworzę mamusiu!- Emma zawołała i słyszałam jak biegnie do drzwi.
-Okej, nie rozmawiaj z nieznajomymi jeśli to ktoś taki- ziewnęłam.
.
.
.

Harry's POV:
.
Westchnąłem, obawiałem się że nawet mi nie otworzy widząc że to ja. Nie mogę jej winić... zamieszałem tak bardzo.
Drzwi się otworzyły, nie było nikogo przede mną.
Ale kiedy spojrzałem w dół była tam mała dziewczynka z lekko długimi  ciemno brązowymi włosami, jej oczy były piwnie zielone.
Nieśmiało wychyliła się za drzwi patrząc na mnie.
-Emma?- Byłem w kompletnym szoku że urosła tak bardzo przez ten czas -Emma-
Moja córka...
-M..mamo.. Ktoś jest za drzwiami i ja...-
-Mówiłam ci żebyś nie rozmawiała z nieznajomymi Em..-
Ucięła tak szybko jak pokonała drogę do drzwi.
Blue zastygła, nasze oczy się spotkały pierwszy raz od bardzo dawna, przygryzłem nerwowo wargę.
-Blue, posłuchaj mnie. Ja...-
Spojrzała w dół kręcąc głową.
.
.
Blue's POV:
.
-Nie, Harry. Nie zamierzam wysłuchiwać tych wszystkich kłamstw w kółko i w kółko - poczułam że powstrzymuję łzy, tylko dlatego że Emma tu była i nie chciałam żeby widziała mnie tak załamanej.
Emma się zaśmiała, jakkolwiek beznadziejna była ta sytuacja w tym momencie. Myślę że tylko dlatego że dzieci tak mają.
-Mogę dotknąć pana loków? Wyglądają na bardzo kręcone! Kręcone, kręcone, kręcone!- zaśmiała się trzymając rączkę przy swoich ustach kiedy się śmiała.
Harry spojrzał na mnie smutno a potem na Emmę z miękkim uśmiechem.
Zmarszczyłam brwi -Emma, on jest nieznajomym-
-Ale mamusiu, ja chcę tylko dotknąć jego włosów! Proooszę-
Westchnęłam przygryzając wargę, nigdy nie lubiłam jej odmawiać.
Harry powoli uklęknął przed nią a ona nadal był lekko niższa od niego.
Uśmiechnęła się, głaskając go po twarzy przed tym jak owinęła jego loki wokół swoich palców. Emma zaśmiała się z uciechą, Harry lekko się uśmiechnął.
A chwile po tym się rozpłakał, łza spłynęła w dół jego twarzy.
-Oh nie! Przepraszam! Nie miałam zamiaru żeby pan płakał!- powiedziała -To jest w porządku- zagruchała do niego jakby on był dzieckiem lekko dotknęła jego twarzy swoją małą rączką i otarła jego łzy. Harry lekko się zaśmiał patrząc w dół.
-Emma, to czas żeby wrócić do środka- powiedziałam z bólem patrząc w dół.
-Mamusiu ale czego on chciał?-
-On po prostu...-
-Jestem kolegą twojej mamy Emma, prawda?- Harry kłamał przerywając mi, moje oczy lekko się rozszerzyły. -Jestem Harry - przedstawił się z skinięciem, trzymając rękę przed sobą.
-Tak, jestem Emma. Miło cię poznać proszę pana... oh to znaczy Harry! J..ja mam brata i on wygląda zupełnie jak ja a to jest naprawdę fajne! Jesteśmy bliźniakami, tak powiedziała mamusia!- klasnęła uśmiechając się - Chcesz zobaczyć nasze twarze?!-
 -Emma- westchnęłam ostrzegawczo -Proszę kochanie nie możemy teraz-
Spojrzała na mnie smutno -Mamusiu proszę, chce tylko żeby twój kolega poznał Tylera! Proszę mamusiu-
.
.
*****
.
To skończyło się źle, ponieważ argumentowałam Emmie to trochę bardziej że Harry 'nie jest jednym z moich dobrych przyjaciół w tym momencie' ale ona nadal się upierała ze swoimi szczenięcymi oczami i błagała.
I  zaraz po tym zaprosiłam go do środka. Cholera yeah był moim kolegą, jasna sprawa.
-Tyler to jest mamy kolega Harry! - wskazała na Harry'ego który szedł za nią do salonu gdzie był Tyler.
Tyler po prostu pomachał z uśmiechem na twarzy -Miło cię poznać, kolego mamusi! Jestem Tyler!-
-Cześć Tyler- Harry przytaknął kręcąc ponownie głową kiedy ja wariowałam.
Nie chciałam pozwolić mu... wrócić kolejny raz tak łatwo.
-W porządku więc kończcie śniadanie, ja pójdę z nim pogadać - uśmiechnęłam się mówiąc do nich.
-Okej!- Emma zawołała - do zobaczenia później... Uhh.. Wysoki, wysoki lokowaty chłopaku!- zaśmiała się ze swojego dziecięcego humoru, przykleiłam uśmiech na twarz również na siłę.
Razem z Harry'm wyszłam za zewnątrz i po cichu zamknęłam za sobą drzwi zostawiając drzwi lekko otwarte.
-Harry, nie powinno cię tu do kurwy być. Nie możesz kolejny raz po prostu w magiczny sposób się pojawić i zachowywać jakbyśmy nie mieli dzieci od pięciu lat! Harry, co stało się ze wszystkim co planowaliśmy... z pobraniem się, odwiedzaniem dzieci przez ten cały czas?! Ostatnim razem jak sprawdzałam to było pięć lat temu. Co miałeś w głowie dając mi ten śmieszny pierścionek zaręczynowy jeśli chciałeś o mnie zapomnieć?! Harry myślałam że mogę ci zaufać tym razem a  ty ponownie to wszystko zniszczyłeś- westchnęłam kręcąc głową.
-Myślisz że ja naprawdę planowałem zapomnieć? Że planowałem pozwolić dzieciom żeby nie widziały we mnie swojego ojca? Nie. Powiedziałaś mi dokładnie żebym nie kończył tej kariery. Tak więc tego nie zrobiłem. Blue to boli. Ale mogę być raniony dla ciebie za każdym razem. Blue wszystko co robiłem to po to żebyś mogła być szczęśliwa. I jeśli to oznaczało odejście to bym to zrobił. Jeśli to oznaczałoby zapomnienie to także bym to zrobił. Blue to wszytko przez to że cię kocham , Tylera i Emmę także- wyszeptał na końcu patrząc na mnie smutno -Blue, kocham cię i nigdy nie przestanę...Możesz myśleć że to kolejne gówno ale nie. To nie tak... Blue, to są moje dzieci które urosły. Obudziłem się i zdałem sobie z tego sprawę... Może to czas by to zmienić. Może to jest ten czas żeby zacząć tą całą rodzinę z tobą. Blue, wiesz że nie jestem w stanie utrzymać się na tak dług od ciebie... Spójrz co czas nam zrobił. To sprawiło że dorośliśmy, kochanie - płakał, jego oczy były tępe  kiedy łzy błyszczy w jego oczach z takim smutkiem.
To był dla mnie szok jego słowa, oniemiałam - Harry...- Zdałam sobie sprawę że mój pierścionek nie był na moim palcu - zdjęłam pierścionek, ponieważ myślałam że już więcej nie wrócisz. Harry ja naprawdę się bałam że o mnie zapomniałeś. Obawiałam się tego że nasze dzieci naprawdę dorosną bez poznania ich własnego ojca.- pociągnęłam nosem i skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej
-Ale może to ja popełniłam błąd wysyłając cie z daleka od nas. Ponieważ Harry, wszystkiego czego pragnę to znów być szczęśliwa. A nie mogę tego zrobić bez ciebie tutaj. Pięć lat, czekałam i czekałam... Ale okazuję się że to wszystko było moją winą- pokręciłam głową.
-Hej- Harry wyszeptał podchodząc do mnie i wytarł moje łzy z policzków - To była nasza wspólna wina. Oboje byliśmy zbyt głupi żeby wiedzieć że powinniśmy zawrócić-
-A.a to znaczy?- wymamrotałam, niepewnie na niego patrząc kiedy jego palce pieściły mój policzek.
-Rozpoczęcie życia z tobą- jego wargi delikatnie potarły mój policzek czekając na pozwolenie.
Westchnęłam kiedy otarł moją ostatnią łzę.
-Nigdy nie jest na to za późno- mruknęłam, jego druga ręka spoczęła na mojej talii a jego palec kreślił kółka na niej.
-Pocałuj mnie- zachęcił błagalnie a ja przytaknęłam.
-Tęskniłam... Tak bardzo- mój głos się załamał kiedy nasze usta spotkały się w miękkim pocałunku.
Nasze wargi poruszały się razem przez jakiś czas, moje ramiona był oplecione wokół jego szyi przed tym jak usłyszałam krzyki Tylera i Emmy dość blisko.
-MAMUSIU DLACZEGO CAŁUJESZ SIĘ ZE SWOIM KOLEGĄ!- Emma sapnęła głośno
-KŁAMCA KŁAMCA SPODNIE NA OGIEŃ!*-  Tyler zauważył wskazując na mnie.
I tak, zarumieniłam się przez ich dwójkę.
Może kilka rzeczy związanych z nami się nie zmieniło, tak sądzę.

----------------------------------------------------------------------

* (liar liar pants on fire)

Kto by się tego spodziewał...
Rozdział zalicza się do jednych z bardziej wzruszających.

Szybkimi krokami zbliżamy się do końca bo zostało nam jakichś 5 rozdziałów + epilog!!! 

Jesteście naprawdę wspaniali! 
Uwielbiam czytać wasze komentarze, one zawsze wywołują szeroki uśmiech.

UWAGA!
Rozdziały od teraz będą pojawiać się w:
Środy i Soboty
!!!!

Czytasz = komentujesz!

Do następnego robaczki !
 Berry xx.


3 komentarze:

  1. Jeju ale sie ciesze wyglada na to , że sie pogodzili i fajnie Emma sie zachowała , ciekawe jak dzieci zareagują jak sie dowiedzą , że to ich ojciec . Super , że jest dziś rozdział nie spodziewałam sie go :) jesteś cudowna i genialna .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest lepszy niż ten poprzedni , podoba mi się bardziej szkoda tylko , że taki krótki , ale w końcu jest nadzieja , że będą razem . Nie myślałam , że Harremu pójdzie tak łatwo przekonać do siebie Blue

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaaak! Taaaaak ! Nareszcie ,w końcu nadszedł TEN moment,są znów blisko !!! Jak ja na to czekałam ,bałam się ,że dopiero w 2 części się zejdą ! Co do rozdziału to mnie rozwalił...kiedy Harry poszedł do Blue, a Emma powiedziała do niego "pan" to było tak dołujące i smutne. No ,ale w końcu nie widzieli taty przez 5 lat, a Blue ukochanego. Ale to wzruszenie Harrego i to jak rozmawiał z Blue ,w końcu zrobił z miłości to czego ona chciała. Nie na się na niego gniewać ,jest cudowny ,oni razem są tacy cudowni !!! :D Mam tylko nadzieję ,że teraz się jakoś ułoży dzieci go poznają ,będą szczęśliwi ! Oby tylko nagle nie stało się "coś" co ,to wszystko zniszczy. Nagle przyleci jakaś Kendall ,albo jeszcze gorzej ...xd ! No nic ten rozdział jest genialny ,już nie mogę doczekać się następnych ! To co do następnego - Julcixx ;** !!!

    OdpowiedzUsuń