niedziela, 10 stycznia 2016

Rozdział 31

Jestem chora tłumacząc ten rozdział więc proszę, wybaczcie jeżeli jest on trochę nieodpowiedni gramatycznie lub pojawią się w nim jakieś błędy.
Oraz przepraszam, że pojawią się dopiero o tej porze.
.
.

Harry:
-Jesteś pewna, że wszystko w porządku?- zapytałem ją jeszcze raz, Kendall była bardzo cicho.
-Jasne.- Kiwnęła głową.- Mogę z nią porozmawiać? Po prostu chcę sobie coś między nami wytłumaczyć, żeby było dobrze.- Uśmiechnęła się słabo.
-Tak, pewnie. Jeśli coś zrobi, powiedz mi o tym, w porządku?
Kiwnęła głową, a zanim odwróciła się by z nią porozmawiać, pocałowała mnie w policzek.
Wyciągnąłem szyję żeby przypatrzeć się tej scenie, zobaczyłem, że zbliżyła się do niej i rozmawiały.
Gadały dobrze, zgaduję.
Twarz Blue od razu zmieniła wyraz, a jej ciało się napięło.
Pozostała spokojna, po chwili oczy Blue z Kendall powędrowały na mnie.
-Tak.- Wyczytałem z jej ust podczas gdy Kendall pochyliła się do przytulenia.
One się przytulały. Wow, okej.
.
.
.
Blue:
Razem z Hanną rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się z mojego incydentu z Calumem, zanim Hannah przestała się śmiać a jej oczy poszerzyły się.
-Co?- Zapytałam z zakłopotaniem, dziewczyna wskazała na coś za mną.
-Kendall idzie tutaj.- Przygryzła swoją wargę.
Moje oczy również się poszerzyły. Mam na myśli, jeśli szuka sprzeczki, w takim razie ją dostanie.
Hannah w dość szybkim czasie usunęła się, nie chcąc szukać problemów dzisiejszej nocy.
Ja, pewnego dnia ją zniszczę.
Podczas gdy się do mnie zbliżała, jej twarz momentalnie z łagodnej zmieniła się w niegrzeczną.
-Pieprzyć Cię, wiesz o tym? Nie grasz tylko z Harry'm, ale również ze sobą. Harry jest zbyt ślepy żeby zobaczyć że jesteś niczym innym jak oszustką.- Fuknęłam, moja twarz nie wyrażała emocji.
-Oh. Cóż, obydwie jesteśmy oszustkami, czyż nie? Tyle, że ja jestem lepszą aktorką.- Uśmiechnęła się szyderczo obserwując mnie.
Wkrótce uderzę ją w twarz, zacisnęłam szczękę.
-Z końcem tego miesiąca, upewnię się, że Harry dowie się o twojej małej grze. On bardzo Cię lubi, a ty tylko z nim grasz.
Ale kiedy się o tym pomyśli.. Taka sama sytuacja była ze mną i Harry'm. W końcu nawet nie wiem co czuję do Harry'ego, to jest nienawiść, albo.. Jakieś banalne uczucie. Ale jedynie co on o mnie myśli to, że jestem jedną z tych dziewczyn.
Ugh, naprawdę chciałabym nie musieć myśleć o nim ani sekundy dłużej.
-Ale najwyraźniej on myśli, że ja jestem tą dobrą, a ty złą.. Więc myślę, że wszyscy wiemy kto jest tutaj tym lepszym.- Zachichotała marszcząc swoje brwi.- Chcę żebyś wyszła z pieprzonego centrum uwagi, Blue Anderson.
Zaklaskałam w moje dłonie, po czym moje dłonie powoli powędrowały na moje biodra.
-Wow, suka zna moje nazwisko! To zasługuje na oklaski.
Wywróciła swoimi oczami. Kendall odwróciła się, Harry przez cały czas obserwował nas.
Moja twarz nadal nie wyrażała żadnych emocji.
-Mam nadzieję, że się rozumiemy.
-Jesteś chora, wiesz to? Obydwie mamy ten kontrakt. I mamy takie same priorytety.
-Wyjmij swoją głowę ze swojej dupy.- Odburknęła, po czym sztucznie mnie przytuliła i lekko odepchnęła.- Obrzydliwe.
-Wow, to nowe sztuczne piersi? Cholera czekaj, tutaj niczego nie ma. Powodzenia, Harry kocha cycki.- Uśmiechnęłam się z wyższością na moją uwagę.
Sapnęła odchodząc.
.
.
.
Noc się kończyła, jak coś. A ja i Harry nadal się do siebie nie odzywaliśmy, ponieważ nadal był zły za to co zrobiłam Kendall.
W końcu kiedy wydostałam się z wielkiego domu, światła fleszu uderzyły we mnie.
-Blue, Blue gdzie jest Harry?
Skrzywiłam się lekko, zatrzymałam w połowie i podeszłam do osoby, która o to zapytała.
-Nie ma go teraz tutaj jeżeli nie możesz tego zauważyć. A teraz zrób sobie przysługę i zrób coś lepszego chociaż raz w swoim życiu.- Podniosłam nieco swój głos kontynuując swoją drogę do samochodu.
Wiele pytań było rzucanych w moją stronę, przez co nawet nie mogłam skupić się na myśleniu.
Wkrótce Niall i Hannah szli za mną, Hannah trzymała swoją głowę podczas gdy pokonywali tą samą drogę co ja i wskoczyli do samochodu.
-Gdzie Harry?- Niall wypuścił powietrze z ust.
-Oczywiście, nie przyjdzie.- Wymamrotałam na co Hannah westchnęła.
-On wróci, obiecuję.- Powiedziała uspokajająco.
-Wątpię w to. Kendall go zatrzymała.
Wkrótce Niall odpalił samochód a wtedy..
Tak, to był Harry.
-Mówiłam Ci.- Szturchnęła mnie.
-Co do kurwy, nie, nie mogę być w tym samym samochodzie co on.- Syknęłaa, ale wtedy on wdrapał się na tylne siedzenie a wszyscy zapadli w niezręczną ciszę.
-Nie mam jak wrócić, więc zabiorę się z wami.- Wytłumaczył wiedząc dlaczego wszyscy są cicho.
-Nie, to spoko, Har.- Niall powiedział naturalnie, patrząc w tylne lusterko zanim ruszyliśmy.
Harry skłamał na temat tego, że akademik jest zamknięty, ponieważ był cholernie daleko.
Nie byłam zaskoczona, kłamał dużo.
Stwierdziłam, że wezmę mój telefon aby zmniejszyć skrępowanie, odchrząknęłam lekko krzyżując nogi.
.
.
***
.
To wtedy, niespodziewanie poczułam się zmęczona.
Prawie upuściłam mój telefon, a moje powieki powoli opadły.
Zablokowałam telefon, a moja głowa powoli spadła na szybę zanim odleciałam.
.
.
Harry:
Czy to było złe że tak cholernie chciałem ją pocałować? Jej usta były całe różowe i wyglądały tak miękko.
Jeszcze do tego, jej głowa opadła na moje ramię kiedy Niall skręcił.
Byłem trochę zaskoczony kiedy spojrzałem na nią.
Ta, była kompletnie nieświadoma.
Nie obwiniałem jej, skoro piła całą noc.
Teraz jest 3 rano.
Usłyszałem jak Hannah cicho zachichotała, a Niall lekko się uśmiechnął, ponieważ obydwoje zobaczyli co się stało.
Moje brwi zmarszczyły się w zakłopotaniu, nie do końca wiedząc co z tym zrobić.
Kiedy spojrzałem w dół na nią, była taka niewinna i łagodna kiedy spała, sam nie wiem.
Nie wiedząc nawet co robię, założyłem zagubiony kosmyk jej włosów za ucho, sprawiając, że nie było już bałaganu.
Tak, to co zrobiła Kendall było naprawdę okropne, ale..
Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Nie zważając na nic, ponownie myślę, że zawsze znajdę drogę powrotną do niej, nie ważne jakie są konsekwencje.
Teraz, nie wszystkie rzeczy szły dobrze.
Nie rozmawiałem z moją mamą od trzech lat, również z moją siostrą, cały świat znał mnie jako pieprzonego gracza widząc mnie z Blue i Kendall w ciągu mniej niż dwóch tygodni.
Tak, moje życie nie było teraz takie świetne.
Oh i Blue nie rozmawiała ze mną przez to że byłem z Kendall która nie ufała jej.
Ale kto do cholery ufa Blue, mam na myśli.. To tylko Blue.
I ona wylała swojego drinka na nią, podczas gdy z nią byłem.
Dlaczego ona to zrobiła? Wiedziała, że lubię Kendall i nadal to wie.
Czy..
Czy Blue była zazdrosna?
.
.
Blue:
Moje oczy gwałtownie się otworzyły, kiedy poczułam, że ktoś kładzie mnie na łóżku, podczas gdy ostrożnie sięgnęłam by złapać lampę i uderzyć nią tą osobę.
-Nie! Przestań, to tylko ja.- Harry zaśmiał się na mój szybki refleks podczas gdy ja uniosłam swoje brwi.
-Czego chcesz?- Westchnęłam potrząsając głową.
-Wiesz, nie mogę pozostać zły jeżeli nie możesz tego zauważyć.- Wymamrotał, jego oczy lustrowały mnie.
-Cóż.. Dlaczego?- Zapytałam, nie zastanawiając się nad tym czy to o co pytam nie jest ryzykowne.
-Ponieważ jesteś moją Blue, pamiętasz?- Uśmiechnął się lekko.
Zawsze tak do mnie mówił, wracając do dni kiedy byłam kompletnie na niego zła.. Ale teraz moje serce zakołatało kiedy powiedział to ponownie.
Była krótka chwila podczas gdy czekał z lekkim uśmiechem aż na to odpowiem.
-A ty jesteś moim Harry'm.- Szepnęłam, spuszczając wzrok na moje palce podczas gdy przygryzłam wargę.
-Czy mogę tu dzisiaj zostać?- Jego usta ułożyły się w lekki uśmiech kiedy powiedziałam to.
Zachichotałam kiwając głową.
Leżeliśmy na łóżku w tej samej pozycji jak kiedyś kiedy czułam się naprawdę.. Bezpieczna.
Teraz jego ręka dawała mi to samo uczucie.
-Harry?
-Mhmm.- Wymruczał, jego klatka piersiowa powoli unosiła się, mogłam poczuć jak jego bicie serca przyśpieszyło.
-Czy miałeś na myśli to, kiedy zapytałam cię czy wybierasz mnie czy ją? Naprawdę wybrałbyś ją zamiast mnie, prawda?- Moje słowa naprawdę mnie bolały.
Ponieważ wiem, że któregoś dnia on wybierze Kendall.
Ona była idealna. Jej figura, uśmiech, sposób w jaki się ubierała. Wszystko.
Z drugiej strony, ja, byłam niczym bliskim określeniu idealna.
Wiem, że Harry był moim pierwszym stosunkiem i zawsze będzie tym ostatnim, ale.. Nie mogę nic poradzić na to, że czuję się niepewnie.
-Sprawiam, że czujesz się niepewnie.. Prawda?- Łatwo wyczytał to z wyrazu mojej twarzy kiedy przygryzłam wargę.
-Mmm.- Lekko kiwnęłam głową, czując łzy, które w każdym momencie mogły się wydostać.
-Blue, wiesz, że nawet jeżeli wybrałbym ją.. Nadal będę tutaj, z Tobą.
-Nie, nie.. To nie w porządku. Może być jedna, albo druga, bo.. Nie byłabym zaskoczona gdybyś wybrał ją, więc-
Poczułam jak przyciąga moją głowę do swojej i powoli łączy nasze usta w delikatnym pocałunku, a łzy spływały po mojej twarzy podczas tego.
Z moich ust wydostał się mały szloch, zamknęłam oczy. Teraz, naprawdę płakałam, ponieważ nie wiedziałam po co jestem.. Ja, jestem człowiekiem rujnującym życie innym.
I on powiedział mi dzisiaj tyle miłych rzeczy, bo nie wie że wszyscy mają przeciw niemu spisek.
-Byłem.. Zły do czasu. Ona płakała, co sprawiało, że wyglądałaś na naprawdę kogoś złego. Ale wiesz, myślę, że oboje jesteśmy tutaj złymi osobami.- Zachichotał cicho.- Nawet jeśli mówiłem, że wybieram ją, wiesz, że zawsze wybieram ciebie, tak? Nawet od roku 10. Pamiętasz?
Wzdychając, wytarł moje łzy i opiekuńczo owinął swoje ramię wokół mnie.
Była długa cisza pomiędzy nami, myślałam że zasnął.
-Musisz odejść.. Wiesz, na jakieś dwa albo trzy dni.
-Co masz na myśli?
Zastanowiłam się.
-Twoja rodzina. Nie widzieli Cię wiki. Nie wiedzą nawet czy jesteś narkomanem, czy coś takiego.. Wiesz, że potrzebujesz ich zobaczyć.
Jego twarz wykrzywiła się w zamyśleniu.
-Harry, spójrz na mnie.- Powiedziałam poważnie.- Ostatnio nie jesteś sobą.. Byłam świadkiem tej nocy kiedy mały, pijany Harry przyszedł do mojego pokoju płacząc ponieważ jego mama ponownie wychodziła za mąż. Byłeś taki skruszony, nie sądziłam, że będę jedną, która będzie Cię pocieszać.
Był zdenerwowany, mogłam dosłownie poczuć jak zastyga, ale po chwili powoli się relaksował.
-Potrzebujesz ich zobaczyć, a oni potrzebują zobaczyć Ciebie. Po prostu wiem, że to sprowadzi Cię z powrotem na ziemię, proszę pomyśl o tym.
.
.
-Ja.. Dobrze, zrobię to.- Odpowiedział, nadal trochę niepewnie na co się uśmiechnęłam.
-Okej, dobrze.
-Blue, nawet nie wiem czy oni nadal tam mieszkają, mam na myśli--
-Zobaczymy.
-My?
-Jadę z Tobą, tylko po to żeby się upewnić, że nie stchórzysz i nie uciekniesz.
-Co jeżeli oni nawet nie chcą mnie widzieć?- Zapytał cicho, zaniepokojony.
-Jesteś jej synem i bratem Gemmy. Jesteś ich rodziną.
-I.. Ty odwiedzisz też swoich?- Zapytał łagodnie, wiedząc, że jest to drażliwy temat.
-Ja.. Nie.- Szepnęłam myśląc o tym.
-Z nimi też się zobaczymy.
-Okay, w porządku.- Lekko kiwnęłam głową.
-Musimy się spotkać z zarządem wkrótce.

--------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podobał xx
.
Moje emocje po nim są po prostu nie do opisania, w komentarzach napiszcie co sądzicie o zachowaniu Harry'ego wobec Blue.
.
Jeżeli szanujesz mój czas poświęcony na tłumaczenie tego rozdziału proszę pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza☺
.
.
.
Następny rozdział w sobotę
Lots of love,
Lola xx

4 komentarze:

  1. Uwielbiam to opowiadanie jest super , a Harry i Blue są tacy ciekawi , kiedy będzie następny rozdział czekam z niecierpliwością .

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział ! <3 czekam na kolejny . Matko to jest takie ekscytujące i ciekawe jak czytam , chce wiedzieć co będzie dalej i dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko Harry jednak potrafi być czasami miły dla Blue , ale to ona wszystko kąplikuje gdyby nie ten kontrakt z paparazzi może mogli bybyć razem bez nieporozumień . Oni są super widać , że coś czują do siebie albo przynajmniej coś ich ciągnie do siebie .

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju jestem tu pierwszy raz i po przeczytaniu jestem tak ciekawa co sie stanie to jest takie dobre i wciągające . Czy Harry kiedyś dowie sie , że Blue chciała go zniszczyć ? , czy jej wybaczy ? I czy będą razem ? I kiedy nowy rozdział ? Napisz czekam ;))

    OdpowiedzUsuń