poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Rozdział 49

.
.
.
*****
~DZIEŃ UKOŃCZENIA SZKOŁY~
.
.
Blue's POV:
.
-Nie jest zbyt subtelnie.. Jest, prawda?- Westchnęłam, kiedy stałam w mojej sukience na zakończenie, tuż obok Hanny.
-Cóż, wyglądasz pięknie, ale kiedy spojrzysz w dół jest nieco--
-Całkiem subtelnie.- Dokończyłam jej myśl, wzdychając i spojrzałam na dół na mój ciężarny brzuch.
-Hej, mam pomysł.- Kiwnęła, kierując się do swojej szafy po coś.
-Proszę, powiedz że to sprawi że to będzie mniej widać.
-Nie, szukam tylko mojej portmonetki.- Wskazała na jej ubrania.
Jęknęłam cicho.
-Co było twoim pomysłem?
Poprawiłam nieco moją czapkę, patrząc na nią pytająco.
-Jeżeli założysz tą togę na zakończenie, będzie mniej subtelnie ponieważ zakryjesz to. Więc wszystko co musisz zrobić to trzymać to przez całe zakończenie i wszystko będzie w porządku.- Kiwnęła głową, uśmiechając się.
Hannah była absolutnym geniuszem.
-To wspaniały pomysł.- Zachichotałam kiwając głową.
Trzy miesiące. Trzy miesiące do pojawienia się tego pięknego człowieka na świecie--dziecka z mojego brzucha. Jak powiedziała pewna kobieta, ci którzy czekają na pojawienie się dziecka, chodzą jak nakręceni. Ta kobieta dosłownie martwiła się o życie w niej. Coś jak w rodzaju Boga.
Zgaduję, że mogłeś powiedzieć, że to lekka metafora.
-Chodzę jak nakręcona.- Powiedziałam głośniej, a Hannah uśmiechnęła się do mnie.
-To jest nastrój mojej ciężarnej przyjaciółki! Teraz, kiedy stąd wyjdziemy, będziemy wolne.- Uśmiechnęła się, patrząc dookoła naszego akademickiego pokoju, który był praktycznie pusty, ponieważ spakowałyśmy wszystko co mogłyśmy.
Kto by pomyślał że ten czas tak szybko minie? I kto by pomyślał że brzuch urośnie tak szybko?
W sumie, nie był taki wielki jak myślałam. Prawdopodobnie nigdy bym nie wyszła gdziekolwiek gdyby urósł jeszcze większy.
-No dalej. Powinnyśmy iść.- Hannah wskazała, uśmiechając się.
-Czy chłopcy powiedzieli, że przyjdą?- Zapytałam kiedy szłyśmy w dół korytarza, nasze obcasy wydawały odgłosy kiedy coraz szybciej kierowałyśmy się holem.
-Tak, właściwie to chłopcy ii Luke, Michael, Calum i Ashton przyjdą.- Zachichotała, kiwając głową.
-Nawet Harry?- Moje oczy rozszerzyły się w zakłopotaniu, na co dziewczyna uspokoiła mnie wzdychając.
-Przestań być taka zestresowana, to złe dla dziecka, pamiętasz? Uspokój się.- Hannah zmarszczyła brwi.- I nie, nie słyszałam nic o Harry'm. Kto wie gdzie on do cholery jest, być może na Antarktydzie, ale kogo to obchodzi w tym momencie. Mam na myśli, do cholery mamy zakończenie!- Wykrzyczała, skacząc, z dzikim uśmiechem na jej twarzy.
-Cholera, czuję się taka stara.- Zachichotałam.
-Masz 20 lat, Blue.
-Tak, to moja definicja starości.
.
Kiedy wyszłyśmy na zewnątrz kampusu, wszyscy nasi profesorowie byli tam, tak samo jak reszta studentów.
Cholera, myślę że się spóźniłyśmy.
Razem z Hannah spojrzałyśmy na siebie zakłopotane, kiedy powiedzieli nam byśmy ustawiły się, dosłownie jak w jakimś przedstawieniu.
Rozejrzałam się w tłumie, pocierając swoją szyję kiedy próbowałam ich wypatrzeć.
Dopóki nie znalazłam Louis'a energetycznie machającego swoimi rękami i uśmiechając się do mnie.
-BLUE TUTAJ!- Syknął, na co zachichotałam uśmiechając się.
-Pięknie!- Liam poruszył ustami w moim kierunku na co żartobliwie wytknęłam mu język.
-Dzięki.- Powiedziałam, również jedynie poruszając ustami.
Spojrzałam na chłopców z 5SOS, czując się jakbym nie widziała ich lata. Dosłownie lata, może nawet więcej.
Wszystko czego chciałam to pobiec tam do nich i wyściskać!
Zgaduję że oni już słyszeli informacje o dziecku.
.
Niedługo później, muzyka zaczęła grać podczas gdy wszyscy studenci wracali z audytorium, po czym mogli wracać na swoje miejsca.
Byłam z dziewczyną, z którą nawet nie rozmawiałam, jedynie kojarzyłam ją z akademika.
Uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniłam a jej zielone oczy zabłyszczały.
To była Gemma.
Oh, cóż, ją też przegapiłam..
.
.
Idąc przejściem, uśmiechałam się patrząc w dół. Ledwo powstrzymywałam się od śmiechu ponieważ głupkowata twarz Niall'a próbowała mnie rozbawić,
Kiedy dotarłam na swoje miejsce, usiadłam wypuszczając powoli powietrze z ust, przeczesałam włosy palcami więc mogły kaskadami opaść na moje ramiona.
Przeszukiwałam swoje myśli, zastanawiając się chwilę nad dawnymi lekcjami, które wydawały się.. Jakby trwały dziesięć minut temu.
Byłam naprawdę podekscytowana, że to aktualnie się działo.. To było moje marzenie, ukończenie UCLA, i oto jestem.
Żyjąc tym marzeniem.
Dziekan szkoły wygłaszał swoje przemówienie na podium, coś jak na zakończeniu szkoły w 2014, które było kolejnym wielkim krokiem w naszym życiu, i bla bla..
Wszystko czego chciałam to mój dyplom i moje oceny.. I żebym mogła stąd wyjść, spełniona.
-I teraz mam zaszczyt, zapowiedzieć naszą szóstkową uczennicę, która wygłosi swoją mowę na temat jej pobytu tutaj i jej doświadczeniach. Jedna z moich ulubionych uczennic, Blue Anderson!
Oklaski i głośne wiwaty dochodziły z końca, na co się uśmiechnęłam bo wiedziałam że byli to chłopcy.
Wstałam, przemywając swoje myśli.
-Cóż, i oto jesteśmy. Oto jestem.- Wypuściłam powietrze z ust, wzruszając ramionami.- To jest ten moment, na który czekaliśmy tak długo. Sukces może być na początku marzeniem, ale później po pewnym czasie, będziecie żyć swoimi doświadczeniami. Szkoła średnia była moim czasem na zabawę, ale college.. Sprawił że ogólnie stałam się lepszym człowiekiem. I może niektórzy przyjaciele stąd, którzy byli moją rakietą podtrzymywali mnie w tym.- Zachichotałam cicho, na co chłopcy spojrzeli na mnie uśmiechając się, wiedząc, że mówię dokładnie o nich, tak samo jak Hannah.- Ale jestem tutaj, odbierając moje oceny ze szkoły medycznej i ruszając w świat jako początkujący człowiek sukcesu. Nie jesteśmy jedynie klasą, ale.. Możemy równie dobrze nazwać się rodziną. Czy też po prostu kolejnymi ludźmi z akademika lub klasy. Byłabym zachwycona widząc was wszystkich za dziesięć lat, szczęśliwych i.. Możliwe, że z tą osobą, którą kochacie ponad wszystko.
Kiedy to powiedziałam, uniosłam wzrok, automatycznie odnajdując Harry'ego.
Był widoczny kiedy szedł pomiędzy ludźmi, po czym usiadł obok Niall'a który uśmiechnął się do niego a następnie do mnie.
Moje usta poruszyły się w małym szoku, przez co przez chwilę była mała cisza.
-My wszyscy, popełniamy czasami pomyłki. Jak ja.- Powiedziałam powoli, patrząc bezpośrednio na niego.- Ale zawsze znajdzie się sposób żeby to naprawić, nie ważne co. Nawet jeżeli już nie raz to było naprawiane. Oczywiście zawsze będzie ta blizna zostawiająca przeszłość za nami. Będzie śledzić cię nieważne gdzie pójdziesz. Ale kiedy ruszymy od tych pomyłek i będziemy się od nich uczyć, to wtedy może znajdziemy wyjście i dostaniemy kolejną szansę do rozpoczęcia tego.- Spojrzałam w dół, starając się ze wszystkich sił by się nie rozpłakać.
-Więc, musimy to przezwyciężyć. Jako grupa ludzi sukcesu. Jako rodzina. Dziękuję, za te pamiętliwe momenty.- Dokończyłam, wzdychając i zeszłam ze sceny a z tym rozległy się klaski i wiwaty.
Kiedy usiadłam, wycierając swoje łzy, po części wiedziałam, że Harry przez cały czas miał wzrok utkwiony we mnie.
Po prostu to wiedziałam.
.
.
*~*
.
Jak tylko dyplomy zostały nam wręczone, wróciliśmy na swoje miejsca i czekaliśmy aż dziekan powie swoje ostatnie słowa.
Uśmiechnęła się na nas wszystkich, kiedy ja i Hannah dołączyłyśmy to reszty splątując nasze dłonie.
Dała nam jeszcze raz oklaski zanim oficjalnie się do wydarzyło.
-Gratulacje, klaso 2014, zdaliście!
Za wiwatowaliśmy, wyrzucając nasze czapki w powietrze.
Ten moment wydawał się jakby w zwolnieniu kiedy patrzyliśmy na czapki unoszące się w powietrzu, uśmiechnęłam się lekko.
Kiedy upadły, razem z Hannah zapiszczałyśmy przytulając się.
-Hannah!- Krzyknęłam, płacząc ze szczęścia kiedy moje ręce owinęły się dookoła niej.
-Zrobiliśmy to!- Za wiwatowała, patrząc na mnie z uśmiechem trzymając moje ręce.
Kiedy skończyłyśmy przytulać się w kółko i w kółko zaśmiałyśmy się.
-Woops, wygląda że ktoś na ciebie tam czeka.- Uśmiechnęłam się szeroko, poruszając brwiami kiedy wskazałam na Niall'a, który stał niedaleko za nią.
Odwróciła się z zaciekawieniem na co westchnęła, rumieniąc się.
-Tak, zaraz wracam.
Hannah powoli odeszła pokonując jej drogę do Niall'a.
Ja będąc mną, stanęłam na palcach więc mogłam zobaczyć co się dzieje.
Utrudniając mi to wiele ludzi rozmawiało i przytulało się, kiedy w końcu znalazłam Hannę i Niall'a gadających.
Pochyliła swoją głowę w jego stronę kiedy coś jej powiedział zanim ją pocałował.
Otworzyłam szerzej oczy przykładając dłoń do ust.
-O mój boże.- Wyszeptałam sama do siebie.
Za wiwatowałam głośno kiedy się od siebie odsunęli po czym oboje spojrzeli na mnie.
Uśmiechnęłam się, kiedy Hannah stała tam zarumieniona a Niall uśmiechnął się do niej z podziwem.
Cóż, w końcu się pocałowali i wyznali swoje uczucia do siebie.
Hannah nie mogłaby odpuścić, jeżeli naprawdę go lubi, mam na myśli.. Nauczyłam się z tego błędu i to nie było dobre.
Krzyknęłam, skacząc kiedy czterech Australijczyków podbiegło do mnie i mnie przytuliło.
Ashton podniósł mnie lekko okręcając wokół własnej osi.
Zaśmiałam się otwierając oczy.
-TĘSKNIŁAM ZA WAMI CHŁOPCY!- Wykrzyczałam, uśmiechając się do nich promiennie.
-Też za tobą tęskniliśmy! Wow urosłaś.
Zastygłam na słowa Luke'a, myśląc że ma na myśli dosłownie. Ale wtedy chodziło mu o wiek.
-Masz 20 lat, prawda?- Uśmiechnął się Calum.
 Cholera oni byli wysocy i czułam się jakbym gadała z olbrzymami kiedy patrzyłam na nich mówiąc z dołu.
-Ta. Ale wygląda jakbyście wy byli starsi, w wysokości.- Zachichotałam na co Ashton się uśmiechnął.
-Jesteś niezłym żartownisiem.
Uderzyłam go biodrem zabawnie, na co Michael się uśmiechnął.
-Powinniśmy pójść na burgery, umieram z głodu.- Zasugerował na co się zaśmiałam.
Co? Ci chłopcy byli kompletnie poważni.
.
.
Przeciskając się przez ludzi, skończyłam wpadając na ostatnią osobę na jaką chciałam wpaść w tym momencie.
Dylan. Dlaczego on? Ugh, kurwa.
Stałam tam w ciszy i bez żadnych uczuć.
-Hej, zrelaksuj się. Chciałem tylko powiedzieć przepraszam. I zostałem poruszony twoją mową- dodał lekko się uśmiechając.
-Yeah byłeś poruszony- przedrzeźniłam go -Zejdź z mojej pieprzonej drogi- prychnęłam, unikając go i przeszłam obok niego tak że uderzyłam go ramieniem.
Rozejrzałam się znów dookoła, znalazłam Louisa i Zayna.
-Gratulacje Blue!- Louis wykrzyknął, przesuwając balony w stronę mojej twarzy a ja sapnęłam, śmiejąc się kiedy złapałam balony w swoją dłoń.
-Dziękuje!- rozpromieniłam się przytulając go a potem Zayna.
Balony przekazywały wiadomości "Gratulacje Absolwencie!" "Dobre rzeczy przychodzą do tych  którzy czekają na zostanie absolwentem" i "Hej zrobiłeś to!".
Uśmiechnęłam się, Louis zaklaskał -Oni dorastają tak szybko- udawał że płacze.
Zrobiłam aww kiedy chwycił mnie w swoje ramiona przytulając mnie i okręcając wkoło kiedy ja parsknęłam śmiechem, czując się lekko oszołomioną.
-Oh cholera, jak dziecko? Przepraszam, właściwie to całkowicie zapomniałem że masz dziecko tam w tej absolwenckiej todze- zaśmiał się a Zayn spojrzał na mnie pytająco.
-Dobrze, rośnie- powiedziałam krótko.
-Więc słyszałem że ty i Harry planujecie... rozejście się różnymi drogami. Yuh wiesz, Harry będzie robił swoją rzecz z nami a ty przeprowadzisz się z powrotem do Londynu- Zayn powiedział poważnie.
-Erm, yeah-
-Dziękuje ci, Blue. Wiem że to trudne ale.. To jest to czego my teraz potrzebujemy. To jest to czego Harry teraz potrzebuje. Jest za wcześnie aby pozwolić... Zespołowi odejść-
Kiwnęłam głową uśmiechając się słabo.
Niespodziewanie, Zayn wziął mnie w swoje ramiona żeby mnie przytulić, kiedy spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam jedno moje ramię owinęło się wokół niego a moja druga ręka trzymała mój dyplom i balony.
-Przepraszam że to musiało się tak potoczyć- spojrzał na mnie smutno.
Pokręciłam głową machając mu ręką -Rozumiem to- dodałam.
-Yep, to prawda- usłyszałam jak to mówi wydychając powietrze.
Mogłam poczuć jak patrzy na coś za mną  a ja lekko zastygłam.
-Czy on idzie?- wyszeptałam a Zayn kiwnął raz głową.
Cholera cholera cholera. Trzy miesiące, wiesz jak to długo?
Niezbyt długo ale wciąż...
Harry uśmiechnął się do Louisa a po tym gdy Zayn znów na mnie spojrzał jego uśmiech był mniejszy.
-Hej- powiedział nieśmiało, wiercąc się.
-Hej- przygryzłam wargę moje oczy spoczęły na Louisie, Zaynie a po tym na Harry'm.
-Cóż zatem! Zostawimy was samych...-
-Nie!- przerwałam Louisowi, przypadkowo zabrzmiało to bardzo głupio - Przepraszam, err tylko żartowałam- odchrząknęłam.
Dobry początek, Blue. To droga która sprawiła że te rzeczy były jeszcze bardziej niezręczne niż powinny.
-Więc dlaczego przyszedłeś?- zapytałam przechylając lekko swoją głowę.
-Chciałem zobaczyć jak się masz. I chciałem ci pogratulować.-
Zobaczyć? Wiedziałam.
Uśmiechnęłam się -Dzięki. Wiesz, tak naprawdę myślałam że się tutaj nie pokażesz.-
-Jak mógłbym przegapić tak ważny moment?-
Mój żołądek robił koziołki. Kto wie, może to przez to że dziecko ponownie kopnęło. Ale yeah, kto wie.
Wydawało mi się że to dziecko wzywało mnie bym coś mu powiedziała.
-Myślę że dziecko cię lubi-
Mentalnie przybiłam sobie ręką w twarz, lekko przekrzywiłam głowę -kurwa- wyszeptałam do siebie przymykając oczy.
-Co?- zaśmiał się, uśmiechając się krzywo.
-Cóż kiedy tylko coś powiesz to zaczyna się ruszać w kółko i kopać. To dzieję się tylko wtedy kiedy ja mówię do niego.-
Jego uśmiech urósł, patrzył lekko zaskoczony -Czy to naprawdę tak działa?-
Śmiałam się i kiwnęłam głową -Tutaj, chodź- wskazałam na miejsce gdzie nie było dużo ludzi.
.
.
Spojrzał na mnie, wyglądał na zagubionego kiedy się uśmiechnęłam.
-Daj mu szansę ponownie- kiwnęłam głową.
Harry wzruszył ramionami i lekko się pochylił w dół by mówić.
-Cześć tam mały chłopaku... albo dziewczynko. Mam nadzieję że podoba ci się tam wewnątrz niej ponieważ ja zwykle kochałem to gdy byłem w niej.. Jeśli wiesz co mam na myśli- spojrzał w górę na mnie, puszczając mi oczko a ja pokryłam się głęboką czerwienią uśmiechając się.
Harry kontynuował mamrotanie uroczych małych słów do mojego brzucha a ja się uśmiechałam.
-Teraz bądź dobry dla swojej mamy. Ona potrafi być kapryśna co jakiś czas- powiedział łagodnym głosem, a ja lekko potarłam swój nos kiedy miałam mały uśmiech na swojej twarzy.
-Ale najbardziej ważną sprawą jest to żebyś..... kochał ją- wyszeptał, sapnęłam kiedy znów zaczął kopać. Moje serce przyśpieszyła kiedy wypowiedział te słowa.
-Harry, Harry.. Rusza się- wymamrotałam znajdując jego rękę i położyłam ją na górze mojego brzucha.
Uśmiechnął się patrząc na mnie -To niesamowite-
-To szalone- zachichotałam uśmiechając się.
-Nie mogę w to uwierzyć... My sprawiliśmy że to się wydarzyło - brzmiał naprawdę radośnie, to sprawiało że byłam bardziej smutna gdy wiedziałam że to dziecko nigdy nawet nie pozna jej lub jego własnego ojca. To łamie moje serce.
Ale, jest bardzo dużo rzeczy które Harry wciąż potrzebuje robić. Muzyka, fani i to wszystko inne.
-Blue! Chodź do zdjęcia!- Hannah wołała mnie machając ręką, cała klasa zbierała się żeby zrobić ostatnie zdjęcie.
-Hej muszę iść - wyszeptałam, jego głębokie zielone oczy wpatrywały się w moje.
-Chciałbym być nie musiała- wymamrotał, podchodząc nieco bliżej.
Lekko wypuściłam powietrze, moje rzęsy zatrzepotały kiedy spojrzałam w dół.
-Zobaczę cie ponownie kiedy los to zaplanuję, w porządku?- westchnęłam.
Uśmiechnęłam się do niego krótko, wspięłam się na palce zostawiając krótkie muśnięcie na policzku.
.
.
.
Harry's POV:
Kto do cholery wie kiedy los zaplanuje znów nasze spotkanie? Co jeśli to nigdy nie nastąpi?
To bolało, widok jak odchodzi... Jakiś kawałek mnie chciał coś z tym zrobić.
Nie mogłem w to uwierzyć że znów pozwoliłem jej odejść. Po tym jak obiecałem że nigdy więcej nie zostawię jej samej.
Mam przeczucie że ona także nie wypełnia swojej obietnicy. Tej obietnicy którą dała Tylerowi.
Obserwowałem jak ona szczęśliwie staje pomiędzy Hannah a inną dziewczyną kiedy robią masę zdjęć a po tym przytulają się i rozmawiają.
Spojrzały na mnie wszystkie, Blue im przerwała mówiąc coś w stylu "Hej przestańcie się na niego gapić"
Cóż oczywiście że na mnie patrzyły, jestem Harry Styles... Nie chcąc być zarozumiałym czy coś w tym stylu.
Udałem że nie zauważyłem kiedy mogłem zobaczyć kątem oka jak Hannah popycha ją w moim kierunku.
Nadal była zarumieniona kiedy ruszyła w moją stronę, byłem szczęśliwy że będę mógł znów z nią porozmawiać.
-Harry?- zapytała, spojrzałem na nią pytająco.
Miałem nadzieję że powie coś nieco istotnego ale nie... było zupełnie na odwrót.
-Widzisz tę grupę dziewczyn tam?- wskazała
-Oh yeh, tą czwórkę tam?-
-Mhmm. Chciały żebym cie zapytała że zrobiłbyś sobie z nimi zdjęcie-
-Oczywiście- uśmiechnąłem się kiwając głową.
Blue się uśmiechnęła kiedy wyciągnęła swoją rękę.
Spojrzałem w dół na nią złapałem ją kiedy ona patrzyła na mnie.
-Za mną-
Skinęła gestem i oboje ruszyliśmy w ich kierunku.
.
.
.
Hannah's POV:
Po tym jak Niall mnie pocałował, czułam się dziesięć razy szczęśliwsza niż kiedykolwiek, po prostu.. Wow.
-Więc co teraz? -zapytałam.
-Ja naprawdę, naprawdę cię lubię Hannah. Bardzo lubię- zachichotał.
Uśmiechnęłam się szeroko odwracając się -Ja..ja również to robię... Ale posłuchaj, Niall. Nie mam pojęcia dlaczego nigdy ci o tym nie powiedziałam-
Spojrzał na mnie pytająco.
-Nie sądziłam że kiedykolwiek dojdziemy do tego momentu więc myślałam że to nie jest takie ważne...
-O co chodzi Hannah?-
Westchnęłam, moje dłonie stały się lekko wilgotne ze zdenerwowania.
-Ja... Niall, wylatuję do Nowego Jorku żeby tam żyć dla mojej wymarzonej pracy projektantki mody-
Ten wyraz szczęścia z jego twarzy szybko zszedł, kiedy zmarszczył brwi.
-C..co?-
-Yeah.. Przepraszam że nigdy ci o tym nie powiedziałam. Naprawdę powinnam. Nie miałam pojęcia że dojdziemy do czegoś tak poważnego jak to...-
-N..nie to nie jest poważne- pokręcił swoją głową  - oczywiście że nie-
Trwała długa cisza jednak ją przerwałam -O..okej- wyszeptałam, moje serce bezszelestnie złamało się na dwie części.
.
.
Blue's POV:
-Unf- żartowałam, podbiegając do Caluma i uderzając go w tyłek żartobliwie.
-Co? - sapnął podskakując lekko na mój gest.
-Staram się być koleżeńska. Widzisz?- zademonstrowałam ponownie, robiąc to samo Ashtonowi.
-Ale jeśli jesteś najlepszym przyjacielem to wtedy robisz to- uderzyłam Luka w tyłek i lekko go ścisnęłam.
Podskoczył wybuchając śmiechem a ja śmiałam się razem z nimi.
Chwile później jak to powiedziałam, znalazłam Harry'ego za mną, klepnął mnie w tyłek i lekko go ścisnął.
Sapnęłam, również mając taką samą reakcje kiedy moje oczy się rozszerzyły.
-Co? Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, czyż nie?- uśmiechnął się dokuczliwie.

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Dłuugi rozdział!
Przepraszam że tak późno ale już się pojawia cały dla was kochani :*
Dajcie znać co o nim sądzicie w komentarzach jak zwykle xx.

Dlaczego Niall tak się zachował?
Co zrobi Hannah?
Czy Blue naprawdę uważa Harry'ego za swojego najlepszego przyjaciela?

Jeśli macie jakieś pytania to śmiało pytajcie na moim asku : berrs13
Odpowiem na każde wasze pytanie xx.

Do kolejnego!


Lola i Berry xx.

7 komentarzy:

  1. O wow spotkali sie to było super jak dziecko sie poruszyło wie kto jest jego ojcem takie przeżycie , ale smutne to było jak Blue powiedziała że dziecko nie pozna ojca Co do Hanny nie wiem co zrobi pewnie wyjedzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz kiedy wyznali sobie , że coś do siebie czują rozstaną sie Hanna chce wyjechać :( nie wiem co zrobi Naill rozdział bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Zaczęłam od niedawna czytać fanfiction o one direction i przypadkiem natrafiłam tutaj ...jeny kocham ,kocham i jeszcze raz KOCHAM. Przebrnęłam przez te całe 49 rozdziałów,tak szybko . Ciągle klikałam "dalej" i "dalej",aż ty nagle nie ma "DALEJ" !!! Nieeee ! Ale widzę ,że dodajcie reguralnie więc muszę uzbroić się w cierpliwość bo naprawdę warto <3 ! A co do opowiadania ...jest niesamowite ! Już myślałam ,że potym jak Harry wybaczył Blue wszystko się ułoży i będą już razem ,a tu znowu ...! No nic jestem bardzo ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy ! <3 ;D

    Pozdrawiam wasza nowa i zniecierpliwiona fanka -Julcixx ! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę że dołączyłaś do grona naszych czytelników xx.

      Usuń
  4. Wiem , że nie zawsze komentowałam , ale za to zawsze czytałam każdy rozdział . Jeju po trzech miesiącach sie spotkali w końcu , najlepsze tłumaczenie uwielbiam nie mogę sie z tym rozstać

    OdpowiedzUsuń
  5. No nareszcie jest rozdział nie mogłam sie doczekać , myśle , że tak Blue uwarzą Harego za przyjaciela ale też go kocha szkoda , że nie są razem . Hanna i Naill powiedzieli sobie co do siebie czują fajnie tylko , że ona chce wyjechać i pienie tak zrobi

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne opowiadanie i genialne to wasze tłumaczenie ;D Czemu Blue i Harry nie mogą być razem ,no ?! Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń