wtorek, 29 marca 2016

Rozdział 45

Blue's POV:

Siedzieliśmy tak obserwując Harry'ego w drzwiach, jakby był duchem z Świątecznej Przeszłości.
Hannah odchrząknęła a chłopcy na nią spojrzeli.
-Zostawimy was samych na trochę, yeah?- Zayn pokiwał głową a chłopcy uśmiechnęli się do mnie zanim zaczęli się zbierać, Harry przesunął się więc mogli wyjść.
Zamknął za nimi drzwi, stał do mnie plecami.
Cisza była bliska zabicia mnie w tej chwili.
-Więc dlaczego tu przyszedłeś-
Odczuł jakąś ulgę że pierwsza zaczęłam mówić i się odwrócił.
-Chciałem zobaczyć czy wszystko z tobą w porządku.-
-Nie zasługuję na ciebie, Harry- westchnęłam, patrząc w dół na swoje dłonie -Wiesz że jesteś na mnie zły i wiesz że okłamywałam cię przez ten cały czas. Jak do cholery możesz mi ewentualnie zaufać?-
-Blue, nigdy nie powiedziałem że nie chce z tobą rozmawiać.-
-Harry, jest mi tak przykro...Wiesz że jedynym powodem dla którego skończyłam w więzieniu było to że zrezygnowałam z tego kontraktu dla ciebie... Odeszłam, Bo aktualnie... się w tobie zakochałam- przygryzłam wargę, łzy znów zaczęły pojawiać się w moich oczach. -To było strasznie głupie z mojej strony że chciałam zrobić ci tak okropną rzecz, teraz to zrozumiałam. Teraz, naprawdę cię nie nienawidzę- wyszeptałam.
-Skąd mam wiedzieć... że znowu mnie nie okłamiesz- powiedział swoim ochrypłym głosem
-Ponieważ obiecałam Tylerowi jedną rzecz...Z..zanim odszedł - pociągnęłam nosem i drżącą ręką podałam mu list ten który Tyler napisał do mnie.
Harry spojrzał na mnie niepewnie.
-Przeczytaj to - kiwnęłam głową.
Spojrzał na mnie przed tym jak zerknął w dół na list
Zajęło mi kilka minut przeczytanie tego długiego listu a po tym znów na mnie spojrzał ze łzami w swoich oczach.
-Blue, tak mi przykro że musiał odejść w taki sposób. A..ale kiedy on mówił że cię pragnie to..-
-On mówił o tobie- powiedziałam wyjaśniając i spojrzałam na swoje dłonie.
Nastała długa cisza zaraz po tym co powiedziałam
-Wiesz, chciałbym ci podziękować -Harry w końcu coś powiedział, moje oczy przeniosły się na niego z pytającym wzrokiem.
-Ponieważ.. Jesteś moją małą iskierką nadziei na tym cholernym świecie-
Uśmiechnęłam się -Harry, to był ogromny błąd... Wiem o tym. Zdaję sobie sprawę że byłam tak kurewsko głupia że przyjęłam tą idiotyczną propozycje... Ponieważ wiem że nie jesteś zdecydowanie osobą którą gardzę..  Oboje próbowaliśmy zagłuszyć myśli że my nieświadomie ale jednak.. Byliśmy w sobie zakochani-
-Ale ja jestem w tobie zakochany. Mogę powtarzać to cały dzień, Blue. Ponieważ wiem że to jest prawdziwe i to jesteś ty-
Moje serce podskoczyło, to znajome uczucie znów było we mnie.
-Przepraszam- znów przeprosiłam, łzy były w moich oczach kiedy pokiwał głową.
-Też popełniam błędy. Wiele. I ja również cię przepraszam -Harry dodał.
Przygryzłam wargę bawiąc się palcami -Chodź tutaj- wyszeptałam.
Uśmiechnął się do mnie słodko, wstał i się przysunął a nasze usta były tak blisko by się dotknąć...
-Ludzie! Dają mac i ser w kawiarni! - Niall rozpromienił się w podnieceniu, drzwi szybko się otworzyły i sapnęłam, ja i Harry odsunęliśmy się od siebie.
-Ohhh cholera. Przerwałem tą chwilę -zaśmiał się złośliwe, moje policzki zaczęły się zaczerwieniać a Harry westchnął.
-Jestem naprawdę głodny. Niall możesz więc iść - Harry zmarszczył brwi a ja się uśmiechnęłam.
-mhm, jasna sprawa - pokiwał głową i przymknął drzwi, lecz zostawił małą szczelinę otwartą żeby mógł podejrzeć co się dzieje.
Zaśmiałam się chowając twarz w dłoniach -Na razie Niall! - zawołałam, jęknął coś pod nosem i w końcu zamknął całkiem drzwi.
Miałam zamiar coś powiedzieć ale Harry natychmiast złapał moją twarz w swoje ręce i wpił się w moje usta.
Jakkolwiek, czułam że to moje miejsce, oddałam pocałunek.
Moje serce uderzało a mój żołądek był pełny motylków.
-Nigdy cię nie zostawię. Nie znowu - potrząsnął swoją głową szepcząc gdy jego czoło dotknęło mojego.
Przytaknęłam delikatnie, czując jak łzy niebezpiecznie drgają w moich oczach.
-Przepraszam za wszystko co zrobiłam...-
Jego zielone, błyszczące oczy spotkały moje kiedy się uśmiechnął.
-Nie mogę uwierzyć że aktualnie mam zamiar do cholery to powiedzieć ale wybaczam ci, kochanie-
Zmarszczyłam nos słysząc to przezwisko a on się uśmiechnął.
-Chcesz iść teraz zjeść?- uśmiechnęłam się a on się zaśmiał.
-Możesz chodzić?-
-Zemdlałam, Harry. Myślę że będzie okej - przewróciłam oczami, uśmiechając się kiedy z łatwością wstałam.
Sapnęłam i zdałam sobie sprawę że całe moje plecy były widoczne w tej głupiej szpitalnej pidżamie kiedy oczy Harry'ego się rozszerzyły. Razem z moim tyłkiem.
-Nie, zostań tak. Podoba mi się ten widok.- zaśmiał sie uśmiechając szeroko
-Ughh- mruknełam zażenowana i odwróciłam sie w drugą stronę.
Wzięłam prześcieradło i owinęłam się nim dookoła i zmarszczyłam brwi.
-Okej, chodźmy- zaśmiałam się, on się uśmiechnął i owinął swoje ramię wokoło mnie, poszliśmy tak razem do kawiarni.
.
.
.
-Blue! Harry! Jak tam wy dwoje? Czy pozabijaliście się tam?- Louis zasugerował śmiejąc się.
-Nie...- Harry się uśmiechnął.
-Wzieliśmy dla was jedzenie- Hannah przysunęła w naszą strone tacki a ja rozszerzyłam oczy.
Byłam bardzo głodna od momentu kiedy się ob udziłam. Tylko kinęłam głową.
Usiedliśmy, Harry zajął miejsce na przeciwko mnie tak że patrzyliśmy sobie w oczy.
Jakkolwiek gdy spojrzałam w jego oczy zobaczyłam przez ułamek sekundy Tylera.
Świadomość że Tyler w jakiś sposób jest przy mnie po prostu wywoływała uśmiech.
Myślenie o tym że nie ma go już z nami fizycznie sprawia że jestem.... Lekko pusta. Tak jak
bym straciła kawałek serca.
Ale pojawia się właściwa osoba która potrafi odnaleźć te kawałki...
I tą osobą jest Harry.
.
.
.
*DWA DNI PÓŹNIEJ*

Dzisiaj jest pogrzeb Tylera. Będzie to mała uroczystość ponieważ rodzina Tylera niestety także odeszła.
Ale znaleźliśmy kilku jego dawnych znajomych a także jego byłe dziewczyny.
To będzie bolało i po prostu wiem o tym.
Harry czekał na mnie w moim akademickim pokoju kiedy ja się przygotowywałam. Byłam wdzięczna że zostałam zwolniona ze szkoły w tym dniu i dziękowałam Bogu że nikt nie dowiedział się o tym że byłam w więzieniu.
Papsi nie wiedzieli gdzie byłam w tym momencie co było nieprawdopodobne.
Byłam ubrana w czarną sukienkę, tą samą którą miałam na małej imprezie gdy chłopcy wydali album, wyglądałam bardziej.. Niewinnie? Tak myślę że moge tak powedzieć.
Westchnęłam patrząc smutno w lustro.
Harry wyszedł z kuchni ubrany w czarną koszulę i takie same obcisłe jeansy.
Jego włosy były ułożone tak jak zwykle kiedy na mnie spojrzał.
-Hej kochanie- uśmiechnął sie lekko, a ja odwzajemniłam uśmiech z lekkim bólem.
Spojrzałam w dół, czułam jakby moje serce było w żołądku kiedy kontynuowałam myślenie o nim.
-J..ja nie wiem czy dam rade to zrobić, patrzeć jak oni wprawiają go w wieczny sen- wyszeptałam, łzy prawie wypłynęły z moich oczu kiedy przygryzłam wargę.
Harry westchnął, podszedł do mnie i zabrał mnie w swoje ramiona.
Wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową po prostu dając emocjom wypłynąć -Tęsknie za nim, Harry. Tak bardzo- płakałam, moje ramiona były wokoło jego szyi a jego własne otaczały moją talię.
-Blue, jesteś najsilniejszą osobą jaką znam- wymamrotał pocieszająco, całując mnie w czubek głowy -Spójrz na mnie- poinstruował, lekko się odsunęłam i na niego spojrzałam, moje łzy lekko zamazywały mi obraz.
-Możesz to zrobić. Obiecuję ci, że to sprawi że będzie spokojny- uśmiechnął się słabo, jego palce ostrożnie potarły mój policzek.
Pokiwałam głową wzdychając i zamykając oczy. Harry otarł moje łzy z policzków i jeszcze raz przytulił.
-Jesteście gotowi?.. Oh, Wszystko okej, Blue?- usłyszałam Hannah w drzwiach, brzmiała na naprawdę zmartwioną.
-Yeah, jest dobrze - wymamrotałam, pociągając nosem.
-W porządku. Ruszamy wkrótce na cmentarz..- powiedziała.
-Yeh, już idziemy Hannah. Po prostu poczekajcie z resztą chłopaków na zewnątrz- Harry machnął jej ręką kiedy ona się słabo uśmiechnęła do nas a po tym zamknęła drzwi.
-Gotowa?- zapytał mnie.
-Kocham cię. Tak bardzo- pisnęłam patrząc na niego smutno -To takie szalone gdy myślę że nadal tu jesteś, ze mną-
Uśmiechnął się -Nie odejdę. Nie znów kochanie-
-Jesteś także słodki, coś jak... Myślę, że nie czułam się w ten sposób odkąd poznałam cię lepiej, i to każdego pieprzonego dnia- zaśmiałam się patrząc na niego.
-Mam to samo- uśmiechnął się.
W tym samym momencie mnie pocałował, a ja się tym delektowałam.
Nie wytrzymałabym jednego dnia bez tego uczucia.
-Harry- wyszeptałam w jego usta, nasze czoła się o siebie oparły. Jego ręka była na moich plecach delikatnie je pocierając.
-Yeah?-
-Prawdopodobnie powinniśmy iść- pisnęłam, czułam się bardzo komfortowo czując jego ciepło.
Przytaknął patrząc w dół - Przepraszam-
-Za co?- pokręciłam głową, uśmiechnęłam się lekko kiedy objęłam jego twarz swoimi dłońmi.
-Chciałbym zrobić coś więcej niż tylko cię całować, ale wiem że nie powinienem bo po prostu...- burczał ale go uciszyłam.
-Ja... ja też bym chciała. Tęsknię za tymi dniami kiedy robiliśmy to każdej nocy. Chciałabym żeby to znów wróciło.-
-Ja też- uśmiechnął się.
-Postaram się... to w sobie przemóc. I obiecuję że kiedy będę znów gotowa, przyprę cię do tego pieprzonego materaca i zatracę się w tobie jakby nie miało być jutra-
-To zabrzmiało naprawdę satysfakcjonująco- wyszeptał  a ja przycisnęłam swój palec do jego ust żeby go uciszyć.
-Mhmm- zaśmiałam się cicho, uśmiechając.
.
.
.
****
.
Tak szybko jak tam dotarliśmy ta cisza znów zaczęła mnie zabijać.
Nerwowo złapałam rękę Harry'ego a on spojrzał na mnie.
-Będzie dobrze, obiecuję-
Zajęliśmy swoje miejsca, siedziałam obok Hannah i Harry'ego po drugiej mojej stronie.
Mogłam zobaczyć trumnę przed nami na trawie, fantazyjnie pokazana.
Zamknęłam swoje oczy nie chcąc na to patrzeć.
Myślałam o tym co było... Jak straciłam go w przeciągu kilku chwil. I o tym że nie powiedziałam mu po raz ostatni... Że zależy mi na nim.
Hannah złapała moją rękę kiedy westchnęłam.
Osoba która prowadziła to wszystko wyszła na środek, zacisnęłam usta w wąską linię.
Blue, proszę bądź silna... Powiedział mi że mam być szczęśliwa, więc nie mogę płakać.
.
.
.
Zobaczyłam dziewczynę w długich blond kręconych włosach która podchodziła do trumny. Wyglądała jakby była w moim wieku, może trochę starsza? Ciężko powiedzieć.
Ale była bardzo oszałamiająca.
Miała łzy w swoich oczach i mogłam zauważyć że coś mówi. Nie mogłam tak naprawdę usłyszeć jej słów ale ona załamała się kompletnie, upadła na kolana przed trumną i płakała niekontrolowanie.
Sapnęłam, trzymając dłoń przy swoich ustach. To sprawiło że bardziej chciało mi się płakać widząc tą scenę przede mną.
Świadomość że Tyler był tak samo ważny dla kogoś innego sprawiała że moje serce łamało się trochę bardziej - jeśli to było w ogóle możliwe teraz.
.
.
Ale chwilę później nadeszła moja kolej do powiedzenia kilku słów.
Spojrzałam na Harry'ego w celu jakiegoś wsparcia a on pokiwałam głową uśmiechając się pokrzepiająco.
-Dalej, kochanie-
Dał mi małą część nadziei kiedy westchnęłam, szłam do przodu z opuszczoną głową.
Nie miałam mówić do jakiejś dużej liczby osób, do grupy gdzie było od dziesięciu do dwudziestu osób.
Odchrząknęłam lekko i oblizałam usta.
-Erm, Tyler był bardzo dobrym człowiekiem, niezależnie od tego czy go naprawdę znałeś czy też nie. Poznałam go jakoś dwa lub trzy tygodnie temu, kiedy byłam w dołku i kiedy wsiadłam do jego taksówki. Ten kierowca okazał się być nim, i powiedział mi że pracuje jako kierowca taksówki od bardzo niedawna. Kiedy byłam smutna w tamtym momencie, on robił wszystko by wywołać u mnie uśmiech i śmiech. To było cudowne uczucie kiedy wiesz że ktoś stara się tak bardzo żeby cię pocieszyć - zaśmiałam się słabo, wszystkie te słowa przypominały mi o tym w moim umyśle -Ale z każdą chwilą poznawałam go lepiej, jego sekrety powoli zostawały odkrywane. Sekrety które nie pozwoliły zostawić mi go na zawsze. Miał depresje, od tak dawna jak tylko mógł pamiętać.. I nigdy nie powiedział tego nikomu, ani tego że przestał brać swoje leki..- mój głos lekko się załamał - Kiedy dni mijały stawał się dla mnie kimś specjalnym. Nie wiem ale ta jego historia i jego życie sprawiało... że czułam jakbym znała go całe życie, mimo że tego nie było. Był blisko mnie w taki sposób jaki nikt inny nie będzie w ciągu kilku tygodni... Był taki śmiały i pozytywny w jego stanie, to było bardzo inspirujące - przygryzłam swoją wargę gdy łzy spłynęły w dół mojej twarzy- Był moją małą częścią nieskończoności na tym świecie a ja byłam jego. I wciąż, pozostał pozytywny nawet jeśli to były jego ostatnie dni życia. Wiecie, powiedział mi w liście że jeśli będę potrzebowała go w którymś momencie mojego życia, muszę po prostu go zawołać. Słuchać go tak jakby był właśnie teraz przede mną. Powiedział że znajdzie każdy możliwy sposób by być blisko mnie. To wywołało u mnie uśmiech gdy myślałam, yeah... My nadal będziemy nieskończeni, bez względu na wszystko. I wy wszyscy możecie zrobić to samo. Po prostu spójrzcie do góry i pomachajcie- uśmiechnęłam się płacząc.
-Cześć Tyler- powiedziałam po prostu patrząc w niebo i pociągnęłam nosem.
Każdy tego spróbował mimo że nie jednocześnie uśmiechnęłam się. Harry spojrzał w górę i pomachał do nieba.
-Po prostu pamiętajcie, on wciąż tutaj jest mimo że nie możemy go zobaczyć. On jest tam wysoko w niebiosach- mój głos nie był jednak taki głośny.
Kiedy znów spojrzałam do góry, mogłabym przysiąc że znów go widziałam... Stojącego tak i uśmiechającego się do mnie ze swoimi rękami w kieszeniach. Tyler.
Zamrugałam bez tchu ale wtedy nic już tam nie było.
Ale po tym uśmiechnęłam się, wiedząc.
.
.
On tutaj był.

---------------------------------------------------------------------

Kolejny rozdział na którym tak bardzo się popłakałam..
Blue tak pięknie mówi o Tylerze..

Mam nadzieję że każdy z was miło spędził święta ! :*
Rozdział pojawia się dzisiaj a kolejny już w sobotę kochanii 

Dajcie mi znać o swoich odczuciach co do tego rozdziału zostawiając komentarze 

Czytasz = komentujesz!

Berry xx.

9 komentarzy:

  1. dziękuje ci za ten rozdział tak strasznie ci dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział i Harry tak wspaniale się zachował , teraz jeszcze bardziej go uwielbiam .

    OdpowiedzUsuń
  3. Smuty rozdział , ale mi sie podoba bo Blue i Harry sie pogodzili cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie i też sie podoba , Harry jest taki kochany

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki smutny ten rozdział przez ten pogrzeb , teraz to już chyba nic nie rozdzieli ich :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi sie podoba w końcu długi rozdział , czy masz snapa , insta , albo twittera ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli jeśli mamy jakieś pytania to gdzie możemy ci je zadawać , masz może Aska ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuje abyście na razie zadawali je na moim twitterze ktory podałam wyzej a gdy założe aska to dam wam znać xx.

      Usuń