Długi dźwięk zabrzmiał w moich bębenkach, a moje palce nagle się zatrzymały.
To było w momencie kiedy poczułam ciepłą łzę spływającą w dół mojej twarzy, a po tym kolejną.
Chwilę później cała byłam we łzach.
Krztusiłam się swoimi łzami kiedy łapałam powietrze, przyłożyłam obie dłonie do ust.
-Harry... Harry musimy wracać. Teraz- płakałam, przytulając go i wciskając swoją twarz w jego klatkę piersiową.
Nie mogłam znieść tego wszystkiego coraz bardziej, czułam, że dzieję się "coś złego" , dlaczego nie mogę temu zapobiec?
-Blue, co się do cholery stało?-
Próbował zabrać mi mój telefon, ale złapałam go mocniej, wzdrygając się -Harry... Musimy wracać.. P..proszę-
-Wracać do LA? Blue ja..-
-Harry proszę - płakałam chwiejnie podnosząc swój lekko pęknięty telefon.
Nie przejmowałam się tym ale i tak go wzięłam.
.
.
.
.
To trwało tak długo... Potrzebowałam zobaczyć Tylera, sprawdzić czy wszystko z nim w porządku.
Jednak byłam w stanie przejechać cały kraj dla niego.
Reszta była rozmyta.. Szybko zebraliśmy wszystkie nasze rzeczy i ruszyliśmy prosto na lotnisko o północy.
Poczułam, że płacze, mimo że nie było w ogóle słychać.
Harry próbował ze wszystkich sił poradzić sobie z tym co się własnie stało gdy usiedliśmy w samolocie, nadal był kompletnie zdezorientowany.
Było to około godziny od naszego pocałunku.
Pociągnęłam nosem, mrugając oczami -Harry... Tyler został przewieziony do szpitala-
Spojrzał na mnie zszokowany lekko rozchylając usta. -Tak mi przykro Blue. Czy to własnie o to chodziło? Kurwa, przykro mi.-
Przetarłam swoje oczy, lekko przytakując. Moja twarz lekko się skrzywiła kiedy spojrzałam na swoje uda - Nie mogę pozwolić sobie na stracenie kolejnej ważnej osoby w moim życiu, Harry. Nie Tylera. Po prostu... To może być ktokolwiek inny na świecie. Dlaczego to zawsze musi dziać się mi- cicho płakałam dostając czkawki. Mój wzrok był zamazany przez grubą warstwę łez.
-Blue, on da sobie radę, ja...-
Pokręciłam głową - Czy cokolwiek w tym momencie jest okej? Gówno prawda, Harry. Wiem że nie powinnam była cie całować. Czuje się z tym tak źle- sapnęłam, moje usta drżały kiedy schowałam głowę w dłoniach.
-Przykro mi, że tak się czujesz. Ale Blue...ten pocałunek wtedy-
-Po prostu o tym zapomnij, Harry. Nie chce o tym rozmawiać- w moim głosie był żal i rozgoryczenie. Wiem że nie powinnam wylewać całej mojej frustracji na Harry'ego... Jednak ja nigdy nie podejmuje mądrych decyzji.
Reszta podróży samolotem była pełna wyrzutów sumienia i głuchego milczenia, kiedy ja po prostu cicho płakałam.
Zrujnowałam wszystko co "dobre" w moim życiu, naprawdę... Harry był jedną z tych rzeczy.
.
.
.
Moje oczy były strasznie ciężkie i opuchnięte kiedy się obudziłam z mojego snu.
Aktualnie byłam zaskoczona że udało mi się zasnąć w tej sytuacji.
Ale w końcu wróciliśmy. Dziękuje za to.
-Harry?- powiedziałam po prostu.
-Nie chciałaś ze mną o tym rozmawiać nieprawdaż? Więc po prostu tego nie róbmy, okej?- wzruszył ramionami.
-Nie, nie chce żebyś był teraz na mnie zły, to ostatnia rzecz jakiej chce- mój głos się załamał a moje palce dotknęły wierzchu jego dłoni.
Delikatnie skinął głową -Nie jestem zły, dobrze? Wiem że to jest dla ciebie trudne teraz, rozumiem to-
Uśmiechnęłam się słabo ale ten uśmiech szybko zniknął -Dziękuje - wyszeptałam.
.
.
.
*****
.
.
-Okej jesteśmy- odetchnęłam z ulgą, podnosząc się. Kierowałam Harry'emu wydając specyficzne polecenia takie które przekazała mi Hannah gdy do mnie kilka sekund temu dzwoniła. Harry słuchał skupiony.
Mimo że była 6 nad ranem, nie przejmowałam się tym czy jestem zmęczona czy nie. Wszystko czego potrzebowałam było zobaczenie go i Harry spokojnie nas tam zawoził.
-To tutaj? - wymamrotał parkując na przeciwko budynku.
Przytaknęłam wolno, przełykając ślinę. Moje oczy były przekrwione. Gdybym nie płakała prawdopodobnie ludzie myśleliby że jestem na haju.
Szybko wysiadłam tak że prawie upadłam. Spojrzałam na swoje kolana które były strasznie słabe.
Harry od razu do mnie podszedł, weszliśmy do środka a ja podbiegłam do recepcji.
Moje serce bolało, odkąd wsiadłam do samolotu. Chwileczkę, dlaczego wszystko musi boleć?
Łzy groziły wylaniem się z moich oczu w obawie i dewastacji kiedy oblizałam swoje suche, spierzchnięte usta.
-T..Tyler. Tyler Walters, p..proszę-
Pielęgniarka uśmiechnęła się słabo do mnie -Piętro 6, Pokój 603-
.
.
.
Kiedy tylko drzwi od windy się otworzyły zobaczyłam Hannah i Niall'a siedzących w poczekalni, rozmawiających zawzięcie.
Szybko do nich podbiegłam, Hannah w końcu mnie zobaczyła patrząc na mnie z empatią.
Skończyłam cała we łzach kiedy przyciągnęła mnie do ciepłego uścisku.
Harry podszedł do Niall'a i zapytał o jakieś rzeczy nie zwróciłam na to szczególnej uwagi.
-Jak on się czuje?- zapytałam od razu.
-Walczy- pokiwała głową patrząc na mnie z nadzieją- Blue on prawdopodobnie nadal jest w złym stanie ale doktor powiedział że niedługo się obudzi. Przestał oddychać na krótką chwilę ale po tym znów zaczął. To było szalone-
-Czy mogę wejść do środka?- wyszeptałam.
-Oczywiście-
Harry skinął uspokajająco kiedy odetchnęłam, moje ciało stało się nagle bardzo słabe.
Prawdopodobnie wyglądałam teraz na kompletnie i zupełnie zagubioną kiedy ruszyłam w dół korytarza do pokoju 603.
Moje palce owinęły się wokół klamki, powoli otworzyłam drzwi z cichym skrzypnięciem.
Moje oczy przejechały po jego pięknej fasadzie, maska tlenowa była do niego podłączona. Poczekaj było do niego podłączonych kilka drutów.
Moja twarz wykrzywiła się w ekspresji , zacisnęłam oczy na raz widziałam tyle igieł podłączonych do niego.
Po chwili usiadłam na siedzenie. Byłam własnie dokładnie przy nim -Myślałam że powiedziałeś mi że będziesz się trzymał..- powiedziałam od razu, nie przejmując się tym że on nie usłyszy żadnej rzeczy którą własnie mówię. -Tyler, obiecałeś mi że będziesz walczył..- płakałam kładąc swoją dłoń na jego -Chce żebyś walczył, a ja zawsze będę po twojej stronie... Jestem tutaj. Zostanę tutaj nawet jeśli to zabierze całe moje życie.. po prostu proszę-
.
.
.
.
-Blue?- zaskrzeczał głosem ochrypłym
Zmagałam się z otworzeniem oczy kiedy się obudziłam.
To był on, obudził się. Tyler patrzył na mnie uśmiechając się słabo.
Spojrzałam w dół na nasze dłonie i sapnęłam -Tyler-
-Mhmm to moje imię- powiedział prosto.Wyglądało to tak jakby... Życie w nim powoli zanikało.
-Tak bardzo bardzo cię przepraszam, Nie było mnie przy tobie..- łzy zaczynały wypływać z moich oczu mimo że starałam się to powstrzymać.
-Hej hej hej. Nie płacz, w porządku? Jesteś ze mną teraz nieprawdaż? To wszystko co potrzebuję. Ciebie, tutaj - powiedział pocierając swoją strasznie zimną dłonią o moją -Mam się dobrze-
Pokręciłam swoją głową -Tyler, powiedz mi. Dlaczego miałeś atak?-
Od razu zamilkł. Moje oczy pokryły się łzami kiedy patrzyłam na niego smutno.
-Tyler- słabo błagałam, mój głos się załamał.
-T..ty... pocałowałaś go-
Westchnęłam, wplątując rękę w swoje włosy a moje serce upadło.
-Ale Blue... Wiem że ty widzisz coś w nim... Coś czego nigdy nie zobaczysz we mnie. Taa wiem że to wszystko jest udawane.. Ale być może w twojej głowie, ty i on możecie być czymś małym i realnym. Blue, będzie lepiej jeśli nie będziesz zbliżać się do mnie... zanim odejdę- mówił oschle, oblizując swoje wargi.
Szlochałam, patrząc w dół -Tyler.. To..to nie jest prawda. Harry nie jest tym kogo pragnę, ty nim jesteś. Jesteś małym promyczkiem słońca którego potrzebuję. Ten...ten pocałunek nic nie znaczył- powiedziałam. Ale moje słowa wskazywały na to że się waham. Wiedziałam że to dokładnie robię. Czułam się inaczej kiedy całowałam Harry'ego.
Ale Harry to nic innego jak pułapka, która jest ustawiona. Jest niczym tylko problemem.
Ale co jeśli... Chcę wpaść w tą pułapkę tak bardzo. Coś jak mysz która jest zbyt ciekawa i bliski do tej pułapki. A co się stanie kiedy dotnie jej? Ta mysz, umrze.. Więc.. Będę mądra i nie będę dotykać tej pułapki.
-Chce żebyś wiedział że jesteś kimś wyjątkowym dla mnie. Jesteś dla mnie wszystkim- wyszeptałam patrząc na niego.
Tyler lekko kiwa głową -To własnie to co chciałem usłyszeć-
-Czy mogę cię przytulić?- wymamrotałam przecierając oczy a on się zaśmiał.
-Więc nie jestem kontuzjowany..-
Sapnęłam i oparłam się o niego uśmiechając w jego szyję.
Jakkolwiek czułam się przy nim bezpiecznie.
-Pachniesz jak arbuz-
Zachichotałam uśmiechając się.
-Zapamiętam to na zawsze- Uśmiechnął się, a jego oczy lekko połyskiwały kiedy wpatrywał się w moje.
Miałam nadzieję że nigdy o mnie nie zapomni.
.
.
.
Harry's POV:
Blue wyszła z sali wyglądając jak mieszanka emocji naprawdę, westchnęła.
-Dzięki Bogu ma się dobrze... Czy doktor powiedział wam cokolwiek?- zapytała
Hannah i Niall spojrzeli na siebie przez kilka sekund zanim pokręcili swoimi głowami.
Kłamali, mogłem to zauważyć.
Blue się uśmiechnęła -W porządku, więc... Idę po przekąskę bo umieram z głodu - zauważyła. spojrzała na mnie przed tym jak się odwróciła i poszła do automatu z przekąskami.
Kiedy była już wystarczająco daleko spojrzałem na tą dwójkę marszcząc brwi -Okej, oczywistym było że kłamaliście. Co doktor powiedział?-
-Harry, nie chcieliśmy jej martwić. Ona ma już wystarczająco dużo stresu w tej chwili.-
-Więc cholera nie pomyśleliście o tym że będzie bardziej zestresowana jeśli odkryje że ją okłamaliście? Co to takiego że to przed nią ukrywacie?-zmarszczyłem brwi.
Oboje westchnęli.
-Doktor powiedział nam... że dni Tylera są zredukowane-
-Zredukowane? Masz na myśli zmniejszone? -marszczyłem brwi.
-Taaa...Okazuje się, że okazało się, że sprawa jest bardziej poważna ... W każdej chwili jego akcja serca może się zatrzymać a on będzie .. Martwy w sekundę.-Hannah powiedziała niepewnie -Mówili więc, że ma mniej niż 28 dni, żeby zachować zdrowie.-
-Próbują wszystko, co w ich mocy. Znajdą sposób, jestem tego pewien- Niall przytaknął.
Westchnąłem -A jeśli im się nie uda?Wiesz ile zasranych doktorów jest w tym budynku? Blue będzie załamana. Kurwa-
-Harry, uspokój się. Proszę nie mów jej.. Zostawmy to tak jak jest dopóki nie znajdziemy najlepszego czasu na powiedzenie jej.-
-Znienawidzi mnie za to że jej nie powiedziałem-
-Nie sądzisz ze ona już cię nienawidzi?..- Niall dodał powoli.
Oh tak... Ale oni nie mieli pojęcia o tym co się stało w Nowym Jorku i w Londynie.
To były prawdopodobnie najlepsze dni w moim życiu, kiedykolwiek.
Możliwe że Blue była aktualnie jedyną osobą której potrzebowałem. Nie Kendall. Więc oczywiście. Znam ją tak długo jak mogę tylko to pamiętać.
Ale w tym momencie te niepewne uczucia powinny być trzymane tylko dla mnie, nikogo innego, Nawet nie dla Hannah, Niall'a lub chłopców. I oczywistym jest to że nie dla publiki.
Blue nie powinna o niczym wiedzieć tym bardziej ... Ona prawdopodobnie byłaby wkurzona i miała ze mnie znów ubaw, Taa.. ona była skomplikowana.
Bałem się odrzucenia..
.
.
.
Blue's POV:
Jadłam z paczki chipsów, uśmiechnęłam się przymykając swoje oczy.
-Mmm- jedzenie chrupało w moich ustach, sprawiając że moje słowa były stłumione.
-Heej, podziel się z Niall'em, dobrze? - Niall się uśmiechnął a ja pokręciłam głową.
-Przepraszam, jestem głodna- zaśmiałam się
Harry z łatwością sięgnął do paczki i zabrał pełną garść kiedy ja po prostu kontynuowałam jedzenie.
-Wow. Podzieliłaś się z Harrym a ze mną nie? To jest faworyzowanie.-
Zaśmiałam się uśmiechając do Harry'ego.
Niall delikatnie podskoczył kiedy jego telefon zaczął wibrować w jego kieszeni, Harry się zaśmiał -Spokojnie skrzacie-
Niall spojrzał na niego piorunująco a Hannah się zaśmiała.
-Słucham?- Niall odpowiedział na połączenie.
Wszyscy obserwowaliśmy jego rozmowę w ciszy, Niall po prostu dawał krótkie odpowiedzi.
-Więc mamy dzisiaj wywiad, ponieważ Harry i Blue wrócili.- pokiwał głową, ściszając głos.
-Fajnie- Harry wzruszył ramionami a Niall westchnął.
-Posłuchaj, oni chcą żeby Blue też brała udział w wywiadzie. Z nami-
Poczułam jak kawałek chipsa utyka w moim gardle, i zanim się o tym dowiedziałam byłam w szoku
-Co? Dlaczego? Nie jestem w tym dobra. O mój boże nie mogę po prostu...-
-Blue uspokój się. To tylko wywiad. Wiem że sobie poradzisz-
Mówił mi to wiele razy, i miał całkowitą racje. Więc dlaczego po prostu nie mogę mu zaufać i tym razem?...
-Nie wiem... Co jeśli to zepsuję- westchnęłam.
-Więc tak... nie zepsuj tego- Harry się uśmiechnął, uderzyłam go w ramie a on udawał zranionego.
Hannah spojrzała na niego i na mnie a po tym powtórzyła ten proces.
Jaki był jej problem?
-Coś wydarzyło się pomiędzy waszą dwóją o czym nie wiemy?-
-Więc wy odkryliście że uprawiamy seks... coś jeszcze?- powiedziałam patrząc na nich.
Harry wydawał się rozumieć to co ona chciała z nas wyciągnąć, a ja byłam zupełnie... zagubiona.
-Nie.. mam na myśli oprócz tego- Powtórzyła patrząc na mnie.
-Err... nie-
-Właśnie... nie- Harry potwierdził unosząc swoje brwi.
Niall spojrzał na nas także dziwnie - Okej. Więc teraz powinniśmy pojechać do reszty chłopców.-
-Ten wywiad jest jedynym na dzisiejszy dzień?-
Harry sprawił że zabrzmiało to tak łatwo.
-Cóż mamy jeszcze jedną rzecz- Niall uśmiechnął się.
-Co to jest?-
-Jesteśmy zaproszonymi gośćmi na Ulicy Sezamkowej- Niall zawołał radośnie a oczy Harry'ego się rozszerzyły.
Wybuchłam śmiechem.
Więc taaa. Bardzo chce zobaczyć co tam się wydarzy.
--------------------------------------
Okej mamy kolejny rozdział.
Mi podoba się strasznie ale też jest cholernie wzruszający.
Chciałabym wytłumaczyć sytuacje, wiem że część
z was jest zawiedziona tym że nie było rozdziału itd.
Ale pomyślcie trochę o nas.
Spędzamy bardzo dużo czasu nad tłumaczeniem tego dla was
i robimy to z przyjemności bo wiemy że tym możemy was uszczęśliwić w jakiś sposób.
Jednak jedyną rzeczą jakiej od was pragniemy są komentarze z waszymi odczuciami itd.
One sprawiają że wiemy że mamy po co tłumaczyć ale też nasza praca nie idzie na marne.
Więc naprawdę nie chcemy was o nie błagać ale same już nie wiemy co mamy zrobić.
Kiedy widzimy 500 wyświetleń a zero lub 1 komentarz to robi nam się przykro.
Także jeśli szanujesz naszą prace i chcesz nadal czytać to
ZOSTAW PO SOBIE KOMENTARZ!
Berry xx.
mega super ciesze się , że jest rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuje wam dziewczyny za to tłumaczenie , jest takie smutne Taylor umiera a Harry ukrawając to przed Blue może ją stracić przez to bo ona może mu tego nie wybaczyć . Ale jest to pogmatwane ;p
OdpowiedzUsuńprzecież Harry nawet jej nie powie co do niej czuje , więc się nie dziwie , że nie chce powiedzieć że Taylor umiera nie chce jej ranić :( smutne
OdpowiedzUsuńnie mogłam jak Blue zaczęła mówić do Taylora , że ma żyć dla niej , że jej obiecał aż się popłakałam to takie wzruszające i smutne . Ciekawe co będzie dalej ?
OdpowiedzUsuńjakie emocje , cudowny rozdział , ale smutny :(( już nie wiem co myśleć o Harrym i Blue chyba nie będą razem :(
OdpowiedzUsuńRozdział idealny, wspaniałe tłumaczenie. Już nie mogę się doczekać następnego ❤
OdpowiedzUsuńWow jak się dzieje , super tłumaczenie xddd . Skąd bierzesz tłumaczenie ? Czy tłumaczysz np. więcej rozdziałów na przód niż dodajesz na bloga np. żeby wiedzieć co będzie dalej ?
OdpowiedzUsuńStaramy się nie patrzeć co będzie dalej żeby mieć większą niespodziankę z tego co się wydarzy podczas tłumaczenia🙈
UsuńNie rozumiem tylko pytania 'skąd bierzesz tłumaczenie?'😌
Czytałam już wiele blogów i tłumaczeni ale jeszcze nie tak ciekawego jak ten :) Kiedy nowy rozdział? czekam
OdpowiedzUsuńzajebiste , kiedy nowy rozdział ? dodawaj szybciej czekam <33
OdpowiedzUsuń