*Jeden tydzień później*
Westchnęłam, rozglądając się po pustym apartamencie. Kolejny raz, to był czas by odejść.
Ale to było typem wiecznej rzeczy...
Hannah oficjalnie wyjeżdża do Nowego Yorku dla pracy którą dostanie jako projektantka mody a ja przeprowadzam się do Londynu, zaakceptowałam tymczasową pracę jako asystentka pielęgniarki.
Do tego jestem mamą zajmującą się dwójką dzieci.
To miało być zupełnie inne życie od tego. To było tak jak miało być, bycie dorosłym i dorastanie?
Absolutnie nienawidzę tego całego dorastania i stawania się... Starym.
Nie lubię tego w zupełności.
Uśmiechnęłam się do siebie, przypomniałam sobie lata gdy byłam nastolatką, kiedy ja i Harry nie przejmowaliśmy się światem. Mam na myśli, obchodziła mnie rzeczywistość, ale jego nawet to nie obchodziło. Ale tak czy inaczej bycie nastolatką to był najlepszy czas w moim życiu. I nikt mi tego nie zabierze.
Harry był jedyną osobą która.. zniszczyła mnie, ale tym samym sama tego chciałam.
Więc jestem mu za to wdzięczna.
-Blue, jesteś gotowa by iść?- usłyszałam jak Hannah woła z jadalni kiedy zostałam wyrwana z moich rozmyślań.
-Yeah! Tak jestem gotowa. Tylko czekaj sekundę.-
Rozglądnęłam się dookoła i pomyślałam jeszcze raz po tym zobaczyłam kartkę papieru na stoliku nocnym.
List Tylera.
Uśmiechnęłam się delikatnie, zabrałam go ze sobą i wsadziłam do kieszeni mojego płaszcza.
Wyszłam stamtąd, poprawiłam swoją beanie a Hannah się do mnie uśmiechnęła.
Miała na sobie płaszcz i obcisłe spodnie, obie ubrałyśmy się dość swobodnie.
-Dzieci są gotowe do drogi?
-Yep, nadal śpią ale są gotowe- Hannah się zaśmiała -Są w samochodzie.-
Nastała cisza przed tym jak spojrzałam na nią smutno -Hannah...-
-Oh Blue- westchnęła przed tym jak obie znalazłyśmy się w mocnym uścisku.
Obie płakałyśmy, moja głowa wciskała się w jej ramię kiedy słyszałam jak pociąga nosem.
Miałyśmy w głowie chaos, stałyśmy przed drzwiami wejściowymi, obejmowałam ją szczelnie.
-B..będę strasznie za tobą tęsknić, co ja do cholery zrobię bez ciebie?- płakałam zamykając oczy.
To była moja najlepsza przyjaciółka od pierwszego dnia na UCLA na miłość boską. Jak mogę patrzeć jak wsiada do samolotu i leci do Nowego Jorku?
Nasze loty były w innych godzinach. Ona odlatywała pierwsza a mój lot był godzinę później.
-Musisz obiecać że będziesz dzwonić do mnie każdego dnia okej, mów mi o wszystkim! Nie zapomnij powiedzieć swoim bliźniakom że ich ciocia Hannah ich kocha- uśmiechnęła się, położyła ręce na moich ramionach i patrzyła na mnie pilnie.
Uśmiechnęłam się, łzy zasłaniały mi widoczność a ona pociągnęła nosem. Pokiwałam głową i skończyłyśmy znów się przytulając.
-Będę za tobą tęsknić. Bardzo bardzo-
Hannah odetchnęła po tym jak otarła swoje łzy - Powinnyśmy iść-
-Yeah, powinnyśmy- przytaknęłam i obie skierowałyśmy się do auta, Hannah usiadła na miejscu kierowcy a ja usiadłam z tyłu z bliźniakami.
.
.
****
.
.
Popijałam swoją kawę kiedy oboje dzieci się obudziło w podwójnym wózku obok mnie. Powinnam je ewentualnie wyjąć ponieważ z jakiegoś głupiego powodu, samolot nie pomieści wózka w środku najwidoczniej.
Będę musiała mieć je w nosidełku przez całą podróż samolotem.
-O której godzinie chłopcy powiedzieli że przyjadą?-
-Powinni być tutaj właśnie teraz... Ale nie widać po nich żadnego śladu. Oh i Louis napisał że się prawdopodobnie spóźnią bo próbują sprawić żeby paparazzi ich nie śledzili i właśnie starają się ich zgubić-
-Więc ich zgubili?-
-Yep, myślę że tak- Hannah podsumowała, uśmiechnęła się kiedy patrzyła na coś za mną.
To byli chłopcy.
Tak właściwie to biegli w naszym kierunku, zaśmiałam się.
Louis przybiegł szybko w moim kierunku i rozłożył ręce do uścisku.
-Oh, Lou..-
Okazało się, że on aktualnie pokonał tą drogę do bliźniaków.
-Oh będę tęsknił za waszą dwójką!- westchnął, klękając przed bliźniakami i złapał je za ręce.
Wow. Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową a po tym się odwróciłam.
Przytuliłam resztę chłopców i na końcu został Harry.
Uśmiechnął się do mnie słabo, oczywiście nie chciał żebym wyjeżdżała. Ja także nie chciałam, w jakiś sposób... Ale z tymi wszystkimi problemami które do nas wracają my nie mamy innego wyboru niż rozłąka.
Sapnęłam, przytuliłam go dłużej niż zazwyczaj, moje ramiona owinęły jego szyję.
Przytuliłam swoją twarz do jego szyi, łzy popłynęły w dół mojej twarzy.
Pociągnęłam nosem, ramiona Harry'ego były na mojej talii -Blue, proszę nie płacz, kochanie-
-Ja.. ja nie wiem czy mogę to zrobić- przygryzłam wargę płacząc.
-Możesz, okej? Zostawiasz mnie, w ten sam sposób jaki zrobiłaś to za pierwszym razem. Chcę ciebie.
Blue, ja nie chcę żebyś przechodziła przez piekło wiedząc że nie będę tam przy tobie więcej. Wiesz... przeznaczenie jest kolejną bzdurą jeśli mam nigdy więcej cie nie zobaczyć, i absolutnie tego nienawidzę. Ponieważ Blue, nigdy nie przestałem cię kochać.. Nie sądzę że kiedyś będę mógł przestać- Harry spojrzał na mnie, łzy błyszczały w jego oczach.
Moje serce zatonęło na jego słowa a moje oczy się zamknęły -Nie sądzę że ja również kiedykolwiek przestanę mieć tych uczuć do ciebie... Ale Harry, co jeśli zapomnimy?-
-Boisz się zapomnienia?-
Sapnęłam, uśmiechając się lekko. Tylko dlatego że powiedziałam mu jaka była moja ulubiona książka, a on zaczął ją cytować.
-Boję się zapomnienia o tobie- przyznałam.
-Naprawdę?- zapytał ponownie, w odpowiedzi kiwnęłam głową.
Jego ręka odnalazła moją a po tym przybrał ten.....wyraz na swojej twarzy.
-Harry?- zapytałam pytająco.
-Chciałabyś spędzić resztę swojego życia ze mną?-
Jego pytanie mnie zaskoczyło.
-Harry, oczywiście że bym chciała- wyszeptałam oblizując swoje usta powoli.
-Okej, w takim razie to zróbmy-
-C..co?- wyjąkałam zdezorientowana.
-Chcę żebyś za mnie wyszła... pewnego dnia. Ale chcę ci obiecać że nie zapomnimy, i to będzie coś na co czekaliśmy od dłuższego czasu.-
Uśmiechnął się, sapnęłam kiedy kontynuowałam płakać.
Harry powoli i lekko dramatycznie uklęknął na jedno kolany z tym samym bezczelnym uśmieszkiem na swojej twarzy.
-Powinniśmy się pobrać- Uśmiechnął się wyjmując piękny pierścionek.
-Cholera- to ja zaczęłam fangirlować tym razem, spojrzałam na Hannah z rozszerzonymi oczami.
Uśmiechała się, wyglądając na przejętą i kiwnęła mocno głową -Powiedz tak-
-Cóż, nie mam wyboru, przecież mamy dzieci- zaśmiałam się lekko -Ale.. O mój pieprzony boże Harry, wyjdę za ciebie - szeroki uśmiech wpłynął na moją twarz.
Harry krzyknął a ja zaśmiałam się na jego podekscytowanie.
On z łatwością wsunął pierścionek na mój serdeczny palec a ja w tym momencie byłam cała we łzach.
-Kocham ten pierścionek- wymamrotałam, nachylił się nade mną i mnie pocałował.
Powoli się od siebie odsunęliśmy ale stykaliśmy się czołami.
-To była moja mama. Err, ja mówiłem jej o tym wszystkim poprzedniej nocy i ona powiedziała mi że ona wie. Wie że my i tak po jakimś czasie... Będziemy razem. Jakieś powody? - Zaśmiał się a moje palce pokonały drogę do jego loków i lekko je przeczesały.
-Cóż...Rozmawiałam z nią, tego dnia gdy tam byliśmy. I ona była jak "Lubisz mojego syna, nieprawdaż?", ale ja zasadniczo zaprzeczyłam, ponieważ wtedy nie miałam pojęcia o moich uczuciach. Ale yeah, myślę że miała rację przez ten cały czas - wzruszyłam ramionami - Tak szybko jak cię ponownie zobaczyłam, zgodziłam się za ciebie wyjść-
Kiwnęłam głową kiedy łzy płynęły w dół mojej twarzy -Harry, kocham cię. Tak bardzo-
-Liam mi powiedział- uśmiechnął się a ja to odwzajemniłam.
Byłam blisko niego, kiedy jego usta znów powoli spotkały moje.
Naprawdę teraz płakałam, nasze usta poruszały się zgodnie.
-Ja też cię kocham Blue - jego głos załamał się niebezpiecznie. Harry wyglądał tak jakby również płakał. Posłał mi mały uspokajający uśmiech.
-Powiedz Kendall żeby się pieprzyła- wyszeptałam a nasze nosy lekko się o siebie ocierały, spojrzałam w jego oczy.
Zaśmiał się, uśmiechałam się -Zrobię to-
-I powiedz jej że nienawidzę jej. I to bardzo - dodałam a Harry się śmiał.
-Ona nigdy nie będzie tak dobra jak ty... Ponieważ ona nie jest Blue Anderson-
Moje oczy skanowały każde jego słowo, uśmiechałam się.
-I nikt nie będzie tak dobry jak ty.. Ponieważ oni nie są Harry Styles-
-Powiedz im - zażartował a ja się zaśmiałam, pocałował mój nos zaczepnie.
-Hej, wy dwoje!- Louis zawołał - Przerwijcie to swoje przesłodzone gówno i tutaj chodźcie!-
Uśmiechnęłam się patrząc w dół na pierścionek na moim palcu.
-Podoba ci się?- wyszeptał
-Ja.. ja go kocham- zaśmiałam się kiwając głową.
-Nie mogę uwierzyć że cię poślubię. Ze wszystkich ludzi chcę być z tobą do końca mojego życia...To dziewczyna z którą spędziłem większość mojego licealnego życia na pieprzeniu się-
-Ja również nie mogę w to uwierzyć. Myślałam o tym że będę cię nienawidzić do końca życia a nie być z tobą do końca swoich dni -lekko się zaśmiałam.
.
.
.
Chwilę później przyszedł moment którego bardzo nie chciałam.
Hanny lot za chwilę odlatywał.
-Nie- płakałam przytulając ją mocno kiedy obie szlochałyśmy, z jednego powodu.
-Shhh, będzie dobrze, obiecuję- głos Hannah lekko się załamał kiedy pociągnęła nosem. -Będę cię odwiedzać kiedy tylko będę mogła-
-Ale to nie będzie to samo bez ciebie, Hannah... Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.-
-Jesteś zaręczona, Blue. Twoje życie zmierza by być najlepszym w tym momencie. Obiecuje że wkrótce się zobaczymy- uśmiechnęła się słabo przytulając mnie jeszcze raz zanim musieliśmy iść.
-Obiecujesz?- płakałam starając się uśmiechnąć
-Tak- jej ręce spoczęły na moich ramionach -A teraz się uśmiechnij, w porządku?-
-Mmm- mruknęłam próbując się uśmiechnąć ale to skończyło się znów płaczem.
-W porządku. Pożegnam się z resztą chłopców.-
.
.
Hannah's POV:
.
-HANNAH BANANA! - Louis wykrzyknął przytulając mnie mocno a ja zrobiłam aww mierzwiąc jego włosy.
-Oh Louis. Będzie mi ciebie brakowało- westchnęłam uśmiechając się kiedy oddałam uścisk.
-Bye Han. Ugh to ssie- Liam mruknął a ja się zaśmiałam kiedy go przytuliłam a po tym ruszyłam do reszty.
-Nie waż się skrzywdzić Blue, albo będziesz miał ze mną do czynienia. Jesteście zaręczeni po coś więc to ma zatrzymać was razem, i zostań lojalny. Emma i Tyler także się liczą - burknęłam.
-Do zobaczenia wkrótce, w porządku?- Harry się uśmiechał. westchnęłam a on mnie przytulił.
.
.
Niall. To będzie bolało... Pożegnanie się z osobą do której żywisz pewne uczucia.
-Przepraszam że nie powiedziałam ci o tym wcześniej- westchnęłam przygryzając wargę nerwowo.
-Hannah, ja lubię cię tak... Bardzo. Nie zamierzam tego dłużej ukrywać. Nie martwię się o to czy będziesz w Nowym Jorku kiedy ja będę podróżować po świecie. Ja naprawdę, naprawdę cię lubię. Nie zależnie co się stanie - rozpłynął się, zestresowany przebiegając swoją ręką po włosach.
Łzy zaczęły zbierać się w moich oczach -Mam nadzieję że pewnego dnia mi wybaczysz, okej? Niall, ja także bardzo cię lubię - wyszeptałam.
-Ostatni komunikat do lotu 180!- zawołała obsługa lotów, sapnęłam.
-Muszę iść, Niall-
-Nie, jeszcze nie- ten smutny wyraz był na jego twarzy kiedy potrząsnął głową.
Jego usta spoczęły na moich kiedy ja totalnie się tego nie spodziewałam, zamknęłam oczy.
Jego miękkie usta wzbudziły we mnie znów to samo uczucie, lekko uśmiechnęłam się przez pocałunek.
Łzy spłynęły w dół mojej twarzy, ten pocałunek miał w sobie trochę goryczy.
.
.
.
Blue's POV:
.
-Papa wasza dwójko. Bądźcie dobrzy dla waszej mamusi i tatusia w porządku? Hannah zagruchała całując każde w czoło. -Kocham was małe łobuzy-
Zaśmiałam się -Papa Hannah-
-Do zobaczenia Blue!- zawołała patrząc na mnie jeszcze raz przed tym jak oficjalnie odeszła.
Niall wyglądał na totalnie załamanego, łzy błyszczały w jego oczach.
Podeszłam do niego i przytuliłam go pocieszająco.
-Nie pojmuję dlaczego to się stało- Niall płakał w moje ramię, w tym momencie załamał się kompletnie.
-Hej, hej...Shh. Powiedziała że cię lubi. Zazwyczaj mówiłam sobie jedną rzecz że jeśli coś ma się wydarzyć to to się stanie. I spójrz gdzie teraz jestem - wskazałam na dzieci i na pierścionek na moim palcu -Wszystko co musisz czasem zrobić to usiąść i poczekać-
Niall westchnął cicho kiwając głową kiedy się ode mnie odsunął.
Nie był jedynym któremu dzisiaj złamało się serce.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
To chyba jeden z najbardziej pięknych i wzruszających rozdziałów które tu opublikowałam.
Tłumacząc to sama byłam cała we łzach.
Cudownie widzieć Harry'ego i Blue razem ale z drugiej strony Niall i Hannah łamią moje serce.
Dajcie znać co sądzicie o tym rozdziale a dodatkowo nadal możecie pisać
czy wolicie kontynuacje tutaj czy na innym blogu xx.
Ask - @berrs13
Czytasz = komentujesz!
Berry xx.
Ohh...co za piękny i wzruszający rozdział ! Bardzo mi smutno i szkoda Blue i Nialla ,że Hannah musi wyjeżdżać ,jest bardzo sympatyczną bohaterką i cudowną przyjaciółką od samego początku! A co do Harrego i Blue ...czy tylko ja tego nie zrozumiałam i jestem dzisiaj ,tak nie ogarnięta ,że nadal nie rozumiem ?! XD Mówią sobie ,że się kochają -swoją drogą w końcu ,W KOŃCU to mówią -Harry jej się oświadcza ,Blue jest zachwycona i wzruszona ,a pomimo tego ona wyjeżdża i nadal nie są razem ?! Czy ona nie wyjedzie ? Bo już naprawdę nie ogarniam ...xd Ale mimo wszystko kolejny wspaniały ,cudowny,genialny rozdział ! Uzależniłam się od tego fanfiction i co chwilę sprawdzam czy nie dodałyście kolejnego rozdziału ! Pozdrwiam Julcixx no i wow w końcu jestem pierwsza co do komentowania xd ;**
OdpowiedzUsuńWasze komentarze sprawiają nam za każdym razem mnóstwo radości xx. A co do twoich pytań to niestety z treści rozdziału wynika że wyjeżdża bo nie mogą oficjalnie do siebie wrócić. Zarząd nie chce widzieć ich razem odkąd dowiedzieli się o dzieciakach ;/ ale zobaczymy jak to się dalej potoczy :*
UsuńMasakra to było tak piękne , bardzo mi szkoda Hanny i Nailla widać bardzo to przeżył aż mi sie smutno zrobiło , Blue i Harry nie mogą być razem przez zarząd nie chcą żeby byli razem druga sprawa paparrazi nie dali by im żyć . To było takie piękne tłumaczenie
OdpowiedzUsuńWzruszyłam sie jak to czytałam , aż serce sie kraje , że nie mogą być razem . Nie rozumiem tylko czemu Naill nie zatrzymał Hanny skoro coś do niej czuje i co z nimi będzie ? Tłumaczenie tutaj mam być nie chce się przeność nigdzie . :D
OdpowiedzUsuńOni muszą być wszyscy razem . Harry dał Blube pierścionek w dowód miłość i chciał pokazać , że nie zapomni o niej , ale nie wie co będzie poźniej . Najgorsze jest czekanie bo nie wiemy czy będą w końcu razem :( jesteście najlepsze
OdpowiedzUsuńCudowne kocham was i waszego bloga i to opowiadanie
OdpowiedzUsuń