Więc Harry zabrał mnie do łazienki żeby pomóc mnie umyć.
Siedziałam obok zlewu kiedy on czyścił moje kolana za mnie. W jakiś sposób czułam się jak małe dziecko, które mama czyści, uśmiechnęłam się na samą myśl o tym. Był taki skoncentrowany wycierając ciecz z moich spodni kiedy spojrzał na mnie do góry.
Przez chwilę utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, kiedy on uśmiechnął się zanim z powrotem wrócił spojrzeniem w dół.
-Dzięki, Styles.
-Ta, nie ma problemu.
Była cisza zanim przypomniałam sobie dzień kiedy wróciłam do akademika i znalazłam Hannę i Niall'a całujących się na jej łóżku.
-Niall i Hannah całowali się.- Powiedziałam i zobaczyłam jak Harry marszczy swoje brwi.
-Cóż, w pewnym sensie wiedziałem, że oboje mają coś do siebie. Nawet od dnia koncertu.
-Oh tak, dnia kiedy chciałam cię zabić.- Uśmiechnęłam się z wyższością, na co on wyszczerzył się.
-Byłaś taka gorąca kiedy byłaś wkurzona.- Potrząsnął swoją głową uśmiechając się.
Wywróciłam oczami.
-Byłam?- Podkreśliłam unosząc brew.
-Ale nadal jesteś gorąca, nie kłamiąc.
Zachichotałam uśmiechając się dumnie.
-No proszę.
-A ty nie chcesz mi czegoś powiedzieć?
Zmarszczyłam lekko twarz, a przez moje ciało przeszły ciarki.
-Cóż.. Jesteś słodki, zgaduję.
-Nie jestem króliczkiem, do którego możesz gruchać i szczypać jego policzki.- Skrzywił się patrząc na mnie.
-Aww, mały Harry.- Zagruchałam przekomarzając się oraz uszczypałam jego lewy policzek cały czas z uśmiechem, kiedy on jęknął.
-Przeeeestań.- Zaskomlał, żartobliwie odpychając moją dłoń.
To była bardzo mała łazienka... Zauważyłam, że byliśmy naprawdę, naprawdę blisko.
-Bardzo duszno tutaj, co.- Wypuścił powietrze z ust skanując mnie.
Poczułam, że samolot lekko się przechylił co spowodowało, że spadłam stamtąd gdzie siedziałam i upadłam na Harry'ego.
-Cholera, głupi samolot.- Przeklęłam, szybko wstając kiedy Harry zaśmiał się.
-Pamiętasz.. Dzień kiedy ponownie cię pocałowałem?- Zapytał po długiej krępującej ciszy.
Pozostałam cicho, ale kiwnęłam raz w potwierdzeniu.
-Nigdy nie zapytałam cię dlaczego zrobiłeś to znowu..
Przygryzł swoją wargę, patrząc w dół.
-Cóż. Zrobiłem to żeby zobaczyć czy czuję coś do ciebie. Blue, pamiętasz noc kiedy przywiozłem cię do domu a ty byłaś kompletnie pijana?
-Er, przelotnie pamiętam jak zabrałeś mnie do swojego apartamentu w hotelu.. Najmniej co do mnie mówiłeś.
Westchnął.
-Nie wierzę, że ci nie powiedziałem wszystkiego.. Ale teraz mam zamiar powiedzieć ci całą prawdę.
-Ale.. Powiedziałeś mi wszystko co się stało.- Odpowiedziałam, z zakłopotaniem marszcząc swoje brwi.
Przeczesał loki dłonią, potrząsając swoją głową.
-To nie było takie proste.
-Harry, powiedz mi.- Wymamrotałam patrząc w jego oczy.
-Okej, okej.- Westchnął.- Ty.. Powiedziałaś mi coś kiedy przytulaliśmy się tamtej nocy.
Czekałam aż kontynuuje marszcząc swoje brwi.
-Blue.. Powiedziałaś, że mnie k-
Głośne pukanie w drzwi przerwało mu.
-Przepraszam, jeżeli ktoś tu jest, to powinieneś być na swoim miejscu teraz.- Głos rozbrzmiał na co westchnęłam.
-Jeżeli to ważne, powiedz mi później, w porządku?
Opuścił swoją głowę kiedy oboje wyszliśmy i skierowaliśmy się do naszych miejsc.
Nie pytałam o to ponownie, ponieważ Harry wyglądał jakby nie chciał ponownie tego zaczynać, więc po prostu odpuściłam.
.
.
.
.
Harry zasnął, a jego głowa opadła na moje ramię na co stłumiłam śmiech.
Zgaduję, że możesz powiedzieć że obydwoje byliśmy naprawdę zmęczeni.
Wszyscy w samolocie spali, więc myślę, że również powinnam spróbować.
Powoli zamknęłam oczy i cicho ziewnęłam.
Prawdopodobnie rano będziemy w Londynie.. I jednocześnie byłam przestraszona i podekscytowana.
Kiedy o tym myślałam, usłyszałam że Harry mamrocze coś przez sen.
Spojrzałam w dół na niego i uśmiechnęłam się. Czy on gadał podczas snu?
-Harry, zamknij się.- Lekko go szturchnęłam wzdychając.
-Blue..- Wymruczał pod nosem, nadal pogrążony we śnie, na co zaśmiałam się.
Cóż, może spróbuję trochę się z nim pobawić, hm?
-Harry.- Odpowiedziałam na co lekko zadrżał, ciężko oddychając.
-To.. To nie jest Kendall.- Szepnął powoli, po czym lekko chrapnął.
Zmarszczyłam swoje brwi.
-Oczywiście że jest. Lubisz ją.
Czy to było szalone? Gadałam do niego kiedy on kompletnie był nieświadomy.
-Nie.. Blue.
Westchnęłam.
-Śpisz i gadasz bez sensu.- Powiedziałam do siebie, wędrując swoją dłonią do włosów kiedy przełknęłam ślinę.
-Blueee.- Przeciągnął moje imię kiedy przygryzłam swoją wargę, lekko przestraszona tym że gadał przez sen.- Ja.. Kocham Cię.
Kompletnie zesztywniałam a moje oczy rozszerzyły się.
Nie, nie, nie.. Nie mógł tego powiedzieć, co do cholery.
-Harry zamknij się.- Westchnęłam, potrząsając nim żeby go obudzić, ale to w sumie tego nie zrobiło,.
-Blue. Proszę, kocham cię.- Wypuścił powietrze z ust.
Nie znałam Harry'ego teraz.. Chwila, w sumie znałam. Był tym samym dupkiem za czasów szkoły, z wyjątkiem tego, że bardziej próbował mnie odhaczyć i sprawić żebym go znienawidziła.
Ale wtedy znowu zauważyłam.. Ilekroć ja i Harry dorastaliśmy razem, znajdzie sposób aby wyrzucić mnie do miejsca gdzie zaczynaliśmy.
I to jest, grono napalonych nastolatków,
Jeżeli naprawdę coś było, nie próbowaliśmy nawet wyrzucić się nawzajem.. Ale to nie były żadne dowody.
Co ja powinnam zrobić..
.
.
.
******
.
.
Harry's POV:
.
Kiedy się obudziłem, Blue odleciała na jej siedzeniu obok mnie kiedy lekko chrapnęła.
-Blue.- Wymamrotałem, lekko nią potrząsając.
-Mmm.- Wymruczała pod nosem, sapnęła kiedy uświadomiła sobie że dosłownie stopiła się w swoje siedzenie.
Blue podniosła się, wycierając ślinę z jej brody.
Była taka słodka.. Jak takie małe dziecko.
-Zobacz gdzie jesteśmy.- Ziewnąłem wskazując na okno.
I oto jest. Big Ben i most Londyński.
-O Mój Boże, jesteśmy tutaj.- Uśmiechnęła się szeroko patrząc na mnie szczęśliwa na co uśmiechnąłem się.
Jej twarz zbladła jakby sobie coś przypomniała.
Przechyliłem swoją głową zmieszany, starałem się złapać z nią kontakt wzrokowy ale unikała tego.
-Co się stało, kochanie?
-Nic.- Machnęła ręką, próbując sprawiać pozory kiedy westchnęła.- Przysięgam, to nic takiego.
-Chodzi o Tyler'a?- Zagadnąłem.
Nie odpowiedziała przygryzając swoją wargę.
-Częściowo.- Widocznie przejmowała się jeszcze o coś.- I ty. Wyglądasz na zdenerwowanego.
-Co? Nie. Nie przejmuję się niczym.
-To normalne przejmować się, wiesz.. Nie widziałeś swojej mamy odkąd miałeś 16 lat. To w porządku.
Westchnąłem kiwając głową.
-Dzięki, że przyjechałaś.
-Nie miałam wyboru, miałam?- Uniosła swoją brew uśmiechając się.
-Cóż i tak dziękuję.- Wymamrotałem, kładąc swoją dłoń na jej.
.
.
Blue's POV:
Jęknęłam podnosząc swoją torbę z taśmy bagażowej, ale naprawdę toczyłam z nią walkę.
-Hej, kochanie, wezmę to.- Powiedział umyślnie nazywając mnie kochaniem.
Myślę, że nie ważne gdzie będziemy prasa będzie przy nas.
To jest urok osoby publicznej, naprawdę.
Uśmiechnęłam się, cofając się o krok kiedy on lekko podniósł mój bagaż z platformy i postawił naprzeciw mnie.
Uśmiechnął się dumnie, kiedy wywróciłam oczami.
-Popisujesz się.- Zażartowałam.
-Po coś mam bicepsy.- Mrugnął, napinając się naprzeciw mnie kiedy zaśmiałam się.
-No dalej, czuję to!
Moje oczy powędrowały na kamery szalenie skierowane na nas na co zachichotałam.
Odpowiednio by było stwierdzić, że paparazzi prawdopodobnie szalało w tym momencie.
I oto zwykły, bezczelny Harry Styles dla was.
.
.
.
Razem z Harry'm postanowiliśmy wynająć pokój w hotelu do końca dnia uświadamiając sobie że nie mieliśmy gdzie zostać, naprawdę. Ale jutro będzie ten dzień kiedy Harry w końcu pokaże swoją twarz rodzinie.
I ja.. Harry powiedział mi, że jeżeli on pójdzie zobaczyć swoją mamę i siostrę, wtedy ja również pójdę zobaczyć się z moimi rodzicami.
Nie odwiedzałam ich ponieważ wiedziałam że będę w rozsypce.
Ale widząc, że Harry jest na tyle odważ ny by to zrobić, ja również.
Obydwoje leżeliśmy znudzeni na dwóch kanapach, ja na tej po lewej a on na prawej.
To do czasu kiedy telewizor zwrócił naszą uwagę.
.
"Harry Styles i Blue Anderson zostali zauważeni na Londyńskim lotnisku właśnie dzisiaj! Wow, czy oni nie są szalenie uroczy? Oto nagranie z tego co się stało."
.
Obydwoje z Harry'm uśmiechnęliśmy się patrząc po sobie zanim znowu wróciliśmy wzrokiem na telewizor.
Pokazali nagranie z tego jak siłowałam się z moją walizką i on pomógł mi a później pokazał swoje bicepsy a ja je dotknęłam.
Później sztucznie pocałował mnie w policzek po tym, a ja pomyślałam że to się sprzedało.
.
"I proszę bardzo. Najlepsza młoda para 2013. Podobno będą też na Times Square na Nowy Rok! Nie możemy się doczekać aby zobaczyć tych dwóch gołąbeczków tam i tego co przyniesie im 2014. Zostańcie po więcej ekskluzywnych zdjęć!"
.
-Jesteśmy naprawdę dobrymi aktorami.- Zauważył Harry, moje usta ułożyły się w szerokim uśmiechu.
-Przybij piątkę.- Podniosłam swoją dłoń.
Uśmiechnął się.
-Chciałem cię pocałować, ale to też może być.
Klepnął swoją dłoń w moją na co zachichotałam, udając wciągnęłam ciężko powietrze przygryzając swoją wargę wyglądając jakby mnie to zabolało.
-Bardzo śmieszne.- Zażartował.
Uśmiechnęłam się, wrócił ze swojej kanapy na moją, położył się obok mnie.
Zeskanował mnie, bezczelnie uśmiechając się kiedy leżeliśmy blisko siebie.
-Co robisz?- Westchnęłam marszcząc brwi i spoglądając na niego.
-To co umiem najlepiej.- Uśmiechnął się dumnie, świdrując swoimi zielonymi oczami moje.
.
.
*****
.
Obydwoje skończyliśmy zwiedzać Londyn, rozkoszując się nim.
Ponieważ jutro, wyjeżdżaliśmy do Homles Chapel i w końcu do Nowego Jorku.
Prawdopodobnie później będę się naprawdę źle czuła z powodu stref czasowych.. Nienawidzę zmiany czasu ponieważ czuję się wtedy jak leniwiec.. Ta, dokładnie.
Popijałam swoje frappucino które kazałam kupić sobie Harry'emu. Sobie również kupił i teraz oboje zwyczajnie włóczyliśmy się dookoła.
-Więc, gdzie chciałabyś pójść?- Zapytał.
-Hmm.- Wymruczałam pod nosem, rozglądając się po okolicy zanim zobaczyłam wysokie koło.- Co powiesz na London Eye?
-Wyrafinowany wybór, huh.
Zachichotałam wywracając oczami.
-No dalej.
Spojrzał w dół na moją dłoń i powoli złączył nasze palce.
-Jesteś bardzo, bardzo dobrym aktorem.
-Ty też.- Zachichotał.
-Więc jeżeli chodzi o Noworoczne rzeczy.- Powiedziałam patrząc na niego.
-Jeżeli nie chcesz mnie pocałować, lub-
-Nie, nie.- Potrząsnęłam swoją głową.- Cóż.. Ta, ale ja po prostu.. Czuję jakbym zawodziła Tyler'a ponownie. I on nie potrzebuje więcej zmartwień do jego depresji.
Harry kiwnął głową.
-Przepraszam,- Przygryzłam wargę.
-Nie, rozumiem.- Kiwnął na mnie.- Łapię to.. Ale pamiętasz co mówiłaś do mnie w samolocie? Nie masz wyboru.
Westchnęłam.
-Ale.. Jeżeli to spowoduje kłótnie z nim, wtedy muszę wybrać. Ja.. Ja nie chcę żeby on odszedł.- Szepnęłam.
-Wiem.- Ścisnął moją dłoń uspokajająco.- Wszystko będzie z nim w porządku, obiecuję.
-Skąd niby to wiesz?- Załkałam, powstrzymując swoje łzy.- Jego.. Jego cała rodzina, odeszła. Nie było dla niego nikogo kiedy on upadł. Nikt. Nie czujesz niczego co on.- Potrząsnęłam swoją głową, smutno patrząc w dół na ziemię.
-Cóż.. W jakiś sposób czuję.- Poczułam jak wymamrotał sam do siebie, ale postanowiłam to zignorować.
.
.
.
****
.
-Wow, prawie zapomniałam jak piękny Londyn był. Nie byłam tutaj tak długo.- Powiedziałam kiedy położyłam dłoń na szybie przyglądając się uważnie.
Widok był zniewalający.
-Harry?- Uśmiechnęłam się, patrząc na niego gdyż był cicho, ale po chwili się otrząsnął.
-Huh? Tak, jest pięknie.. Ale ty jesteś gorętsza od tego widoku.
Zachichotałam wywracając oczami.
Kiedy mój śmiech ucichł, Harry lekko się przybliżył a mój uśmiech się zmniejszył kiedy nasze oczy złapały kontakt wzrokowy w niezręcznym osłupieniu.
-Jesteś tak bardzo idealna.- Uśmiechnął się promiennie, jego język miękko przejechał po jego wardze.
-Harry.- Sapnęłam, kiedy przyparł mnie do szyby, koło pochyliło się lekko i powoli ruszyliśmy wyżej.
-Nic nie mogę poradzić.- Westchnął, skanując mnie kiedy jego usta zetknęły się z moimi obojczykami. Wypuścił swój oddech kiedy stałam się nerwowa.
-Ale n-nie ma tutaj żadnych paparazzi.- Zająknęłam się zmieszana, położył swoje dłonie na moich biodrach.
Uśmiechnął się dumnie.
-Wiem.
-Harry.- Mój oddech przyśpieszył kiedy jego usta zostawiły mały i mokry pocałunek na mojej szyi.
-Przepraszam, ale.. Wiem, że chcesz mnie pocałować. W ten sposób w jaki ja chcę ciebie.
Miał rację.. Mała część mnie zgadzała się z tym co mówił, krzycząc na mnie bym się z nim pieprzyla tu i teraz.
Ale obraz Tyler'a w mojej głowie był tym co powstrzymało mnie od całowania go.
-Nie, Harry.- Powiedziałam łatwo, ale wtedy znowu.. Część mnie zawahała się.- Lubisz Kendall.
-Ale myślę, że mogę lubić cię trochę bardziej.
Jak mogłam się oprzeć?
-Znasz mnie bardziej niż ona.. Dotykałaś mnie bardziej niż ona, Ty byłaś w moich gorszych momentach.- Wyszeptał do mojego ucha po czym przygryzł jego płatek.
Sapnęłam, moje dłonie zaczęły się pocić.
-Harry, proszę..
-Ale chcesz mnie, tak samo źle jak ja chcę ciebie.- Powiedział kusząco.
Nie ulegnij temu, no dalej Blue. Pokaż mu kto tu jest szefem.
-Harry, nie mogę. Proszę. Pamiętasz dzień kiedy powiedziałeś że nigdy nie przejmiesz przewagi nade mną? Pomyśl ponownie.- Powstrzymywałam go. Byłam trochę przerażona tym że próbuje zrobić dokładnie do samo.
Zastygł na moje słowa, prawdopodobnie uświadamiając to sobie.
-Co miałeś zamiar powiedzieć mi w łazience?- Wypuściłam powietrze z ust, jego ciało delikatnie nachyliło się na moje.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?- Spojrzał na mnie, delikatnie dając mi trochę przestrzeni na co odetchnęłam z ulgą.
-Tak, proszę.- Zabłagałam chcąc naprawdę wiedzieć.
Jego palce przejechały po moim policzku, kiedy powoli głaskał go, powoli odwracając moją twarz w kierunku jego. Zamykając swoje oczy lekko rozchyliłam usta. Jego usta zaczęły delikatnie szczypać skórę na mojej szyi podczas gdy ja skrzywiłam się.
-Blue.. Kochanie, powiedziałaś, że mnie kochasz.- Mogłam poczuć jak uśmiecha się w moją szyję.
Moje serce gwałtownie przyśpieszyło a oczy szeroko otworzyły.
-J-j.. Powiedziałam?- Wyjąkałam ściszonym tonem.
Mogłam dosłownie poczuć ciarki przechodzące przez moje ciało, przygryzłam lekko wargę.
-Kendall.. Nie jest tutaj teraz. Ale ty tak.- Wymamrotał, jego usta lekko przywarły do moich a jego krocze naparło na mnie.
Z moich ust wydobył się jęk.
-Harry.. Ja.. Ja nie mogę tego zrobić.
-Ale chcesz.
Chcę.. O mój pieprzony Boże,byłam taką złą osobą.
-Nikt nie musi wiedzieć, pamiętasz? Tylko my dwoje.
-Ja.. Ty też coś powiedziałeś, zeszłej nocy.- Westchnęłam.
-Nie obchodzi mnie to teraz.- Mruknął.- Chcę żebyś mnie pieprzyła.- Harry zaśpiewał żartobliwie, uśmiechając się szeroko.
-Tylko dla przyjemności. Pamiętasz?
-Oczywiście. Miło się z tobą negocjuje. Teraz możemy w końcu mieć swój London Eye seks.
Cholera, ten pomysł.. Było idealnie.
-Harry.. Czuję się winna.- Westchnęłam.- Czy mogę.. Czy możemy nie, proszę. Może wkrótce, ale.. Nie teraz. Proszę.- Z trudem błagałam.
-Mogę poczekać. Dobrze rozumiem, że nie możemy zrobić tego w tej sytuacji.
Wypuściłam swój oddech który nawet nie wiedziałam że wstrzymuję, uśmiechnęłam się.
-Tak bardzo ci dziękuję, Harry. Dziękuję.
-Ale chcę, żebyś mnie po prostu pocałowała.
Kiwnęłam głową.
-Jasne.- Uśmiechnęłam się.
Jego ręce owinęły się wokół mojego pasa a moje dłonie przeniosłam na jego szyję.
Obydwoje się pochyliliśmy, pocałunek był bardziej kruchy niż sobie wyobrażałam, lekko przechyliłam swoją głową przymykając oczy.
Przypuszczam że pocałunek trwał kilka dobrych sekund, jednak żadne z nas nie mogło siebie kontrolować.
To był ten moment kiedy nasze usta pracowały ze sobą w idealnej synchronizacji.
Poczułam jego język w moich ustach bez pozwolenia kiedy lekko zachłysnęłam się powietrzem.
Mój język zaczął toczyć lekką wojnę z jego podczas gdy moje brwi zmarszczyły się w nagłej przyjemności.
Kiedy już nie mogłam oddychać, odsunęłam się od niego lekko wzdychając kiedy on odchylił się dotykając nasze czoła razem.
-Jesteś podstępny.- Westchnęłam, na co on zachichotał.
-Cóż, taki właśnie jestem.
-Mhmm.- Wymruczałam pod nosem, kiedy on musnął mnie w usta ponownie.
.
.
.
****
.
Tego popołudnia ja i Harry siedzieliśmy w Nandos kiedy mój telefon zaczął wibrować.
Na początku myślałam że to może być Taylor, jednak okazało się że to Hannah.
Wzdychając odebrałam.
-Halo?
-Cześć kochanie!- Krzyknęła na co się zaśmiałam.
-Co tam, Hannah?
-Więc, ja i Niall spotkaliśmy chłopaka którego lubisz.. Tyler'a.
-Oh, naprawdę? To fajnie.- Zachichotałam lekko.
Nie miałam zamiaru powiedzieć jej o jego stanie, nie teraz. Nie chciałam zepsuć tego momentu.
-Tak, jest naprawdę słodki i był taki miły! Dobry Jezu, gdzie dziewczyny mogą znaleźć chłopaka jak on w tych czasach?
Usłyszałam Niall'a w tle, sprzeczającego się z nią na co się uśmiechnęłam.
-Cóż, dzwonię tylko sprawdzić czy wszystko z wami w porządku. Nie wiedziałam jaka jest różnica czasu, ale tutaj jest teraz 1 nad ranem.
-Oh, ja i Harry jemy właśnie lunch. Powiedz cześć.- Powiedziałam do niego przykładając telefon do jego ucha.
-Oh, hej Hannah.
-Czeeeść.
Uśmiechnęłam się chichocząc.
-Więc co Niall robi z tobą o tej porze?
Była chwila ciszy, kiedy myślałam, że już się rozłączyła.
-Han?
-Oh,er.. My tylko spędzamy razem czas, czemu pytasz?
-Oh tak naprawdę. Spędzacie razem czas o 1 nad ranem?
-Hannah idziesz do łóżka?- Usłyszałam Niall'a w tle na co Hannah próbowała go uciszyć.
-Cholera, um.- Zabrzmiała nerwowo.
-A więc co przegapiłam?- Uniosłam lekko brew pochylając się nad stołem.
-Ugh.. Po prostu potrzebuje kogoś do kogo mogę się przytulić, to wszytko. Mam na myśli, nie mogę się przytulać do wypchanych zwierząt do końca mojego życia, prawda?
Zaśmiałam się na to, Harry przyglądał mi się uważnie na co się uśmiechnęłam.
-Cóż, dziękuję za sprawdzenie Han. Tęsknię za tobą. Jak idzie projektowanie?
-Świetnie! Niesamowicie. Myślę że mogę to robić. To jest to, jeżeli skończę studia i zdobędę swój tytuł.
-Oczywiście że dostaniesz Hannah. Wiem że to zrobisz.
-Aw, dziękuję ci Blue. Cóż, teraz idę, Niall zaczyna się robić niecierpliwy. I p.s Tyler powiedział że wkrótce zadzwoni.
Kiwnęłam głową uśmiechając się.
-Dziękuję, Han. Paaaa.
Rozłączyłam się, po czym położyłam telefon obok mojego portfela.
-Co chciała powiedzieć?- Harry zapytał z ustami pełnymi jedzenia na co zerknęłam na niego chichocząc.
-Masz coś.. Na twojej brodzie.- Uśmiechnęłam się, rozbawiona rzucając tam okiem.
-Gdzie?- Sapnął marszcząc swoje brwi, pokazałam mu wskazując miejsce na swojej twarzy, ale on nadal nie mógł tego znaleźć.
-Mam to.- Zachichotałam, biorąc jego serwetkę i wycierając plamę z jego twarzy na co się uśmiechnął.
-Dziękuję.- Uśmiechnął się szeroko.
-Ta.- Uśmiechnęłam się szeroko, po czym kontynuowałam jedzenie reszty mojego posiłku, zjadając dosłownie wszystko.
Co?.. Byłam głodna.
Harry zmarszczył swoje brwi.
-Cholera, Blue dziwaczka Anderson, nie wiedziałem że jesteś takim pożeraczem.
Uśmiechnęłam się tym razem się śmiejąc.
-Cóż, jestem jednym.. Jeżeli nie brzmi to zbyt źle.
-Używasz swoich zębów kiedy obciągasz.- Był poważny patrząc na mnie podczas gdy ja zadławiłam się jedzeniem w moich ustach, lekko odkaszlnęłam
-O Mój Boże.- Zakryłam swoją twarz.
Zachichotał.
-Nie, to seksowne.
Spojrzałam na niego wzrokiem Poważnie?.
-Oh miałem ci nie mówić!- Harry zaśmiał się, patrząc na mnie z czystym rozbawieniem.- Pamiętasz ten czas kiedy-
-O Mój Boże, nie przypominaj tego.- Sapnęłam przykładając swoją dłoń do jego ust. Patrzyłam na niego szeroko otworzonymi oczami.
Zaczął mamrotać w moją dłoń, starałam się go jakoś uciszyć jednak on mamrotał na co moje policzki się zaróżowiały.
Poczułam jego uśmiech zanim poczułam jak jego język wysuwa się i po prostu.. Liże moją rękę.
-Harry pieprzony Styles czy ty polizałeś moją dłoń?- Powiedziałam, jednak nadal trzymałam swoją dłoń na jego ustach.
Nie byłam tym przejęta kiedy inne dziewczyny byłyby jak ew ew ew.
Powiedzmy.. Wymienialiśmy się śliną wcześniej, więc zgaduję że to nie jest nic złego?
-Ale pamiętasz, czyż nie?- Figlarnie spojrzał na mnie powoli opuszczając moją dłoń.
Wywróciłam oczami.
-Tak, jasne.
Dokładnie pamiętam tą noc.. Obraz nadal był świeży w mojej głowie, ugh.
.
.
.
*WSPOMNIENIE*
.
Byliśmy w moim pokoju, gdyż rodzice dzisiaj wychodzili.. Oni zawsze gdzieś wybywali, a ja byłam mną, zawsze byłam zagubiona w akcji ponieważ chwytałam chwilę żeby spotykać się z Harry'm.
-Możesz mi obciągnąć?
Uśmiechnęłam się dumnie.
-Tak. Jasne.
Szeroko się uśmiechnął.
-Tak, kurwa, w takim razie na kolana.
Uśmiechnęłam się, podeszłam do drzwi żeby upewnić się że są zamknięte po czym spełniłam jego życzenie.
Uśmiechając się, powoli odpięłam jego spodnie, zaczynając od guzika i paska.
Mrucząc pod nosem, powoli zsunęłam jego spodnie i w końcu jego bokserki.
Przygryzłam wargę skanując go.
-Gotowy?- Wypuściłam powietrze.
-Oczywiście.
I to było to kiedy to zrobiłam. Usłyszałam jego stęknięcie z przyjemności kiedy poczułam jak twardnieje.
Moje zęby powoli przesunęły się po nim, przeklął głośno.
-Kurwa, czy użyłaś swoich zębów?- Wypuścił powietrze z ust, kompletnie nakręcony.
Kiwnęłam głową, kontynuując czynność.
-Jesteś zakręcona. Cholernie to kocham.
Jego ręka powędrowała na moją głowę i wplątała się w moje włosy kiedy zaczął dyszeć.
-Jesteś.. Jesteś niesamowita.- Harry westchnął.
.
.
*KONIEC WSPOMNIENIA*
.
.
----------------------------------------------
Jak podoba wam się rozdział?
Wolicie Blarry czy może Byler?
Odpowiedzi i swoje odczucia piszcie w komentarzach.
One naprawdę dają kopa do tłumaczenia xx
.
P.S rozdział dopiero dzisiaj bo pomyliły mi się dni i zapomniałam że dodaję w sobotę a nie w niedzielę jak robiłam to wcześniej. Mam nadzieję że rozumiecie.
P.S rozdział dopiero dzisiaj bo pomyliły mi się dni i zapomniałam że dodaję w sobotę a nie w niedzielę jak robiłam to wcześniej. Mam nadzieję że rozumiecie.
.
Btw tłumaczyłam go całą noc, więc mam nadzieję, że zostawicie po sobie chociaż ślad.
.
Lots of love,
Lola.
wow jest w końcu długi rozdział , bardzo mi się podoba bo jest ciekawy . Dobrze , że Harry powiedział Blue co ona powiedziała tamtej nocy . Blarry jest super , a ty co wybierasz ?
OdpowiedzUsuń