poniedziałek, 1 lutego 2016

Rozdział 36

Blue's POV:
-Harry, obudź się.- Narzekałam podnosząc poduszkę obok niego i uderzyłam go nią kilka razy.
Jęknął.
-Co do kurwy Blue?
-Dzisiaj jest ten dzień!- Zanuciłam siadając okrakiem na jego talii, był jeszcze na wpół w śnie. Zaczęłam szczypać jego policzki i ruszać nimi w różne strony, mruknął.
-Blue, potrzebuje trochę snu.- Mruknął, wracając do swojego stanu snu, cicho chrapał.
-Harry, musisz wstać do kurwy.- Odparłam, uderzając w jego pierś wielokrotnie.- No dalej! Palisz światło dzienne.- Kontynuowałam uparcie, ciągnąc za jego włosy w celu obudzenia go.
Objął mnie ramieniem i lekko przeniósł mnie z siebie obok, sapnęłam lekko się o niego potykając.
Jego ramiona owinęły mnie wkoło, moje oczy lekko się rozszerzyły, swoimi nogami oplótł całą moją małą postać.
-Harry,..Ja..Nie mogę oddychać.
Uśmiechnął się, obluzowując uścisk i pocałował mnie w czubek głowy.
Powąchał moją głowę i udając wykrzywił twarz.
-Hej!- Zawołałam.
-Potrzebujesz prysznica. Chodźmy wziąć prysznic.- Nalegał, na co się uśmiechnęłam.
-Prysznic, okej idziemy.
-Czekaj.- Powiedział.
-Musimy się pospieszyć jeśli chcesz złapać pociąg.- Uniosłam brew.
-Czekaj, możemy spędzić jeszcze jakieś pięć minut na przytulaniu.
-Nie, jedziemy spotkać się z twoją mamą i siostrą.- Uniosłam brwi, na co westchnął patrząc na mnie.
-Nie sądzę że jestem w stanie by to zrobić.- Powiedział szczerze patrząc na mnie smutno.
-Cóż zrobisz to.. Wiem że dasz radę.- Zachęcam go wysyłając mu mały uśmiech.
-Ja.. Daj mi większą motywację?- Powiedział z nadzieją, przewróciłam oczami rozbawiona.
-Nie mogę zrobić nic specjalnego, ale myślę... że mogę czegoś spróbować.- Szepnęłam.
Uśmiechnął się.
-Możesz.- Zrobił pauzę, sapiąc cicho kiedy wdrapałam się na niego, położył dłonie na moją talię.- Najlepiej jak umiesz.- Szepnął, na co zachichotałam i zaczęłam przygryzać skórę na jego szyi.
Mruknął z przyjemności, a ja zassałam skórę na jego szyi w próbie ukąszenia miłością, czułam jak cały się napina.
-Kurwa.- Sapnął głośniej a ja uśmiechnęłam się przy jego skórze.- Gotowy żeby wstać?- Wyszeptałam, a mój język przejechał po jego skórze.
-Tak, tak decydowanie.- Przytaknął a ja się uśmiechnęłam.
Harry wstał pierwszy kiedy obserwowałam go wyczekująco.
-Tak, mistrzu.- Zażartował śmiejąc się kiedy wziął mnie w stylu panny młodej i poszedł do łazienki.
Zachichotałam i poruszyłam się lekko kiedy dotknął moich boczków.
.
.
.
.
Harry's POV:
Zawsze kochałem widok nagiej Blue. To po prostu... Pokazuje jej piękno.
Nie ważne co, ona jest piękna, ale jej rysy były najlepsze.
Była zakręcona i szczupła w talii i oczywiście... Naprawdę perfekcyjna.
Mruczała do siebie pod nosem kiedy myliśmy siebie nawzajem i moczyliśmy nasze włosy tak jakby to był nasz interes.
-Mógłbyś przestać się gapić.- Powiedziała, wyrywając mnie z zamyślenia.
Przygryzłem dolną wargę wciąż na nią patrząc.
-Przepraszam.
-Tak, tak. A teraz się pośpiesz.
Oboje szybko się umyliśmy, Blue niemal się poślizgnęła, na co moje oczy się rozszerzyły i szybko ją złapałem.
-Blue, kurwa, przestraszyłaś mnie, uważaj.- Zbeształem ją, niezadowolony po czym odetchnąłem.
-Przepraszam! Jestem niezdarą.. Sorki.- Potrząsnęła swoją głową, kiwając na niego.- Wszystko w porządku, Harry. Żadnych zadrapań, nic.
.
Blue's POV:
.
-Okej. Ale jeżeli uderzyłabyś się w głowę, straciłabyś swoją pamięć i nie pamiętałabyś jak uprawia się seks, a to by była prawdziwa tragedia. Ale w sumie, najgorszą częścią by było to, że musiałbym uczyć cię od nowa.- Harry powiedział poważnie.
Zaśmiałam się na to jaki poważny był, a on się uśmiechnął.
Wiem, że kocha kiedy śmieję się histerycznie. Ponoć, było to dla niego atrakcyjne.
-Wow, to jest.. Interesujące.- Potrząsnęłam głową a gdy skończyłam się kąpać oparłam się o płytki na ścianie.
Harry pochylił się za mną żeby wyłączyć prysznic na co przygryzłam swoją wargę.
Był naprawdę blisko.. Pewnie robiąc to specjalnie.
-Co?- Wzruszył ramionami.
-Nic.- Wymusiłam mały uśmiech, przejechałam palcami po jego czuprynie loków i mokrych włosach kiedy odgarnęłam włosy z jego twarzy.
-Lepiej.- Wymamrotałam, Harry sięgnął po ręcznik po czym owinął nas w niego.
-Cholera, jest mokry, czyż nie.- Mrugnął na co wywróciłam oczami.
-Cóż, nie do końca, powinniśmy wyjść spod prysznica.
Wyszliśmy z łazienki, lekko zadrżałam.
-Co powinnam ubrać?- Wymamrotałam patrząc na ubrania znajdujące się w mojej torbie.
-Hmm.- Harry udał, że myśli.
Wyszedł z ręcznika po czym owinął go wokół moich ramion. Uśmiechnęłam się szeroko a on skoncentrowany oglądał moje ubrania.
-Co powiesz na to.. I to.- Pokazał mi biały top z rozcięciem z przodu i krótkie spodenki odkrywające pośladki.
-Nie i nie.- Powiedziałam z dezaprobatą.- Próbujemy sprawić żeby twoja mama myślała, że jestem dobrą dziewczyną! Więc mniej ciała, więcej wyrafinowania.
-Nie wiem, lubię to.
Zachichotałam.
-Tak cóż, oczywiście że lubisz.
Wybrałam moje ubrania sama, w końcu wybierając biały sweter mający Myszkę Mickey na sobie i czarne obcisłe spodnie. Dokończyłam swój wygląd z moimi kawowo-brązowymi martensami i czerwoną beanie.
Wow, jestem naprawdę dobra w wybieraniu ubrań.
Cóż, dopóki nie zobaczysz Hany. Ona naprawdę umie dobierać ubrania.
Coś jak, ona potrzebuje dwadzieścia minut na wybranie perfekcyjnego stroju.
Tak czy inaczej.
Harry teraz przeszukiwał swoje ubrania, ubrany w bokserki.
Zajęło mi chwilę czasu ubranie się w strój który wybrałam, zachichotałam cicho.
W tym czasie Harry odwrócił się na co przybrałam pozę.
-Ta dam! Podoba ci się?- Poruszyłam swoimi brwiami.
-Wyglądasz jak mała dziewczynka.
Skrzywiłam się.
-Tylko żartuję, kochanie. Wyglądasz.. Słodko. Nie gorąco, ale słodko.
-Eh wystarczająco dobrze.- Wzruszyłam niedbale ramionami biorąc swój telefon, włożyłam go do kieszeni.
.
.
.
-Gotowa by iść?- Harry zapytał poprawiając swoje włosy jeszcze raz.
-Ta.- Wypuściłam powietrze z ust.
Wyglądał na zaniepokojonego, mogłam to po protu zauważyć na jego twarzy.
-Hej, przestań być cipą, okej?
Zaśmiał się na to co wyszło z moich ust dzięki czemu uśmiechnęłam się dumna.
-Co jeżeli oni nawet mnie nie pamiętają..- Powiedział cicho, na co potrząsnęłam swoją głową.
-Mówisz o swoich rodzicach i siostrze.. Oczywiście, że cię pamiętają, ty dupku.
Westchnął.
-Nie wiem.
.
.
.
Pociąg jeździł pomiędzy innymi bawiąc się w kotka i myszkę.
Chichotałam ze zdenerwowania jak szaleniec, biegnąc w dół wagonów podczas gdy otwierałam drzwi, sapiąc aż w końcu skończyłam na zewnątrz. Przytrzymując się barierki przeklinałam.
Harry wkrótce mnie dogonił, przeklinając również, moje włosy były porozrzucane dosłownie wszędzie dookoła.
-Berek.- Harry podniósł swój głos przekrzykując lokomotywę, łapiąc moją twarz w swoje dłonie.
Powoli odsunął włosy z jego pola widzenia, pochylając się by przycisnąć mnie do barierki. Delikatnie pocałował mnie w usta na co moje oczy zamknęły się, ułożyłam dłonie na jego ramiona.
-Nie powinniśmy tutaj być.. Możemy zginąć.- Powiedziałam do jego ucha, na co spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Chcę umrzeć z tobą. Ta wiesz, dorastać i nadal uprawiać seks.. Nawet jeżeli będziesz miała obwisłe cycki.
Zaśmiałam się głośno potrząsając głową.
-A ty będziesz miał obwisłego kutasa, który będzie mógł odlecieć jeżeli jeszcze raz ci obciągnę.
Zaśmialiśmy się oboje a on uśmiechnął się z wyższością.
-No dalej.- Kiwnął głową, owijając swoje ramię wokół mojego pasa kiedy cofnęliśmy się, zamykając drzwi na nim.
Usiedliśmy na swoich normalnych miejscach w kompletnej ciszy, zainteresowałam się tym co było na zewnątrz za oknem.
To było zanim oboje z Harry'm zaczęliśmy się szturchać nawzajem i kopać pod stołem.
Byliśmy.. Dziecinni, można powiedzieć.
Zachichotałam kiedy jego noga otarła się o moją, pozostając na moim kolanie.
-Czy wy dwoje możecie pozostać na swoich miejscach, drażnicie pasażerów.- Odezwał się facet na co razem z Harry'm zesztywnieliśmy.
-Przepraszam.- Odpowiedziałam tylko.
Wkrótce kiedy się odwrócił, Harry go zignorował na co zachichotałam.
.
.
.
.
.
-Co to jest za ulica? O boże, pamiętam to.- Westchnęłam, rozglądając się po domach, a on tylko wsadził swoje dłonie w kieszenie.
-Pamiętam to jak przez mgłę.
Wzruszyłam ramionami kopiąc piasek pod moimi butami a Harry lekko się wiercił.
-Rozluźnij się, okej? Będzie dobrze, obiecuję.
Potrząsnął swoją głową.
-Możemy wrócić.. Ja.. Nie sądzę, że dam radę to zrobić, kurwa.- Powiedział inaczej, a wtedy zaczął ciężej oddychać łapiąc się za klatkę piersiową.
-Harry.- Zmarszczyłam brwi.- Wszystko z tobą okej?
-Ja, Myślę..- Zaczął sapać.
-Harry, uspokój się.- Otworzyłam szerzej oczy, łapiąc jego twarz w swoje dłonie i patrząc na niego.
-Ja.. Blue, ja.. Miałem ataki paniki, kiedy miałem 10 lat.. Kiedy mój tato od-odszedł.- Zmagał się z wypowiedzeniem słów po czym wrzasnął, lekko kucając a łzy zaczęły pojawiać się w jego oczach.
-Co powinnam zrobić?- Zaczęłam panikować, pochylając się obok niego, kompletnie oszalała.
-Nie wiem, nie mogę oddychać.. Ja-
Przerwałam mu, uciszając go.
-Pomyśl o czymś co sprawia, że jesteś szczęśliwy. O czymś co pozwoli ci zapomnieć.- Złapałam jego dłonie w swoje, pocieszająco je ściskając.
-Nie mogę..
-Harry, no dalej, wiem że możesz to zrobić. Tylko pomyśl bardziej.
.
.
Harry's POV:
.
Kiedy to powiedziała, wyobraziłem ją sobie w moim łóżku. Jej piękny uśmiech, jej piękne rysy..
Blue.
Moje serce przestało bić tak szybko kiedy na nią spojrzałem i na nasze dłonie które były złączone.
Zamknąłem oczy wypuszczając powietrze z ust.
Westchnęła, przytulając mnie do siebie kiedy moje dłonie powoli owinęły się wokół jej małego ciała.
-Nie mówiłam ci żebyś mnie nie straszył tak ponownie?- Wyszeptała w moją szyję na co uśmiechnąłem się delikatnie, przypominając sobie incydent na plaży.
-Miałeś po tym przestać.- Odwzajemniła uśmiech, lekko uderzając mnie w klatkę piersiową.- Jestem z ciebie dumna. Jak to zrobiłeś?
-Ja.. Spojrzałem na ciebie. I wtedy się uspokoiłem.
Przygryzła wnętrze swojego policzka zmieszana.
-Mnie?..
-Tak, ciebie.
-Jesteś pewny..- Jej głos się zatrząsł, nie dowierzając.
-Tak myślę. Ale.. Już w porządku. Mam to.
-Dobrze.- Wypuściła powietrze z ust, przeczesała swoje włosy palcami.- Teraz gotowy?
Była chwila ciszy zanim zmusiłem się do jednorazowego kiwnięcia.
.
.
.
Kurwa, a więc jesteśmy.. Na dworze domu, który wcale się nie zmienił, nadal był tego samego białego koloru, tylko farba lekko odpryskiwała. Prawdopodobnie ze starości.
-Wow, nic się nie zmienił.- Blue westchnęła.
-Wątpię, że nadal tutaj mieszkają.- Powiedziałem z niepokojem, patrząc w dół na nią kiedy oboje staliśmy na podjeździe patrząc na dom.
-I właśnie dlatego tutaj jesteśmy, prawda?- Zachichotała.- No dalej. Cokolwiek się stanie pieprzyć to.
-Okej, okej.- Jęknąłem krzyżując swoje ramiona.
-Hej, ale serio. Masz to, prawda? Dlatego tutaj przyszliśmy.
Fuknąłem, kiwając raz głową.
Blue powoli wsunęła swoją dłoń w moją.
-Jestem tutaj z tobą po to.
-Wiem. Pomogłaś mi przyciągnąć się tutaj.
Powoli pociągnęła mnie w stronę drzwi, moje nogi przywarły do ziemi na co westchnąłem,moje dłonie zaczęły się pocić.
-Blue, czekaj, ja-
Blue właśnie zadzwoniła dwukrotnie do drzwi.
Przygryzłem moją wargę zaniepokojony, stojąc niezręcznie, a nasze dłonie nadal były splecione, coś jak Hansel i Gretel czekając na zewnątrz cukierkowego domu.
-Kto to?- Rozniósł się głos kobiety na co się spiąłem.
To była mama.
-Er.. To Harry, mamo.
Była cisza, Blue zmieszana patrzyła to na mnie to na drzwi.
Drzwi niespodziewanie szybko się otworzyły, mama cała w łzach sapała, przykładając jej dłoń do ust.
-Harry! Dobry Boże, czy to ty?! Harry.- Płakała, nagle rzucając się i przytulając do mnie, jakby nigdy nie chciała mnie puścić, na co byłem kompletnie zaskoczony.
-Harry ty urosłeś! Mój Boże. Wow.- Płakała, trzymając moją twarz w jej dłoniach szczypiąc moje policzki, przeczesała dłonią przez moje włosy.
Blue szeroko się uśmiechnęła, krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
.
.
Blue's POV:
.
Cóż, po tym nie mogło być źle.
Harry ponownie złączył się z jego mamą, i.. Było dobrze.
-Mamo, kto-
Jego siostra, Gemma, stanęła w drzwiach ze skrzywioną twarzą.
Była cisza.
-Gemma, ja-
-Mamo, co tutaj robi ten zdrajca na miłość boską?
Twarz Anne spochmurniała.
-Gemma, to twój brat.. Jest tutaj, cały i żywy. Powinniśmy dziękować za to że wrócił.
Potrząsnęła swoją głową smutno na niego patrząc.
-Zostawiłeś mnie i mamę.. Gdzie byłeś żeby ją wspierać? Wszystko co zrobiłeś, było życie swoim życiem i zostawienie mnie tutaj, samą. Na cztery lata. Cztery lata, Harry.- Powiedziała z trudem na co moje oczy opadły.- I co, przyszedłeś tutaj więc nie będziesz już czuć się winny odchodząc po raz drugi? Jesteś chory.- Gemma powiedziała z goryczą, wycofując się wgłąb domu i mogłam usłyszeć jak wbiega po schodach.
Anne pozostała cicho.
-Wejdźcie oboje. Pójdę porozmawiać z twoją siostrą.
Harry westchnął, na jego twarzy widoczne było poczucie winy.
Nie widziałam wcześniej poczucia winy na jego twarzy.. Więc było to nowe, dla mnie.
-Byłem naprawdę złym bratem dla niej.. Ma całkowitą rację będąc złą na mnie.- Powiedział kiedy Anne wpuściła nas do środka.
-Nie, nie. Nigdy, Harry. Martwiłeś się wystarczająco żeby wrócić, więc tylko to jest ważne.- Przerwała, patrząc na mnie po czym się uśmiechnęła się.- I nie przedstawiłeś mi swojej dziewczyny! Wow, jest piękna, kochanie.- Anne uśmiechnęła się promiennie na co uśmiechnęłam się z zakłopotaniem.
-Oh.. Um, my nie jesteśmy razem.- Zachichotałam wzruszając ramionami.
-Tak, mamo. Jesteśmy tylko, uh.. Kumplami.- Kiwnął, przenosząc to na całkiem inną stronę.
-Co? Cóż, jestem rozczarowana.- Wymamrotała na co Harry zachichotał.
-Czy chcecie coś? Herbata, kawa-
-Nie, w porządku.
Anne uśmiechnęła się do Harry'ego.
-Tęskniliśmy za tobą, Harry. Dziękuję za zatrzymanie tego. Dlaczego postanowiłeś przyjść?
Harry przełknął gulę w swoim gardle.
-Właściwie, Blue jest tym powodem dlaczego jestem teraz tutaj. Nalegała żebym ponownie się z wami zjednał, ponieważ powiedziała że oboje nadal jesteście dla mnie rodziną.
Oczy Anne zaświeciły się łzami kiedy spojrzała na mnie podchodząc.
-Tak bardzo ci dziękuję za przywiezienie go z powrotem kochanie. To wiele znaczy.- Powiedziała przez łzy a później przytuliła mnie a co moje oczy otworzyły się w zaskoczeniu, jednak przytuliłam ją również.
-Oczywiście. Twój syn.. Jest prawdopodobnie jedną z najlepszych osób jakie spotkałam.
Kiedy to powiedziała, razem z Harry'm spojrzeliśmy po sobie z zadowoleniem.
-Tak jasne.- Harry powiedział bezgłośnie, wiedział że prawdopodobnie powiedziałam to tylko dlatego że byliśmy z jego mamą.
Mała część jego wiedziała..
Myślę, że to miałam na myśli.
.
.
.
Gemma nadal nie była w zasięgu wzroku, razem z Harry'm siedzieliśmy w salonie i patrzyliśmy na zdjęcia z dzieciństwa.
-Teraz to, było na jego 4 urodzinach. Płakał mnóstwo razy tego dnia, ponieważ ludzie robili mu za dużo zdjęć.
I to pewnie dlatego paparazzi doprowadzają go teraz do szału.
Zachichotałam, całkowicie rozbawiona.
Harry skrzywił się, potrząsając swoją głową.
-Mamo, proszę przestań mnie ośmieszać.
Uśmiechnęłam się szeroko. Nie był teraz taki zły, prawda? Był jakby synulkiem mamusi.
-My wspominamy, Harry.- Uszczypnęła go w policzek dając mu później buziaka na co jęknął.
Kątem oka mogłam zobaczyć Gemmę na ogrodzie za domem, siedziała nieruchomo na ganku patrząc się w przestrzeń.
-Hej, zaraz wrócę.- Powiedziałam, Anne uśmiechnęła się do mnie a Harry spojrzał na mnie pytająco.
Dałam mu spojrzenie mówiące 'mam to' zanim wyszłam z salonu i wyszłam na ganek.
-Masz coś przeciwko temu że dołączę się do smutnego zakątka?- Zapytałam chcąc rozjaśnić nastrój, zmarszczyłam swoje brwi, kiedy powoli usiadłam na miejscu obok niej na ławce.
Była cisza, skrzywiła twarz kiedy westchnęła.
-Jesteś jego dziewczyną?- Zapytała cicho.
Potrząsnęłam głową.
-Tylko przyjaciółką.
-Ty jesteś tą z którą uprawiał seks w szkole?
Była mądra.
Nic nie powiedziałam.
-To w porządku, wiesz.. Harry zawsze mówił mi o tobie. I jak "niewinna" byłaś.
Przygryzłam swoją wargę, bawiąc się rąbkiem swojego swetra.
-Wspominał ci o mnie?
-Tak. Ufał mi we wszystkim, zresztą działało to dwustronnie.
Kiwnęłam lekko. Cóż, Harry nigdy naprawdę mi nie mówił że Gemma była wyjątkiem i wiedziała o naszych sprawach.
-Gemma, on jest twoim bratem.. Zrobił wielki błąd zostawiając ciebie i Anne, ale.. Jeżeli spojrzysz na to z innej strony, on cierpiał. Bał się wrócić. Był bezmyślny. Ale teraz on wrócił, ponieważ wiedział że jesteście rodziną. Harry wiedział że na to zasługujesz. Naprawdę powinnaś dać mu szansę, Gem. Wiem że to jest tego warte.
-Wiem, wiem.. Tu nie chodzi o to że on nas zostawił. Wiesz ile nocy znalazłam mamę płaczącą w jej pokoju ponieważ wiedziała że Harry był gdzieś gdzie nie można było go znaleźć? Kiedy ona płakała, ja płakałam. Starałam się ją wspierać przez miesiące, kiedy w końcu przestała płakać.. To boli ponieważ właściwie ją okłamałam. Każdego dnia mówiłam jej 'Nie martw się mamo. Harry wkrótce wróci.'
Łzy pojawiły się w jej oczach kiedy podciągnęła nosem.
-Ale kto wiedział kiedy to wkrótce nadejdzie? Kto wiedział że zajmie to cztery lata? A teraz jest tutaj, udając że nie dawał mi wskazówek że mnie zostawi, samą.
Westchnęłam, kiedy opadła na moje ramię, przytuliłam ją pocieszająco.
-Harry wskazywał na to.. Udawał że nie miał żadnych spraw do dokończenia i po prostu zacznie od nowa.
-Mówiłaś że byłaś tą jego doświadczoną stroną?
-Tak.- Zachichotałam lekko marszcząc swoje brwi.- Możesz być zaskoczona. Ale w każdym razie, Gemma.- Zatrzymałam patrząc na nią.- Widziałam go, tej nocy kiedy odszedł. Przyszedł do mojego pokoju, wypłakując swoje oczy mówiąc o tym jak wasza mama poślubi nie tego mężczyznę i że nie wie co ma więcej zrobić. Był załamany, wiedząc że cokolwiek zrobi nie będzie dobre.. Gemma, on  bardzo za tobą tęsknił.
Wytarła swoje łzy, zamykając oczy.
-Ja.. Spróbuję z nim porozmawiać. Ale jest jedna rzecz którą powinnaś wiedzieć.- Wypuściła powietrze.
-Co to jest?
.
.
.
-------------------------------------------------
No i proszę, co się tutaj dzieję.
Mam ciarki podczas tłumaczenia tego rozdziału.
Naprawdę.
Jak myślicie, o czym Gemma powie Blue?
Czekamy na wasze komentarze z propozycjami.
.
By the way. 
Nie rozumiem tego.
Aktualnie pod ostatnim rozdziałem jest ponad 300 wyświetleń a 1 komentarz..
Jak to jest możliwe, ew.
Szczerze to trochę de motywuje.
.
.
Lots of love,
Lola.
.
P.S rozdział może pojawić się wcześniej jednak nie jest to wiadome.
Mamy teraz ferie, ale to nie znaczy że cały czas mamy czas.
Tak czy inaczej, postaramy się dodawać teraz częściej.

4 komentarze:

  1. Czytam każdy rozdział, ale niestety nie komentuje. Dziękuję wam za to tłumaczenie jest nieziemskie... mega sie wkrecilam. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału��

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jej powie jakiś sekret Harrego albo , że Harry przyznał się jej , że kocha Blue . Rozdział cudowny , kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jutro dodać, dzisiaj w nocy będę tłumaczyć xx

      Usuń
  3. Ja tak samo czytam każdy rozdział i się ciesze , że go tłumaczycie super xdd Czekam na następny kurcze w najlepszym momencie się skończyło . Ciekawe co chciała jej powiedzieć ?

    OdpowiedzUsuń