niedziela, 8 maja 2016

Rozdział 51

.
Blue's POV:
.
Następne kilka dni.. Było nieco ciężkie, prawdę mówiąc. Nie spalam tak dużo, widząc te małe ciągle płaczące. Ciągle. 
Hannah miała rację mówiąc o bliźniętach płaczących w tym samym czasie, ponieważ to działo się kilka razy każdej nocy.
Ale wiedziałam, że to jest tego warte. Te dzieci są tego warte.
.
.
Jadłam miskę płatków,kiedy bliźniaki nadal spały w kołysce-- na razie.
Hannah siedziała obok mnie, również jedząc płatki podczas gdy pozostawałyśmy w ciszy, oglądając spangeboba.
Zaczęłyśmy oglądać bajki dziecięce jakieś.. Kilka dni temu.
Hannah zachichotała jak szalona kiedy Patryk stworzył ten niepokojący dźwięk, ja dosłownie wyplułam mleko z ust śmiejąc się.
Sprawiłam, że dziewczyna śmiała się jeszcze bardziej, a ja zamknęłam oczy.
Ta, jesteśmy dziwne.
.
Biorąc głęboki wdech, wzięłam kolejnego kęsa moich płatków. Zrobiłyśmy sobie chwilową przerwę dopóki nie zaczęłyśmy się ponownie śmiać.
-Ohyda.- Zaśmiała się, na co spojrzałam w dół na moją koszulkę na której znajdowały się płatki i mleko.
-Wyglądasz jak tęcza.- Hannah zachichotała, na co się uśmiechnęłam.
-Ta, ty nie wyglądasz wcale inaczej.- Pokręciłam głową marszcząc lekko nos.
Kiedy kontynuowałyśmy śmianie się bez powodów, rozległo się pukanie do drzwi.
-Idziesz tam.- Hannah powiedziała szybko, na co jęknęłam.
-Ale jestem leniwa.- Sprzeczałam się.
-Nie jesteś już w ciąży, więc idź do tych drzwi!- Żartobliwie uderzyła mnie na co westchnęłam.
-Dobra.
Obrażona, powoli pokonywałam swoją drogę do drzwi. To był prawdopodobnie Louis z produktami które poprosiłam aby mi kupił.
Szybko otworzyłam swoje drzwi, byłam zbyt zajęta aby zmyć swoje płatki z koszulki. Bez przerwy gadałam na to.
-Dzięki, Louis. Jestem zbyt leniwa prawdę mówić.- Mruknęłam, patrząc w górę.
Mój uśmiech powoli wyblakł, podczas gdy zmarszczyłam brwi.
-Hej, Blue.- Harry westchnął, jego ręka znajdowała się w jego kieszeni.
Zmarszczyłam nos, lustrując go od głowy do stóp zanim zamknęłam drzwi przed jego twarzą.
-Blue! Hej, przepraszam, w porządku? Ty chciałaś żebym odszedł okej i posłuchaj, ponieważ ja cię k--
-Nie waż się tego mówić.- Przerwałam mu z goryczą zanim westchnęłam.- Po tym wszystkim co się stało, ty nadal jesteś z Kendall? To jest po prostu niewiarygodne! Ty jesteś niewiarygodny!- Krzyczałam w złości, jęknęłam a czy Hanny się rozszerzyły.
-To Harry?- Zapytała bezgłośnie.
Kiwnęłam raz głową, wdychając.
-Blue, posłuchasz mnie?
Wciąż stojąc, wypuściłam powoli powietrze z ust zanim ponownie otworzyłam drzwi.
-W porządku, zacznij pieprzyć bzdury.- Powiedziałam sarkastycznie, wchodząc do pokoju.- Kontynuuj.
-Uh.. Nie miałem wyboru. Co powiedzieli ci chłopcy?
-Że wykorzystujesz ją aby o mnie zapomnieć i--
-Cóż, to nie jest prawda. Cholera, powiedziałem ci że nigdy o Tobie nie zapomnę.
-Więc co teraz?
-Oczywiście, że się z ciebie nie wyleczyłem. Nie chcę tego. Zarząd wrócił i teraz ty odeszłaś i skończyłaś z tym, a oni nie chcą mnie widzieć w pobliżu ciebie, lub ogólnie z tobą. Wiedzą o dziecku. I nie chcą aby to wyszło na jaw. Więc, Kendall wróciła i robimy wszystko aby przekonać paparazzi że odeszłaś i jest to coś nowego.
-Cóż.- Mruknęłam.- To ma więcej sensu.
-Ta. Przepraszam.. Wiem, że powinienem ci powiedzieć.
Zagryzłam wargę.
-Oh i to nie jest tylko dziecko.
Mój głos był prawie jak szept na co on zmarszczył brwi.
-Co masz na myśli?- Przechylił głowę.- Blue, bardzo przepraszam, nie powinno mnie tu być.
-T-ty nie powinieneś tutaj być. To prawda. Nie byłbyś przyczyną podejrzeń tak czy inaczej. I tak, idź.- Wskazałam na niego a on patrzył w dół na moją koszulkę.
-Chwila co się stało. Miałaś orgazm beze mnie?- Zażartował, uśmiechając się.
-Zamknij się.- Westchnęłam, nie mogłam nic poradzić ale lekko się uśmiechnęłam krzyżując swoje ręce.- To nie było zabawne.
Obydwoje weszliśmy do środka, a Hannah zatrzymała swój wzrok na nim.
-Dlaczego ona patrzy na mnie w ten sposób..- Wyszeptał do mnie.
-Jest po prostu zła, ponieważ to cała rzecz z  nie byciem tatą. Hannah, jest okej, w porządku?- Uśmiechnęłam się lekko.
Wymamrotała coś pod nosem zanim wypuściła powietrze z ust zanim poszła do kuchni i zniknęła.
-Więc.. M-mogę zobaczyć jego albo ją?- Uśmiechnął się szeroko, a jego oczy zaświeciły się pytająco.
Kiwnęłam głową.
-Ta, um.. Mamy dwa.- Uśmiechnęłam się.
-Co ty..- Jego głos zaciął się w zamyśleniu.- Bliźniaki? Nie mów mi że mamy bliźniaki.- Wyszeptał przykładając swoją dłoń do ust. To przypominało mi małą dziewczynkę.
-Ta, właściwie to mamy. Chłopiec i dziewczynka.- Zacisnęłam swoje usta w cienką linię.
Sapnęłam w zaskoczeniu, kiedy Harry uniósł mnie i okręcił dookoła siebie w wiwacie.
-TAK!- Wrzasnął, na co zaśmiałam się następnie chichocząc, nie mogłam na to nic poradzić.
-Ta!- Odpowiedziałam, z taką samą energią.- A teraz mnie postaw, albo odetnę ci jaja.- Zagroziłam. Tylko żartowałam.
Harry natychmiast mnie postawił na co się uśmiechnęłam.
Uderzając go w klatkę piersiową, następnie poprowadziłam go do pokoju.
Trwał w ciszy zanim powiedział.
-O mój boże. Wow.
Uśmiechnęłam się, obserwując jego zafascynowanie.
-Są takie piękne.
Spojrzałam na niego ponownie, a w jego oczach pojawiły się łzy.
-Jak mają na imię?- Zapytał spoglądając na mnie.
-To Emma, a to Tyler.- Pokazałam, krzyżując ręce i uśmiechnęłam się do niego.
-Blue, to niesamowite. Ja..- Był oniemiały, a wolny uśmiech gościł na jego twarzy.- Nie mogę w to uwierzyć. to..
-Więc uwierz, ponieważ to są twoje dzieci.- Zmarszczyłam brwi wskazując.
-Blue.
-Tak?
-Ja.. Czuję się tak źle.- Wymamrotał.- Jestem rzekomym ojcem tych dzieci i ja--
-Hej, kiedyś, będziesz takim tatą jakim zawsze chciałeś. Teraz nie jest ten czas. To moja robota na teraz.
-Więc.. Wracasz do Londynu?
-Tak. Zaczynając życie jakie zawsze chciałam.
-Ja.. Nie chcę cię opuszczać.- Wyszeptał powoli, smutno na mnie patrząc.- Nie chcę ich opuszczać.
-Będzie ciężko i mogę ci to powiedzieć. Ale możemy to zrobić. Będziesz robić to co robisz, podczas gdy ja będę robiła cokolwiek aby wychować dzieci.
-Boję się zapomnienia.. Boję się stracenia ciebie.
-Nie stracisz mnie.- Potrząsnęłam głową.- Zostanę jeżeli ty zostaniesz.
Harry kiwnął głową.
-To jest ten moment kiedy się całujemy, czy?..
Zachichotałam, potrząsając głową.
-Nie jest, czy..- Wyszeptał, nieco się przybliżając.
Zamknęłam oczy i właśnie wtedy usłyszałam płacz Emmy.
I dosłownie później, Tyler za nią podążył.
Harry jęknął, a ja westchnęłam.
-Ta, obawiałam się że to się stanie.- Uśmiechnęłam się i oboje się odsunęliśmy.
Powoli podniosłam Emmę, przytrzymałam ją blisko lekko nią bujając.
-Shhh, w porządku.- Wyszeptałam.
-Zaraz wrócę.- Powiedziałam zabiegana, kierując się do mojego pokoju po butelkę mleka.
Wkrótce kiedy to znalazłam, nakarmiłam Emmę dzięki czemu przestała.
Uśmiechnęłam się usatysfakcjonowana całując ją w policzek po czym szybko wróciłam do salonu.
Znalazłam tam Harry'ego który trzymał Tylera. Robił śmieszne miny do niego, bawiąc się jego rękami podczas gdy Tyler dotykał jego twarzy.
-No kto jest dobrym chłopcem, no kto--
-Harry.- Zachichotałam, uśmiechając się szeroko.
-Oh, um..- Mogłam zobaczyć jak jego policzki się rumienią, przy czym uśmiechnął się potulnie.- Jak długo tu stoisz?
-Jakieś kilka sekund. Dość długo, aby zobaczyć że jesteś dziwny.
Jęknął na co się uśmiechnęłam.
-Wszystko z nim w porządku?- Zapytałam.
-Yep. Myślę że moje śmieszne miny pomogły.
-Tak, na pewno.- Odpowiedziałam sarkastycznie obserwując go podczas gdy kładł ostrożnie Tylera.
-Wygląda jak ja.- Harry podniósł się patrząc na mnie.
-Cóż.. Właściwie to jesteś ojcem.- Zachichotałam.
Odłożyłam Emmę na poprzednie miejsce w jednej dłoni nadal trzymając butelkę na co Harry uśmiechnął się do mnie.
Nie mogłam właściwie stwierdzić do kogo był ten uśmiech, czy do mnie czy do dzieci.. Dla mnie?
-Więc gdzie byliśmy?
-Oh. Tak.
Pochylił się nade mną jeszcze raz. Nasze usta ponownie się dotknęły, zanim Hannah wróciła z kuchni z jedzeniem.
-Mmm, Panie i Pani Styles.- Dziewczyna zmarszczyła brwi na co wywróciłam oczami.
-Jeszcze nie jesteśmy na tym etapie.- Harry odpowiedział naturalnie patrząc na nią.
-Jeszcze?- Podkreśliłam słowo jakiego użył, na co powoli wypuścił powietrze uderzając się w twarz.
-Ta.- Wyszeptał, na co powoli włożyłam palec w jego policzek, następnie w końcu doczekaliśmy się tego pocałunku na który czekaliśmy jakieś ostatnie pięć minut.
Przechyliłam lekko głowę, uśmiechając się przez pocałunek zanim się odsunęliśmy.
-Ew, obiecałaś nie okazywać publicznie uczuć Blue!
-Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.- Wyszeptałam, wzdychając.
.
.
-Pa.- Harry kiwnął głową.
-Tak, pa.- Zagryzłam lekko wargę wychodząc na korytarz.
To był ten sposób w jaki mieliśmy zamiar się pożegnać. Tylko proste pa?
-Pa.- Powtórzył, nadal naprzeciw mnie.
-Pa.- Zachichotałam, na co się uśmiechnął.
-Nie, nie jeszcze.- Westchnęłam na co on się uśmiechnął.
-Powiedziała bym coś cholernie tandetnego, ale nie dzięki. Ty jesteś facetem, więc rusz dalej ze swoim życiem.
-A ty jesteś kobietą.- Uśmiechnął się lekko, kiwając głową jednokrotnie.- Więc spotykaj się z innymi ludźmi, nie obchodzi mnie to.- Wzruszył ramionami, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
-Naprawdę?
-Cóż, jeżeli ci kolesie będą chcieli mieć skopane tyłki, to tak.
Powstrzymałam się od uśmiechu, patrząc w dół na moje dłonie.
-Przysięgam, że jeżeli ktokolwiek cię dotknie, to--
-Harry, nie pozwolę nikomu się dotknąć. Jestem mamą, mam trochę zasad do przestrzegania.
-Na jak długo, co?
Jego pytanie nieco mnie zaskoczyło, przez co zmarszczyłam swoje brwi.
-Ja.. Nie wiem, będąc szczerą.
Kiwnął raz głową patrząc na mnie.
-Obydwoje z nas nie są tymi ludźmi którzy trzymają się zasad.
-Nie.- Zachichotałam lekko, cicho wzdychając.
-Mogę spróbować, wiesz.. Zatrzymać to.
-Ja też.- Wysapałam, nadal nie dając mu kontaktu wzrokowego o który prosił.
-Spójrz na mnie, Blue.- Wyszeptał, podczas gdy poczułam jak jego palec powoli unosi mój podbródek.
Moje oczy natychmiast spotkały się z jego, na co się uśmiechnął.
-Zobaczymy się ponownie kiedy los tego będzie chciał.- Harry zacytował moje słowa z mowy na zakończenie roku.
Zaskoczona uśmiechnęłam się, jego usta spotkały się z kącikiem moich powoli ich smakując zanim wycofał się.
-Pocałuj mnie.- Wyszeptał, pocierając swój nos o mój.
Kiwnęłam głową, po czym usłyszałam Hannę jodłującą.
Sapnęłam odwracając się.
-Co to do kurwy było?
Harry zaśmiał się, potrząsając głową.
-Nie wiem, po prostu jodłuję w szczęściu. Ponieważ wy dwoje odwalacie całą tą papkę.- Zachichotała.- Ale kontynuujcie.
-Pa, kochanie.- Harry oblizał powoli swoje usta, jeszcze raz żartobliwie.
-Żartujesz sobie. Ta, widzę to.- Powiedziałam marszcząc swoje brwi i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
.
.
Blue's POV:
.
-Czy Harry załatwił to? Napisał mi, że tak, nie wiem dokładnie kiedy.- Louis powiedział do mnie, kiedy zabrałam swoje zakupy.
-Ta, zrobił. Gadaliśmy trochę.- Kiwnęłam głową.- I widział bliźniaki.
-Naprawdę? Jak zareagował?
-Oh, trochę się popłakał, a później był szczęśliwy.- Opisałam. Nie byłam w tym zbyt dobra.
-To dobrze.- Louis uśmiechnął się szeroko.- Jak mają się Emma i Tyler tak w ogóle?
-Śpią.- Wymamrotałam, Hannah spała na kanapie kiedy się odwróciłam.
-Hannah jest leniwą dupą.- Louis wskazał, uśmiechając się z wyższością na co zachichotałam.
-Obydwoje jesteśmy leniwymi dupami będąc szczerym.
-Louis, zrobię ci zdjęcie kiedy będziesz spać.- Hannah powiedziała, jej głos był nieco stłumiony. Odwróciłam głowę by ją zobaczyć, i tak, jej głowa była włożona w poduszkę.
Louis wywrócił oczami, na co ja się zaśmiałam.


_______________________________________________
Przepraszam, że rozdział dopiero dzisiaj, ale wczoraj nie mogłam się wyrobić.
Mam nadzieję, że wam się podobał!
.
Btw, razem z Jagodą mamy w planach żeby skończyć pierwszą część do końca roku szkolnego, więc rozdziały będą pojawiały się od następnego tygodnia, w soboty i niedzielę!!
.
Mamy też jedno pytanie do was, czy jeżeli miałybyśmy zgodę na tłumaczenie drugiej części wolelibyście ją na tym blogu czy na osobnym? Odpowiedzi piszcie w komentarzach.
.
Miłej niedzieli kochani, 
Lots of love,
Lola.

9 komentarzy:

  1. Wolałabym kontynuacje na tym blogu. Rizdział genialny. Podobało mi się to w jaki sposób Harry potraktował Blue

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział , w końcu Harry poznał dzieci , jasne , że kontynułacja na tym blogu tutaj jesteśmy i tutaj zostaniemy , to jak Harry sie ucieszył na wieść , że ma 2 dzieci cudowne :) love i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Harry był w porządku wobec Blue i podobało mi sie to jak poznał dzieci :) rozdziały powinłyście kontynułować tu xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział <3 Tylko ...nie mogę się z tym pogodzić,że nie są razem ...;p ! Myślę ,że lepiej by było gdybyście dodawały tutaj ;) Jeszcze raz genialny ,świetny rozdział <3 !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kontynułacja tutaj . Bardzo ciekawy rozdział , szkoda tylko , że nie są razem

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogę sie doczekać następnego tłumaczenia cudowne to jest , a jak wciąga . Obawiam sie o Harrego i Blue , że już nie będą razem :(

    OdpowiedzUsuń
  7. -O mój boże. Wow.
    Uśmiechnęłam się, obserwując jego zafascynowanie.
    -Są takie piękne . To niesamowite jak Harry zaragował bardzo mi sie podobało to :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteście super . Lubię czytać to , jest to takie ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy nowy rozdział czekamy z niecierpliwością :) xd

    OdpowiedzUsuń